Rodzice, teściowie - problemy

napisał/a: ~gość 2010-05-26 12:20
czyli wychowujesz swoje dziecko bezstresowo?
wiesz, ja i moje rodzeństwo zostawaliśmy sami przez 8 godzin dziennie już od pierwszej klasy podstawówki, bawiliśmy się i w rowach i na ulicy i gdzie się tylko dało. Taplaliśmy się w błodzie, piasku, wodzie.
Wracaliśmy do domu z obdartymi kolanami.
I każde z nas żyje i ma się dobrze, żadne się niczym nie zatruło.
Co możesz zrobić?
pozwól dziecku mieć dzieciństwo i dziadków, nie chowaj go w sterylnej klatce.
Twoi teściowie są na emeryturze? jeśli tak to nie powinnaś mieć obaw że dziecko zostanie samo jeśli już tak bardzo boisz się go puścić między ludzi.
Poza tym wnukami babcie z reguły zajmują się lepiej niż swoimi dziećmi.
napisał/a: Gvalch'ca 2010-05-26 13:47
err napisal(a):czyli wychowujesz swoje dziecko bezstresowo?

A na jakiej podstawie tak wywnioskowałaś? Bo jakoś nie mogę się doszukać w pościelena812 niczego o tym czy wychowuje dziecko bezstresowo czy nie.
napisał/a: onatam 2010-05-26 14:48
"Co mam zrobić, by chronić dziecko???????!!!!!"


Sądząc po tym zdaniu albo masz paranoje albo te babcia rzeczywiście jest niebezpieczna
napisał/a: Tigana 2010-05-26 14:59
napisal(a):zajęła się nim, gdy oboje jesteśmy w pracy


Skoro bedzie u was w mieszkaniu z dzieckiem, to raczej nie wyrzuci go na dwór, żeby ogladać w ciszy telenowele
Rozumiem, że za nią nie przepadasz, ale nie powinnaś ograniczać dziecku kontaktu z dziadkami. Dla mnie to dziwne, żę mąż jeżdzi, a ty zostajesz. Teściowa CIe nie pogryzie na odwiedzinach

A tak poważnie, powinnaś szanować uczucia męża, jemu na pewno jest przykro, że tak postepujesz.
napisał/a: believe1 2010-05-26 18:24
lena812, rozumiem Twoje obawy. Może w takim razie skoro boisz się zastawić malucha z babcią na cały dzień, zacznij od kilku godzinnych spotkań, zwiększając czas w którym babcia opiekuje się maluchem. I sprawdzaj jak jej to wychodzi...Może to jakieś rozwiązanie? Zobacz jak będzie zachowywało się Twoje dziecko, po takim spotkaniu? Jak będzie zachowywać się Twoja teściowa...
napisał/a: arwen24 2010-05-26 20:14
Jak czytam twoj post to mi si eprzypomina moja sytaucja z tesciowa. Na poczatku uwazalam ze jak urodze to spokojnie bedzie mogla sie czasem zajmowac malym. Widzialam ze ma swoje poglady, ale nie wiedzialam ze az tak bedzie to wygladac. Kiedys jak musielismy wyjechac na jeden dzien zostawlismy go jej, maly mial chyba z miesiac jak przyjechalam kolo 18 okazalo sie ze maly ma jesc dopiero 3 posilek a powinien jesc 4-5. Jak sie pozniej okazalo Patryk spal i nie chciala go budzic stwierdzila ze jak bedzie glodny to sie obudzi. Po tej sytuacji nie wyobrazam sobie jej zostawic z malym na dluzej niz dwie godziny. Poza tym uwaza ze jak je to nie trzeba go zabawiac chocby zjadlo tylko dwie lyzki pewnie nie glodne .Ostatnio jak przyszla to powiedziala ze ma problem z prawa raczka i nozka i trzeba masowac i ze jest malo ruchliwy.

Ale nie chce tez zeby nie miala z nim kontaktu bo to w koncu jego babcia.

A co do biegania po ulicach i bawienia w rowach to mysle ze nie bylo by tak zle inaczej sie wychowuje dzieci a wnuki. wnuki ponic zawsze sie rozpieszcza. Wiec moze sprobuj tak jak pisla jedna z dziewczyn zostawic dzidzie pod jej opieka moze sie okazac ze babci zmienila podejsci
napisał/a: ~gość 2010-05-26 22:07
arwen24 napisal(a):Jak czytam twoj post to mi si eprzypomina moja sytaucja z tesciowa. Na poczatku uwazalam ze jak urodze to spokojnie bedzie mogla sie czasem zajmowac malym. Widzialam ze ma swoje poglady, ale nie wiedzialam ze az tak bedzie to wygladac. Kiedys jak musielismy wyjechac na jeden dzien zostawlismy go jej, maly mial chyba z miesiac jak przyjechalam kolo 18 okazalo sie ze maly ma jesc dopiero 3 posilek a powinien jesc 4-5. Jak sie pozniej okazalo Patryk spal i nie chciala go budzic stwierdzila ze jak bedzie glodny to sie obudzi. Po tej sytuacji nie wyobrazam sobie jej zostawic z malym na dluzej niz dwie godziny. Poza tym uwaza ze jak je to nie trzeba go zabawiac chocby zjadlo tylko dwie lyzki pewnie nie glodne


niestety zgadzam się w całej rozciągłości z Twoją teściową... Ma rację a przynajmniej ja tak uważam.
Moja mama wychowywała nas 4 i jeszcze obce dzieci.
I miała wiele mądrych przykazań. M.in. jak nie głodne- to nie wciskaj!
Jak nie chce jeść- to tym bardziej nie zabawiaj i nie rób teatrzyku. Przezyje z 3 posiłkami i naprawde sie nie odwodni....
Zabawianie to robienie od najmłodszych lat z tak prostej czynnosci , jakoą jest jedzenie, jakiejś traumy dla dziecka. Albo wręcz nienormalnej sytuacji. Ma się uczyc jeśc normalnie.

Oczywiscie co innego niejadki...ale tak naprawde, przynajmniej w Polsce, jest bardzo mało niejadków. Dzici sa teraz przekarmiane...
napisał/a: Agatita 2010-05-26 22:46
lena812, może zaryzykuj ale kupcie mini-kamerę i obserwujcie babcię.

[ Dodano: 2010-05-26, 22:50 ]
arwen24, hmm ja mojej małej nigdy nie budziłam na jedzenie....I tez uważam, że sama sobie wyreguluje godziny karmienia i jak jest głodna to się zbudzi. Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko. Moje ma 6 tyg.
napisał/a: Edytka 2010-05-27 00:43
A ja stanę po stronie arwen24, pisze, że Patryk miał wtedy miesiąc takie maluchy jedzą z reguły co 2-3godziny i nie wierzę, żeby dziecko cały czas spało i nie chciało jeść.

Co do wciskania dziecku jedzenia na siłę to tez jestem na nie. Będzie głodne to zje i nie wyobrażam też sobie żebym mogla wciskać w dziecko coś czego nie lubi.
napisał/a: believe1 2010-05-27 21:03
Ja jestem nianią, z kilkuletnim doświadczeniem i zgadzam się ze stwierdzeniami, że dziecku nic na siłę. Dla przykłady mogę podać jedno dziecko, którym się opiekowałam przez chwilę... wiek lat 3 waga prawie 30 kg, możecie sobie wyobrazić tego chłopca...
Dziecko nawet najmniejsze wie i odczuwa głód, na pewno w jakiś sposób( płacz, marudzenie itp) zasygnalizuje swój głód...
Dziwna historia z tym maluszkiem co tak długo spał i nie jadł... ciężko mi w to uwierzyć :(
Ale nadal proponuje rozwiązanie, o którym mówiłam w poprzedniej wypowiedzi...
napisał/a: Asieńka 2010-05-27 21:28
mapet1111 napisal(a):I miała wiele mądrych przykazań. M.in. jak nie głodne- to nie wciskaj!
Jak nie chce jeść- to tym bardziej nie zabawiaj i nie rób teatrzyku. Przezyje z 3 posiłkami i naprawde sie nie odwodni....
mapet1111 napisal(a):Zabawianie to robienie od najmłodszych lat z tak prostej czynnosci , jakoą jest jedzenie, jakiejś traumy dla dziecka. Albo wręcz nienormalnej sytuacji. Ma się uczyc jeśc normalnie.
no, że przeżyje i nie odwodni się to na szczęście masz rację tylko czy to o to chodzi?
z tym nie zabawianiem i teatrzykiem to bym nie przesadzała, po pierwsze dzieci są różne i jedno zje ładnie w 5 minut i jeszcze łyżkę wyrywa, a innemu zajmuje to więcej i trzena go zabawiać typu "leci samolot - otwórz buźkę" czy coś w tym stylu i do pewnego momentu nie jest to problem co to znaczy, żeby dziecko uczyć jesść normalnie przecież arwen ma malutkie dziecko, a nie karmi w ten sposób 10latka
Necia napisal(a):a jeżeli chodzi o zamiane jedzenia w zabawę, to chyba nie jest dobry nawyk, poza tym ryzyko zakrztuszenia się też istnieje..
przecież tutaj nie chodzi o karmienie w locie i bieganie za rozbawionym dzieckiem z łyżką ani o odwracaniu go przy jedzeniu do góry nogami, żeby się miało zakrztusić tylko prawdopodobnie tak jak w przypadku mojego Szymka - musi mieć po prostu zajęte ręce jak je i wtedy je spokojnie i sam ładnie otwiera buzię (nie trzeba mu wciskać na siłę jak sądzicie) a jak nie ma się czym zając to chce już wychodzić z krzesełka i iśc się bawić, a zajęyu dalej je czyli jednak głodny, nie??
halo! poza ty arwen nie mówiła o wciskaniu jedzenia na siłę najedzonemu maluchowi tylko o niemowlęciu, które nie jadło kilka godzin!
czarnamamba napisal(a):Dziwna historia z tym maluszkiem co tak długo spał i nie jadł... ciężko mi w to uwierzyć
no właśnie
napisał/a: Asieńka 2010-05-28 08:59
Necia napisal(a):spokojnie jejku, mówiłam w ogólności o wciskaniu, na pewno nie o głodzeniu niemowląt, nic takiego nie napisałam
też o tym nie pomyślałam Neciu. Wiem, że ja miałam z Szymkiem trochę inaczej może niz inne dzieci, ale naprawdę sprawdza się to, że matka w takich sprawach wie najlepiej, bo gdybym tak jak piszecie nie budziła go na jedzenie regularnie co 3 godziny jak był maleńki to podejrzewam, że mielibyśmy poważny problem, a wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że Sz ma obniżone napięcie mięśniowe i przez to jest takim susełkiem, a ja jednak czułam, że trzeba go budzić, a nie, że widocznie nie jest głodny i obudzi się jak zgłodnieje.
Necia napisal(a):Asieńka napisał/a:
przecież tutaj nie chodzi o karmienie w locie i bieganie za rozbawionym dzieckiem z łyżką

ja to tak właśnie zrozumiałam
no mam nadzieję, że nie o to chodzi u nas zabawianie polega na tym, że Sz normalnie siedzi w krzesełku tylko muszę mieć 1000 rzeczy w zandrzu, żeby miał czym zająć ręce, skupić się na czmś i nie chciał uciekać po 5 łyżeczkach