Kryzys laktacyjny - jak sobie poradzić?

panika ci na pewno nie pomoze. Zastanow sie w czym moze tkwic problem. Odzywiasz sie zdrowo i regularnie? Pijesz duzo wody? Na pewno nie powinnas sie stresowac, bo stres dziala na twoja niekorzysc. Lepiej sproboj sie zrelaksowac, moze jakas joga, medytacja?

Myślę, że warto też przykładać dziecko stale do piersi albo wręcz położyć się z nim na dzień żeby ssało kiedy tylko ma taką potrzebę. To powinno pobudzić laktację

a może bawarka albo słód jęczmienny?

Z bawarką próbowałam. To podobno pic na wodę. A ten słód jęczmienny to skąd? Z pieczywa?

W pieczywie rzeczywiście jest słód ale w zbyt małe ilości, żeby miał Ci coś dać. Lepiej wybrać jakiś suplement który go zawiera. Dziewczyny polecają femaltiker. Ja akurat nie stosowałam bo nie miałam takiej potrzeby

Z mojego doświadczenia wynika że najbardziej pomaga częste przykładanie dziecka do piersi ewentualnie laktator. Herbatki laktacyjne bardziej działają uspokajająco, relaksująco. W szpitalu po cc nie karmiłam piersią, malutką dokarmiali mm z probiotykiem ffbaby (kolonizacja dobrą florą), do domu wróciłam zielona jeśli chodzi o kp. Byłam w poradni laktacyjnej i powoli rozkręciłam laktacje.

Poradnia laktacyjna to rzeczywiście dobre wyjście. Jeżeli mamy jakąś w pobliżu na pewno warto się tam wybrać. Poza tym całkiem fajnie sprawdza się femaltiker na laktację. Nie jest to drogie, dostaniesz w każdej aptece i działa już po kilku dniach

Właśnie o tym femaltikerze pisał ktoś wcześniej i już zdążyłam go sobie przetestować. Laktacja w końcu wróciła do normy więc sobie go chwalę. Póki co na szczęście już nie muszę się niczym wspomagać i mam nadzieję że tak zostanie

a jak się ten femaltiker przyjmuje? w jakiej to jest w ogole formie?

To taki proszek który rozpuszcza się w mleku krowim albo roślinny, co kto lubi. Można też w wodzie ale lepszy efekt jest podobno przy mleku właśnie. Jest tam sporo słodu jęczmiennego który wspomaga laktację i trochę melisy z takich podstawowych składników

zazdroszczę, że możecie karmić, ja złapałam szybko stan zapalny od podrażnień w piersi i było po karmieniu, a potem doprowadzić piersi do porządku żeby tak nie bolały - masakra... gdyby nie krem na obolałe piersi z mama's i inne smarowidła to bym chyba oszalała