kiedy najlepiej urodzić pierwsze dziecko?

napisał/a: patrysia3 2007-06-04 14:09
MonikaLuc przeciez alergii niestety nie da sie wyleczyc wic te tabletki za rok pewnie i tak bedziesz musiala brac... nawet w liutym sa drzewa ktore pyla . Nie wypowiadam się na temat tych tabletek bo nie wiem co to za tavletki ale pogadaj z lekarzem on napewno Ci doradzi i powie jak to rozwiazac.
napisał/a: Iria 2007-06-06 15:53
Ja mam 20 lat i wsrod moich znajomych rowiesnikow juz teraz zaczyna sie okres slubow, ciaz itd. Znajomi na roku raczej nic nie planuja (ahh studenci), ale np. 16 czerwca ide na wieczor panienski kolezanki z liceum, ktora pare miesiecy temu urodzila dziecko :)
Wszystko zalezy od tego jak kto sobie "zaplanuje". Nie widze nic zlego w zajsciu w ciaze w wieku 20 lat o ile jest to w pelni przemyslana, dojrzala decyzja (no chyba, ze wpadka, ale mowimy o ciazy planowanej). Moja najlepsza przyjaciolka (rowniez 20-latka) planuje slub za 2 lata i dziecko zaraz potem i wiem, ze ona tego pragnie i wcale nie jest za mloda :)

Osobiscie jestem zdania, ze najlepszy czas na dziecko to sprawa calkowicie indywidualna i jezeli ktos czuje, ze chce miec dzidzie w wieku 20 lat i jest na to gotowy - prosze bardzo, inny bedzie gotowy dopiero w wieku 25, 30 lat... wszystko zalezy od psychiki, stylu zycia i priorytetow

Ja dzieciaczka planuje za ok. 3 lata :)
napisał/a: Monini 2010-01-05 15:08
Gumbassek, ja nie wiem jak to jest z wypowiedzeniem umowy najmu, ale przecież wiele osób wynajmuje mieszkania, chyba jest jakiś okres wypowiedzenia takiej umowy, żebyście zdążyli znaleźć coś innego i tam się przenieść, więc jeśli mnie by taka sytuacja dotyczyła i byłaby to jedyna rzecz powstrzymująca tobym się nie zastanawiała...

Co do tematu, ja uważam, że to jest kwestia indywidualna, ja niedawno skończyłam 25 lat i zaczynamy się starać o dzidzię, a decyzja mojego prawie 30-letniego męża była dla mnie zaskoczeniem, bo wcześniej miał dość sporo argumentów przeciw.
napisał/a: ~gość 2010-01-05 15:24
Monini napisal(a):chyba jest jakiś okres wypowiedzenia takiej umowy, żebyście zdążyli znaleźć coś innego i tam się przenieść, więc jeśli mnie by taka sytuacja dotyczyła i byłaby to jedyna rzecz powstrzymująca tobym się nie zastanawiała...
no tak ale później będąc w 8 miesiącu albo z miesięcznym dzieckiem i ot tak przenosić cały dobytek? Ja się już 3 razy przeprowadzałam dla mnie to koszmar
napisał/a: Monini 2010-01-05 15:42
izuniaaa napisal(a):no tak ale później będąc w 8 miesiącu albo z miesięcznym dzieckiem i ot tak przenosić cały dobytek? Ja się już 3 razy przeprowadzałam dla mnie to koszmar

no ja doskonale rozumiem, też mam przeprowadzkę za sobą, tylko myślę, że jeśli wszyscy czekaliby na posiadanie własnego mieszkania z decyzją o rodzicielstwie, to wiele osób nie miałoby dzieci w końcu nie wszyscy są na swoim.
My mamy mieszkanie wykupione na siebie ale póki co mieszka tam babcia, a w Niemczech wynajmujemy.
Gumbassek napisal(a):Może ja tak się przejmuję na zapas wszystkim, może wystarczy porozmawiac szczerze z włascicielką i zapytać jakie ma plany...

w sumie tak by było najlepiej

Gumbassek napisal(a):Dziś trzeba być wielkim szczęściarzem, żeby mieć własne M bo nas nawet przy w miarę dobrych zarobkach nie stać na m które kosztuje od 150 tys wzwyż

no niestety
napisał/a: kitty1 2010-01-05 17:14
Gumbassek, zgadzam się z Tobą co do mieszkania. My wynajmujemy dużą kawalerkę, ale po prostu nie wyobrażam sobie mieć dziecko w takich warunkach . Nie wiem, czy się doczekamy swojego mieszkania/domu przed urodzeniem pierwszego dziecka, jednak się staramy, żeby tak było. Ja za miesiąc kończę 25 lat, mąż w tym roku 26, a zawsze myślałam, żeby urodzić pierwsze dziecko przed 27. rokiem. Teraz nie wiem, jak będzie. Mieszkanie to jedno, drugie to plany zawodowe, które ciężko będzie zrealizować, mając dziecko. Więc na razie decyzję odkładamy na czas nieokreślony (nota bene mój mąż bardzo chce mieć dziecko)
napisał/a: jente8 2010-01-05 17:28
A co zrobić w sytuacji, gdy nawet na wynajęcie mieszkania kogoś nie stać? :( Z jednej strony nie wyobrażam sobie mieć dziecka w warunkach, w jakich obecnie mieszkamy, choćby z tak prozaicznego powodu jak fakt, że w naszym pokoju nie byłoby gdzie nawet łóżeczka postawić... Z drugiej strony - nie wiadomo, kiedy ta sytuacja się zmieni, a ileż można czekać? Wydaje mi się, że najbliższy rok, dwa (czyli wiekowo: 25-27 lat) to już najwyższa pora.
napisał/a: Gvalch'ca 2010-01-05 17:36
My mieliśmy taką nagłą wyprowadzkę. Właściciele poprzedniej hacjendy oznajmili nam bodajże ostatniego sierpnia, że od października w mieszkaniu będzie mieszkać ich kuzynka, która zaczyna studia w Krakowie i musimy się wyprowadzić. Wszystko zgodnie z umową określającą okres wypowiedzenia na 1 miesiąc. Nic, słóweczkiem się nie zająkneli wcześniej, że może być taka sytuacja, a jestem pewna że wiedzieli wcześniej. Wręcz przeciwnie, późną wiosną, czerwiec może, pytaliśmy czy możemy wiercić dziury w ścianach (półkę nową na książki chcieliśmy przymocować do ściany) to mówili że tak oczywiście bo po nas, czyli za rok, dwa (tyle jeszcze planowaliśmy tam mieszkać) będzie remont, malowanie itd i w ogóle jacy z nas dobrzy lokatorzy bo nie robimy imprez, płacimy w terminie i takie tam. Generalnie utwierdzali nas w przekonaniu że możemy jeszcze dowolnie długo tam mieszkać.
Jak mielibyśmy wtedy jeszcze dziecko albo zaawansowaną ciążę na dokładkę to nawet nie chcę myśleć jaki stres towarzyszyłby poszukiwaniu nowego lokum (i tak towarzyszył bo miesiąc, a zwłaszcza wrzesień, to nie jest jakoś dużo na znalezienie nowego mieszkania + przeprowadzkę). Także dla mnie opcja jest jedna - najpierw kąt ciasny ale własny potem rozmnażanie.
Gumbassek napisal(a):myśmy w ubiegłym roku się przeprowadzali dwa razy z każdą następną przeprowadzką jest coraz gorzej bo dobytku przybywa i rzeczy i mebli jest coraz więcej.

Dokładnie tak jak u nas Jak przeprowadzałam się z akademika do mojego Lubego to jakby nie lodówka to wszystko swobodnie zmieściło by się do jednego samochodu; rok później rzeczy nas dwojga to było 12 wypakowanych aut. Strach się bać co będzie za 2 lata jak kupimy coś własnego.
napisał/a: eska1 2010-01-05 17:38
My mieliśmy zacząć się budować w 2010r. Jednak zaszłam w ciążę i odsunęliśmy to na dalszy plan. Wynajmujemy mieszkanie i nie widzę w tym problemu. Jak Mała będzie miała rok, albo i więcej będziemy się zastanawiać. Jak na razie na wynajmowanym będziemy. Jeżeli podjęlibyśmy się budowy i odłożyli ciążę musiałabym czekać jeszcze jakieś 2-3lata. Planujemy przynajmniej dwójkę (mi marzy się trójka), więc w czasie za bardzo byśmy się nie wyrobili. Myślę, że w każdej sytuacji człowiek potrafi się odnaleźć. Jeżeli wynajmowane mieszkanie stanowi odpowiednie warunki do zamieszkania z dzieckiem to ja nie widzę w tym problemu.
Od początku studiów przeprowadzałam się 10 czy 11 razy więc późniejsza przeprowadzka z Małą jakoś mnie aż tak bardzo nie przeraża. Mam wprawę w pakowaniu i rozpakowywaniu.
napisał/a: ~gość 2010-01-05 17:39
ula_jente, Gumbassek, Necia, _Kitty_, współczuje wam chociaż my też wynajmujemy a do kupna własnego daleka droga ale my o dziecku słyszeć nawet nie chcemy więc mogę tylko sobie wyobrażać w jakiej jesteście sytuacji :/ a państwo się dziwi czemu tak mało dzieci
napisał/a: Misiaq 2010-01-05 17:43
Gumbassek napisal(a):które kosztuje od 150 tys wzwyż
Chciałabym znaleźć mieszkanie za 150 tys
Gumbassek napisal(a):że to jest "najmniej ważne" czyżby?
To nie jest najmniej ważne, sle nie jest też najważniejsze. To, ze o tym myślisz świadczy o tym, ze podchodzisz do chęci posiadania dziecka nie jako zachcianki, tylko poważnie i chwała Ci za to. Nie mogę słuchać o tym jak ludzie planują dziecko na zasadzie "jakoś to będzie" Przecież tu chodzi o nowego, żywego, małego człowieka, któremu trzeba zapewnić odpowiednie warunki do życia. Ale z drugiej strony zaplecze materialne nie może całkowicie determinować posiadanie dziecko, bo to by znaczyło, ze dzieci mogą mieć osoby z określonym stanem konta. Gumbassek, ja rozumiem Twoje rozterki.
Necia napisal(a):bo w Warszawie za 150 tyś to się nic porządnego nie kupi
Obawiam się, ze nawet nic nieporządnego się nie kupi
Necia napisal(a):ale ja nie mam zamiaru czekać na dziecko aż będziemy mieli własne mieszkanie, bo to może dla mnie oznaczać naprawdę późne macierzyństwo
Właśnie to jest problem, jak to wszystko pogodzić

[ Dodano: 2010-01-05, 17:47 ]
Gumbassek napisal(a):w centrum może nawet 200 tys kosztować
To i tak mało

[ Dodano: 2010-01-05, 17:48 ]
ula_jente napisal(a):A co zrobić w sytuacji, gdy nawet na wynajęcie mieszkania kogoś nie stać? :( Z jednej strony nie wyobrażam sobie mieć dziecka w warunkach, w jakich obecnie mieszkamy, choćby z tak prozaicznego powodu jak fakt, że w naszym pokoju nie byłoby gdzie nawet łóżeczka postawić...
napisał/a: dominiś 2010-01-05 18:41
my przed ślubem mówiliśmy,że tak 2 lata po ślubie ale zaraz po ślubie przestałam brać tabletki i nie wiadomo z kąd przyszła myśl,że chcemy już przestałam brać tabletki żeby oczyścić organizm ale jakoś to się potoczyło tak a nie inaczej jutro do gina
Ja mam 23 lata jak wszystko dobrze pujdzie to jak urodzę to 24,mąż 23 oboje mamy stałą prace mieszkamy w domu z rodzicami ale my mamy na piętrze 2 pokoje duże,kuchnie i łazienkę osobno,nie studiujemy więc myślę,że jest ok wiele osób chciało by być w mojej sytuacji gdybym nie miała swojego mieszkania bo dom jest prawnie już mój studiowalibyśmy to dalej bym brała tabletki,dziecko to poważna sprawa,nie zabawka,samą miłością go nie nakarmię pewnie nie bedzie łatwo ale nigdy nie będzie.mam nadzieję,że jutro potwierdzą się moje myśli i,że wszystko się uda...