Zostawianie dzieci samych w domu

napisał/a: ~Qrczak 2011-11-23 21:04
Dnia 2011-11-23 13:55, niebożę Maseł wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-11-23 12:59, Nixe pisze:
>>>>> Pasy zapinać trzeba i basta!
>>>>
>>>> Łańcuchy nie pasy... I calosc przykuc do kaloryfera (wczesniej
>>>> owinietego czyms miekkim, zeby sobie krzywdy o kaloryfer nie zrobilo)
>>>
>>> I oczywiście łańcuch odpowiednio krótki, żeby nie zdołało wdrapać się
>>> na parapet.
>>
>> I kolczatka na szyję, coby się za bardzo nie szarpało, nie łomotało o
>> ten kaloryfer i nie wzbudzało przy tym podejrzeń Pani Sąsiadki.
>
> A co z "odglosami paszcza", Ja od lat promuje tasme klejaca -
> dwustronna. Jedna strona skutecznie zakleja otwor wydajacy halasy, a
> druga strona unieruchamia ewentualne rączki, ktore probowalyby oderwac
> ta tasme...

Kwiat rodzicielstwa to zawsze kreatywny był.

Qra, do wszystkich powyżej
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~Qrczak 2011-11-23 21:06
Dnia 2011-11-23 15:12, niebożę Iwon(K)a wylazło do ludzi i marudzi:
> "Maseł" wrote in message
> news:a7fdbcdef50ad04a4d4ccb38c8dac6ec@masel.cs.put.poznan.pl...
>> W dniu 2011-11-22 17:57, Iwon(K)a pisze:
>>> "Miro" wrote in message
>>> news:ja5c1f$80k$1@usenet.news.interia.pl...
>>>
>>> otoz okazuje sie, ze 5 latki to jednak te najbardziej rozsadne i
>>> odpowiedzialne. Nawet 10 latek zostal uznany za male dziecko.
>>>
>>> http://www.tvn24.pl/-1,1725250,0,1,tata-sie-awanturuje,wiadomosc.html
>>> "5-letni chłopiec z Bytomia zaalarmował policję, że jego tata wszczął w
>>> domu awanturę. Funkcjonariusze w krótkim czasie dotarli do mieszkania,
>>> gdzie zatrzymali pijanego awanturnika. Była tam jeszcze dwójka małych
>>> dzieci i poturbowana żona sprawcy.
>>> "w domu była trójka dzieci w wieku 2, 5 i 10 lat""
>>
>> Yes, yes, yes
>> Widzicie - wychodzi na moje
>
> widzimy. Ja juz od wczoraj oplakuje moje swietlane lata. Ten moj 5 rok
> zycia tak szybko minal, ze nawet nie zauwazylam jaka bylam genialna.
> Zes, nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie...

Własne jak własne, było minęło... ale że też osobistym bachorom nie
dałam takiej możliwości wykazania się, to ubolewam.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2011-11-23 22:35
Dnia 22.11.2011, o godzinie 23.36.46, na pl.soc.dzieci, Agnieszka
napisał(a):

>>>> Jak masz w nosie, to może warto pracę zmienić?
>>> Dlaczego miałabym zmieniać? Ja bardzo lubię swoją pracę. Może dlatego, że
>>> nie jest związana z dziećmi roszczeniowych rodziców.
>> Rodzice to jedno, dzieci drugie. Pracujesz przede wszystkim z dziećmi więc
>> niby dlaczego miałby one cierpieć za głupotę rodziców?
> Czemu sądzisz, że pracuję z jakimiś dziećmi??

A jakoś tak to brzmiało. :)

> A nawet gdybym pracowała, to
> nie widzę powodu, żeby MOJE dzieci cierpiały za głupotę CUDZYCH rodziców,
> wystarczy że muszą żyć z głupotą moją i męża

Ale bycie burakiem, bo ktoś jest burakiem to raczej marne tłumaczenie bycia
burakiem.

>> Mnie w robocie obcy ludzie nie pytają o to czy mam rodzinę itd. Czasem
>> zostaję dłużej, bo klient "inaczej się udusi". A dziecko czeka, albo
>> załatwiam mu babcię jak żona rady nie da. Ale z reguły jest tak, że
>> pracuje
>> się od do przecież. A postawa roszczeniowe wymaga odpowiedniego
>> zadośćuczynienia, bo inaczej nie ma sensu.
> Ja też czasem zostaję dłużej. Ale nie dla klienta, który ma jawnie w nosie
> mnie i moje dzieci.

Ale co za różnica z jakiego powodu dostajesz i co o Tobie myśli klient?
Klient to klient i może sobie myśleć i mieć w dupie co chce.

> Dla takiego nie zostanę nawet jakby mi obiecał cały
> kredyt hipoteczny jutro spłacić.

A ja jednak bym ten jeden raz dla takiego został. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2011-11-23 22:35
Dnia 23.11.2011, o godzinie 04.17.52, na pl.soc.dzieci, Iwon(K)a
napisał(a):

>> Skoro to taka reguła i norma dla takich dzieci, to dlaczego o tym w
>> mediach
>> piszą jakby to coś niezwykłego było dla takiego 5-latka?
>
> doczytaj watek to sie dowiesz :)

Fuck! Za leniwy jestem... :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2011-11-23 22:37
Dnia 23.11.2011, o godzinie 14.02.07, na pl.soc.dzieci, Szpilka napisał(a):

>> I kolczatka na szyję, coby się za bardzo nie szarpało, nie łomotało o ten
>> kaloryfer i nie wzbudzało przy tym podejrzeń Pani Sąsiadki.
>
> Nie no, kaloryfer owinięty czymś miękkim został. Nie będzie hałasu.

Bzdura. Tylko komórka.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~Maseł 2011-11-24 00:13
W dniu 2011-11-23 16:19, Nixe pisze:
> A cóż to dla 5-latka wymyślić naprędce choćby prymitywny telefon komórkowy?

zeby zrobic najprostszy telefon potrzebujemy:
- scyzoryk
- zapalki
- sznurek
- jakie spudla (BTW: Hanka M. nadal nie zyje)

Nie wiem czy nie byloby bezpieczniej dac maluchowi prawdziwa komorke do
lapy

Pozdro

Maseł
napisał/a: ~Qrczak 2011-11-24 07:15
Dnia 2011-11-24 00:13, niebożę Maseł wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-11-23 16:19, Nixe pisze:
>> A cóż to dla 5-latka wymyślić naprędce choćby prymitywny telefon komórkowy?
>
> zeby zrobic najprostszy telefon potrzebujemy:
> - scyzoryk
> - zapalki
> - sznurek
> - jakie spudla (BTW: Hanka M. nadal nie zyje)
>
> Nie wiem czy nie byloby bezpieczniej dac maluchowi prawdziwa komorke do
> lapy

Chociażby ze względu na mordercze pudła.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~Agnieszka" 2011-11-24 11:06
Użytkownik "Habeck Colibretto" napisał w
wiadomości news:1g9aimkg1ityr.dlg@habeck.pl...
>
>> A nawet gdybym pracowała, to
>> nie widzę powodu, żeby MOJE dzieci cierpiały za głupotę CUDZYCH rodziców,
>> wystarczy że muszą żyć z głupotą moją i męża
>
> Ale bycie burakiem, bo ktoś jest burakiem to raczej marne tłumaczenie
> bycia
> burakiem.

Postępowanie zgodnie z umową i procedurami to nie jest buractwo. To jest
postępowanie zgodnie z umową i procedurami. Miła i pomocna _ponad_standard_
mogę być wedle własnego uznania. I jeżeli akurat w tym momencie nie jestem,
nie oznacza, że jestem burakiem.

>
>>> Mnie w robocie obcy ludzie nie pytają o to czy mam rodzinę itd. Czasem
>>> zostaję dłużej, bo klient "inaczej się udusi". A dziecko czeka, albo
>>> załatwiam mu babcię jak żona rady nie da. Ale z reguły jest tak, że
>>> pracuje
>>> się od do przecież. A postawa roszczeniowe wymaga odpowiedniego
>>> zadośćuczynienia, bo inaczej nie ma sensu.
>> Ja też czasem zostaję dłużej. Ale nie dla klienta, który ma jawnie w
>> nosie
>> mnie i moje dzieci.
>
> Ale co za różnica z jakiego powodu dostajesz i co o Tobie myśli klient?
> Klient to klient i może sobie myśleć i mieć w dupie co chce.

Masz rację. Myśleć może sobie co chce. Ale jak zaczyna mi w dowolny sposób
okazywać, co on sobie myśli na temat mój, moich dzieci i mojej matki, to MI
robi to różnicę. I mogę zacząć postępować z chłodnym profesjonalizmem
"przykro mi, dziś już firma jest nieczynna, proszę w recepcji umówić
spotkanie w godzinach pracy firmy". I niech szuka recepcji, której nie mam


>
>> Dla takiego nie zostanę nawet jakby mi obiecał cały
>> kredyt hipoteczny jutro spłacić.
>
> A ja jednak bym ten jeden raz dla takiego został. :)

A ja bym nie została. Bo ja wredna jestem

Agnieszka
napisał/a: ~Proste Prawo" 2011-11-28 20:44
Dnia 21-11-2011 o 14:05:57 Nixe napisał(a):

> "Lolalny Lemur" napisał
>
>> Siedmiolatkę z sześciolatkiem tak - na pół godziny dziennie. Ośmiolatek
>> samodzielnie wracał ze szkoły oddalonej o pięć przystanków autobusowych.
>
> Zatem u nas było dość podobnie.
>
> Ale 4-latka za Chiny bym nie zostawiła nawet na pół godziny.
> W tym wieku Jasiek ledwo co się potrafił wysłowić w miarę zrozumiale dla
> obcych.
>
>> I na tym zakończmy, ok?
>
> W sumie trochę szkoda
>
> N.
>


Ale też dziecko dziecku nie równe. Moja młodsza córka, która ma 4 lata
jest rozsądna i ostrożna. Nigdy tego nie robimy, ale można by ją zostawić
samą w domu na przykładowo godzinę. Gdyby dłużej czuła pragnienie, to jest
za duże ryzyko, że zacznie kombinować nie mając świadomości zagrożeń.

Starsza ma 7 lat i jest tak nieostrożna, że strach ją z oczu spuścić.

Młodsza mogłaby starszą ze szkoły odbierać i za mamusię robić...


Swoją drogą - fakt, mnie i moich rówieśników (w małym miasteczku) rodzice
nie kontrolowali tak, jak ja swoje dzieci. Rano wychodziłem do kumpli,
szwędaliśmy się do obiadu, budowaliśmy "bazy" w lasku koło jeziora i co
najwyżej jeden na pięciu raz miał rękę złamaną. Ja wszędzie widzę
niebezpieczeństwa, ryzyka, problemy...






pozdrawiam

http://prosteprawo.blogspot.com