Kawały myśliwskie-część 2

Kawały myśliwskie-część 2
Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowana zwierzynę: - Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.
/ 16.03.2010 11:40
Kawały myśliwskie-część 2

Polecamy: Dowcipy myśliwskie część 1

  • W sadzie:
    - A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
    - Tak, przyznaje się.
    - Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
    - Tak, gajowy nazywa się Zając!
     
  • Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i pyta:
    - Co się stało?
    - Myśliwy.
    - Postrzelił?
    - Nie, nadepnął.
  • W sklepie myśliwskim:
    - Po co pani śrut? Przecież pani nie poluje.
    - Wepchnę go do cielęciny, a jak jeszcze posypię ją przyprawą do dziczyzny, to goście uwierzą, że mój maż w końcu coś upolował!
     
  • Właściciel gospody do żony:
    - Porcja zająca dla tego starszego pana!
    - Może lepiej zaproponować mu cos innego?
    - Dlaczego?
    - Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że jest myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!
     
  • Kowalski wraca z polowania i mówi do żony:
    - Nie wierzę w astrologię! Urodziłem się w znaku Strzelca, a jeszcze nigdy nic nie upolowałem...
     
  • - Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki.
    - Dzikie kaczki?
    - Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka...
  • Żona pyta męża:
    - Kiedy wrócisz z polowania!
    - Kiedy wrócę, to wrócę!
    - To dobrze, ale nie później!
     
  • Myśliwy idzie na polowanie z dwoma psami. Wraca po godzinie.
    - Co się stało? Wróciłeś po nowe naboje - pytają koledzy.
    - Nie, po nowe psy.
     
  • Trzech kumpli naradza się przed wyjazdem na polowanie:
    - A zatem wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa.
    - A może dwie?
    - Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa.
    - No to psów nie weźmiemy.
    - Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa.
    - A może trzy?
    - Jak kiedyś wzięliśmy trzy, to oberwałeś w nogę...
    - Możemy nie brać broni...
    - W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa.
    - A może weźmiemy jednak cztery?
    - Jak wzięliśmy kiedyś cztery, to Ziutek przewrócił się i złamał rękę...
    - Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu...
    - Zgoda. Więc wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i nie wysiadamy z samochodu.

Źródło: Wydawnictwo Printex

Redakcja poleca

REKLAMA