Zimowy gulasz dyniowo-cukiniowy

napisał/a: ~Aicha 2012-10-29 21:31
W dniu 2012-10-29 18:48, Ikselka pisze:

>>> tylko wystarczy pogrzebać w tabelach wartości odżywczych (nie tylko pod
>>> kątem BWT), aby przekonać się, że oprócz wartości smakowych nie ma
>>> również wielu składników odżywczych, które są dla nas bardzo ważne.
>>
>> Chcesz wmówić wszystkim kulturystom, ze błądzą? :)
>
> Kompletnie nie łapiesz, o co chodzi kulturystom z tym kurczaczym mięsem.

Wyjaśnij, o wszechwiedząca.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-10-29 21:35
W dniu 2012-10-29 21:26, medea pisze:

>>> Dzięki, będę testować w najbliższym czasie. Moje dziecię wprawdzie nie
>>> przepada za zapiekankami, bo lubi mieć możliwość dokładnego obejrzenia,
>>> co wkłada do ust, ale cóż, musi się zacząć przyzwyczajać.
>>
>> Zrób warstwy :) A jak szklane żaroodporne naczynie, to można zrobić
>> kontrolę własnooczną.
>
> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
> zupełnemu zmiksowaniu. ;)

Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Qrczak 2012-10-29 21:39
Dnia 2012-10-29 21:35, obywatel Aicha uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-10-29 21:26, medea pisze:
>
>>>> Dzięki, będę testować w najbliższym czasie. Moje dziecię wprawdzie nie
>>>> przepada za zapiekankami, bo lubi mieć możliwość dokładnego obejrzenia,
>>>> co wkłada do ust, ale cóż, musi się zacząć przyzwyczajać.
>>>
>>> Zrób warstwy :) A jak szklane żaroodporne naczynie, to można zrobić
>>> kontrolę własnooczną.
>>
>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>
> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?

A sparowane się na talerzu nie rozciapcia?

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~user@domain.invalid 2012-10-29 21:52
W dniu 2012-10-29 21:31, Aicha pisze:
> W dniu 2012-10-29 18:48, Ikselka pisze:
>
>>>> tylko wystarczy pogrzebać w tabelach wartości odżywczych (nie tylko pod
>>>> kątem BWT), aby przekonać się, że oprócz wartości smakowych nie ma
>>>> również wielu składników odżywczych, które są dla nas bardzo ważne.
>>>
>>> Chcesz wmówić wszystkim kulturystom, ze błądzą? :)
>>
>> Kompletnie nie łapiesz, o co chodzi kulturystom z tym kurczaczym mięsem.
>
> Wyjaśnij, o wszechwiedząca.

Białko i... tylko białko. A np. taka wołowina czy ryby mają jeszcze
kreatynę, oprócz tego wołowina ma znacznie więcej istotnych dla
kulturysty żelaza i l-karnityny a białko jest lepiej przyswajalne,
zresztą zalet jest więcej, szkoda tu pisać. Dlatego za oceanem jedzą
stjeki a u nas tatar. Co więcej najlepsze w produktach naturalnych
białko jest w jaju (jeśli dobrze pamiętam przyswajalność na poziomie
95-97%), znacznie lepsze od tego z filetów kurczęcych. Zresztą
przyswajalnością białka jaj oznaczane są białka w odżywkach. Niestety
też w jajach jest sporo cholesterolu, dlatego często się je np.
jajecznice z dziesięciu białek i dwóch żółtek. Kurczak jest dobrym
rozwiązaniem dla kulturysty, ale rozwiązaniem budżetowym, bo są lepsze
źródła białka.
napisał/a: ~Aicha 2012-10-29 22:16
W dniu 2012-10-29 21:39, Qrczak pisze:

>>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>>
>> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?
>
> A sparowane się na talerzu nie rozciapcia?

Jak się weźmie widelec w łapkę i nim zadziała, to na pewno.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-10-29 22:20
W dniu 2012-10-29 21:52, user@domain.invalid pisze:

> Białko i... tylko białko. A np. taka wołowina czy ryby mają jeszcze
> kreatynę, oprócz tego wołowina ma znacznie więcej istotnych dla
> kulturysty żelaza i l-karnityny a białko jest lepiej przyswajalne,
> zresztą zalet jest więcej, szkoda tu pisać. Dlatego za oceanem jedzą
> stjeki a u nas tatar.

A puryny?

> Co więcej najlepsze w produktach naturalnych
> białko jest w jaju (jeśli dobrze pamiętam przyswajalność na poziomie
> 95-97%), znacznie lepsze od tego z filetów kurczęcych. Zresztą
> przyswajalnością białka jaj oznaczane są białka w odżywkach. Niestety
> też w jajach jest sporo cholesterolu, dlatego często się je np.
> jajecznice z dziesięciu białek i dwóch żółtek.

Zdaje się, że ostatnio jajka zostały zrehabilitowane. Pewnie lobby
kokospoko zadziałało.

> Kurczak jest dobrym
> rozwiązaniem dla kulturysty, ale rozwiązaniem budżetowym, bo są lepsze
> źródła białka.

Na wołowinę z Argentyny albo z Kobe chyba niewielu domorosłych
kulturystów stać :>

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~medea 2012-10-29 22:36
W dniu 2012-10-29 21:35, Aicha pisze:
> W dniu 2012-10-29 21:26, medea pisze:
>
>>>> Dzięki, będę testować w najbliższym czasie. Moje dziecię wprawdzie nie
>>>> przepada za zapiekankami, bo lubi mieć możliwość dokładnego
>>>> obejrzenia,
>>>> co wkłada do ust, ale cóż, musi się zacząć przyzwyczajać.
>>>
>>> Zrób warstwy :) A jak szklane żaroodporne naczynie, to można zrobić
>>> kontrolę własnooczną.
>>
>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>
> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?

Oczywiście, w takiej postaci jadamy warzywa najczęściej. Niemniej jednak
czasami człowiek zjadłby jakąś zapiekankę. ;)

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-10-29 22:37
W dniu 2012-10-29 21:39, Qrczak pisze:
> Dnia 2012-10-29 21:35, obywatel Aicha uprzejmie donosi:
>> W dniu 2012-10-29 21:26, medea pisze:
>>
>>>>> Dzięki, będę testować w najbliższym czasie. Moje dziecię wprawdzie
>>>>> nie
>>>>> przepada za zapiekankami, bo lubi mieć możliwość dokładnego
>>>>> obejrzenia,
>>>>> co wkłada do ust, ale cóż, musi się zacząć przyzwyczajać.
>>>>
>>>> Zrób warstwy :) A jak szklane żaroodporne naczynie, to można zrobić
>>>> kontrolę własnooczną.
>>>
>>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>>
>> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?
>
> A sparowane się na talerzu nie rozciapcia?

Nie. Parowane zachowują kształt, kolor, chrupkość. O ile się oczywiście
nie przesadzi z czasem parowania.

Ewa
napisał/a: ~kiwiko" 2012-10-29 22:41

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Sun, 28 Oct 2012 10:35:35 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> Ach, dynia z Rolnika... to moja ulubiona.
>
> Moja też, ale to po prostu dynia a la pomarańcza - prościzna, w tym roku
> zrobię sama:
> http://www.mojeprzepisy.pl/Przepis/dynia_ala_pomarancza/
ciekawe
ja za dynią nie przepadam, ale zrobiłam kiedyś z ananasem i była bardzo
dobra

kiwiko

napisał/a: ~Aicha 2012-10-29 23:27
W dniu 2012-10-29 22:36, medea pisze:

>>> Mnie się wydaje, że bardziej chodzi o to, że te warzywa są w
>>> zapiekankach takie rozciapciane. Dla córy składniki muszą albo
>>> zachowywać ładny kształt (bez np. wiszących farfocli), albo ulec
>>> zupełnemu zmiksowaniu. ;)
>>
>> Hmmm... no to większy problem :) Może osobno, na parze?
>
> Oczywiście, w takiej postaci jadamy warzywa najczęściej. Niemniej jednak
> czasami człowiek zjadłby jakąś zapiekankę. ;)

To do zapiekanki można zapakować resztę. Ziemniak to ziemniak, ryż to
ryż - chyba ;)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-30 00:25
Dnia Mon, 29 Oct 2012 21:17:09 +0100, user@domain.invalid napisał(a):

> W dniu 2012-10-28 21:28, Ikselka pisze:
>> Masz tu oczywiście na myśli supermarketowy karmiony hormonami chłam, bo na
>> pewno nie tuczonego litym ziarnem kogutka-brojlerka (dostaję takie od
>> cioci) - mniammmm, jaka szkoda, że przez tę masowość produkcji ludzie nie
>> wiedzą już i nigdy się nie dowiedzą znów, jak smakuje prawdziwy kurczak,
>> kura, kogutek
>>
> Aaa... to prawda, rzadko, ale czasem mi babka kurę (nie mylić z
> kurczakiem) z wolnego wybiegu ubije. Mięsko lepsze, ale jej kaczuszki
> jeszcze lepsze.

Owszem, jeśli już porównywać drób tuczony w gospodarstwie, to kaczka ponad
kurę, no ale ja nie o kurze mówiłam, lecz o kogutku, a raczej już kapłonku
- mięsko niesamowite, nie bez powodu w dawnych czasach ponad kapłona nie
było drobiu lepszego i wiem, dlaczego
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-30 00:28
Dnia Mon, 29 Oct 2012 21:31:14 +0100, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-10-29 18:48, Ikselka pisze:
>
>>>> tylko wystarczy pogrzebać w tabelach wartości odżywczych (nie tylko pod
>>>> kątem BWT), aby przekonać się, że oprócz wartości smakowych nie ma
>>>> również wielu składników odżywczych, które są dla nas bardzo ważne.
>>>
>>> Chcesz wmówić wszystkim kulturystom, ze błądzą? :)
>>
>> Kompletnie nie łapiesz, o co chodzi kulturystom z tym kurczaczym mięsem.
>
> Wyjaśnij, o wszechwiedząca.

O niską cenę i niskokaloryczność w połączeniu z jaką taką zawartością
białka, którym muszą się faszerować. Hipermarketowe kurczaki to najgorszy
chłam jest, taka mięsna "tektura", zapychacz, ostateczność.

--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)