otoczenie atakuje

napisał/a: ~gość 2009-02-15 20:32
Edytka napisal(a):Czy jest tu ktoś, kto mnie rozumie?

ja rozumiem.miałam inne plany na zycie i moze ze slubem nikt nas nie naciskał ale do szalu doprowadzaly mnie teksty na widok malucha-tez musicie sobie takie zrobic..i potem musialam pol dnia tumaczyc dlaczego tak a nie inaczej.zrobic to nie problem, kwestia zeby wychowac na porzadnego czlowieka i dac godziwe do zycia warunki.tego jakos większosc pod uwage nie bierze.
Monini napisal(a):a nam mowia, zebysmy sobie zrobili dziecko.

ja jeszce nie urodzilam a juz niedawno usłyszalam dobra rade w stylu-no ja urodzisz to zaraz robcie drugie.jasne w ten sposob do 30tki to juz druzyne pilkarska bede miec.tylko kto powiedzial ze kazdy pragnie miec jedno po drugim.to tak jak jedni pragna blizniakow inni nie.
Pelliroja napisal(a):Ze przy swiadkach i pod presją to ciezko sie starac"

święte słowa...
edytko wydaje mi sie ze nie ma innego wyjscia jak mniej lub bardziej dac do zrozumienia ze takie pytania i nagabywania sa poprsotu nie na miejscu.ile ja sie tez nasluchalam ze małżeństwa ktore nie maja dzieci po 2 latach juz ich miec nie moga.ludzie nie rozumieja ze czasy s takie ze własny kąt to poprostu luksus.
napisał/a: Edytka 2009-02-18 00:04
misiaq, izuniaaa, SabciaB, Apple, Monini, Pelliroja, Anika_111, Donia1981, Karolinka_U, Anetka, Kinia, nikita24, kobiety moje kochane nawet nie wiecie jak mnie podbudowałyście :) ale z drugiej str czemu oni wszyscy "otoczenie" tak nas maltretują o te śluby, dzieci... Jak by swojego życia nie mieli :/
Apple napisal(a): według mnie w Twoje odczucia są normalne - kiedy bardzo Ci na czymś zależy, nie możesz tego osiągnąć (od razu) , a inni wciąż Ci o tym przypominają to czujesz się zestresowana i podrażniona.

głównie o to mi chodzi i to najbardziej mnie boli :(
Pelliroja napisal(a):a poza tym, gdyby sie okazalo, ze jestem bezplodna, to jakby sie te wszytkie kochające i dbające wypytywaczki poczuly ? (nigdy nie wiadomo, nikt mi jeszcze badan na plodnosc nie robil )
No i generalnie ucichlo- trzeba bylo tak wczesniej, a nie kilka lat znosic ciagle wypytywania i porady, ze juz trzeba

mam takich znajomych którzy, dlaśw spokoju powiedzieli że są bezpłodni oboje, żeby uniknąć głupich insynuacji, że to jej lub jego wina. I temat ponoć się urwał, nikt ich nie dręczy, ale to takie drastyczne trochę.
Donia1981 napisal(a):
Życzę powodzenia, byście szybko "zatkali im usta" wspaniałą nowiną :*

dziękuję
Karolinka_U napisal(a):
Wygadałam się

i ulżyło Ci? :) Bo mi dzięki temu wątkowi bardzo, jak go zakładałam i pisałam,to się aż poryczałam, a teraz jest mi jakoś lżej.

Co do mamy to trochę ją uciszyłam, a sposób znalazłam taki, ze gdy ona mi sie zali, że boli ją to czy tamto to ja z pełnym wspólczucia wyrazem pytam czy nie jest przypadkiem w ciązy?

A co do znajomych, to ostatnio mój mąż przejąl pałeczkę i jak ktoś zapyta, to on zanim ja przybiorę minę i coś sypne, albo strzelę focha, odpowiada, że się bardzo mocno staramy, a że to takie bardzo przyjemne starania, więc mogą trochę potrwać i robi przy tym taką minę, ze aż mi czasem fochy mijają :) Tylko jak jego kuzyka powiedziałą nam "a ile to roboty? 5min i po sprawie" to myślałąm, że ją złapię za włosy i o ziemię.... Ale mąz w porę wbił mi palec w żebro :p
napisał/a: ~gość 2009-02-18 07:43
Edytka napisal(a):Tylko jak jego kuzyka powiedziałą nam "a ile to roboty? 5min i po sprawie" to myślałąm, że ją złapię za włosy i o ziemię....


Hahaha szkoda, że tego nie zrobiłaś
napisał/a: mwkasia 2009-02-18 21:38
Edytka, doskonale Cie rozumiem ja miałam tak samo gdziekolwiek sie nie pojawiliśmy na rodzinnej imprezie i pojawiał sie temat dziecko zarz padało pytanie a wy kiedy?A ja zawsze odpowiadałam że my to młodzi piękni jesteśmy musimy sie wyszaleć a poza tym to jesteśmy przed wypłatą powiem Ci że mnie też juz to doprowadzało do furi ale potem stwierdziłam ze niech se gadaja i olałam sprawę. Ale wiesz co jest najlepsze ja też myślałam że jak juz bede w ciąży to zaraz tą nowinę ogłoszę całemu światu ale przez to gadanie nawet nie miałam na to ochoty i 90%rodziny dowiedziało sie niedawno i byli bardzo zdziwieni że to juz ponad 4 miesiąc i czemu wcześniej nie mowiliśmy. Więc trzymaj sie cieplutko życze powodzenia w staraniu i oby im szczeny opadły jak juz bedziesz w ciąży i duzo uśmiechu ci życzę pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2009-02-19 16:40
Edytka napisal(a):Tylko jak jego kuzyka powiedziałą nam "a ile to roboty? 5min i po sprawie"

nie nie wierze ze mozna byc az tak pozbawionym taktu...ja bym wyrwała te wlosy...

Edytka napisal(a):czemu oni wszyscy "otoczenie" tak nas maltretują o te śluby, dzieci.

bo nie mają co robic!wiekszosc z nich to takie stare ciotki co wyszly za mąż jak miały 18 lat przy 20stce miały juz dwoje dzieci i to takie przeciez normalne bylo.taka kolej rzeczy tak samo jak powinno się codziennie stac przy garach robic mężowi śnaidanie obiad kolację sprzątać dom i znosic wszystko naookoło.i nie raczą ruszyc tylka i rozejrzec się wokolo ze czasy się diametralnie zmieniły
ja ostatnio znosilam zdziwienie i setki pytan co do porodu z partnerem przeciez to sprawa kobiety.jak to kobiety?a kto tak powiedzial?ja czuję inaczej, to nasze wspolne dziecko partner bardzo chce byc przy porodziei co?ma nie isc bo 30 lat temu porodówki byly pozamykane dziecko sie poakzywalo przez szybe itd?to my tez tak mamy robic?w ogole nie rozumiem całego zajscia.moje dziecko ja bede rodzic a tu sie tyle osob za glowe łapie jakby kazdy z nich mial to przezywac.paranoja jakas.