Historia Żoża,_Żorżety_i_Rzodkiew

napisał/a: ~Szpilka" 2012-01-09 11:50

Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> Dnia Fri, 6 Jan 2012 00:15:33 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
>> news:je56ep$cd1$7@news.icm.edu.pl...
>>>W dniu 2012-01-05 22:54, Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2012-01-05 22:47, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> W dniu 2012-01-05 22:16, XL pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 05 Jan 2012 22:15:08 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>> W dniu 2012-01-05 11:36, XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 05 Jan 2012 08:02:54 +0100, medea napisał(a):
>>>>>>>>> W dniu 2012-01-04 23:28, Aicha pisze:
>>>>>>>>>> Nie tylko...
>>>>>>>>>> http://www.logo24.pl/Logo24/1,85828,10362526,Twardy_orzech_do_zgryzienia____.html
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Pistacje
>>>>>>>>>> Najbardziej męski z orzeszków. I to nie z powodu lodów
>>>>>>>>>> pistacjowych
>>>>>>>>>> uwielbianych przez facetów. Po prostu według naukowców jedzenie
>>>>>>>>>> 100
>>>>>>>>>> gramów pistacji dziennie zmniejsza problemy z erekcją.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>> O ile po kilku miesiącach takiej diety będzie jeszcze w stanie
>>>>>>>>> zobaczyć
>>>>>>>>> cokolwiek poza własnym brzuchem. ;)
>>>>>>>>>
>>>>>>>> Bez przesady! - 100g pistacji? Zjadamy całe opakowanie czasem na
>>>>>>>> jedno
>>>>>>>> posiedzenie.
>>>>>>> Codziennie?
>>>>>>> Nam też się zdarza na jedno posiedzenie więcej, ale nie codziennie.
>>>>>> No oczywiście, że nie. Przecież toto się szybko przejada.
>>>>>
>>>>> Czyli nie przesadziłam wcale.
>>>>
>>>> A ja pistacji nie przesadzam.
>>>> Chociaż przejeść bym mogła. I nawet ze dwieście.
>>>
>>> Ja też, co jest zgubne niestety.
>>> Ale na szczęście - przejadają się.
>>
>> A ja kiedyś w pistacji znalazłam robaczka. Tak sobie siedziałam, jadłam
>> pistacje, zajrzałam do środka a tu zonk
>>
>> Sylwia
>
> No i dobrze - znaczy niezatrute chemią...

Ten robaczek taki jakis zielony był. Nie wiem czym go truli ;

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2012-01-09 11:51

Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-01-06 16:28, medea pisze:
>
>>> A ja kiedyś w pistacji znalazłam robaczka. Tak sobie siedziałam,
>>> jadłam pistacje, zajrzałam do środka a tu zonk
>>
>> Też kiedyś znalazłam, ale to akurat były pistacje podłej jakości,
>> kupione gdzieś w przypływie nagłego wewnętrznego przymusu. ;)
>> Zwykle kupuję pistacje w Lidlu - te paczkowane albo luzem, chociaż
>> paczkowane IMO jednak lepsze, bo tak nie wietrzeją - i w tych jeszcze
>> nie zdarzył mi się robaczek. Inna sprawa, że mogłam po prostu lokatora
>> nie zauważyć.
>
> Hmmm... ja na pistacje i nerkowce do Biedronki chadzam. Lokatorów nie
> stwierdziłam dotąd, ale skoro piszecie, że bywają, to trzeba będzie
> wolniej jeść ;)

Ja tam zaglądam już w pistacje. I nie tylko. Nie wsadzę np śliwki do paszczy
zanim jej nie otworzę i nie obejrzę. Tak samo mam z czereśniami. Każdą
każdutką sztukę.

Sylwia
napisał/a: ~Stalker 2012-01-18 18:01
W dniu 2012-01-04 17:32, Szpilka pisze:
>
> Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości
> news:6369b28e-4f98-4dcd-8da4-73fccf78a353@z25g2000vbs.googlegroups.com...
> On 4 Sty, 11:49, "Szpilka" wrote:
>
>> Antek chodzi na zajęcia z logopedii w przedszkolu, ale wiem, że jest
>> to w formie zabawy i najnormalniej w świecie po prostu "rozrusza
>> paszczę".
>> Ja biorę zalecane ćwiczenia do domu, "obrabiam je" po swojemu i np.
>> wymawiania litery "k" nauczył się błyskawicznie...
>>
>> ----------------------------------------------------------
>>
>> Należy uważać z samowolną nauką niektórych głosek. Maciek zaczął mówić R,
>> ale logopeda kazała go oduczyć, bo źle wymawiał.
>
> I jak ty go oduczyłaś mówić R?
> ---------------------------------------------------
>
> Poprosiłam by nie mówił, pilnowałam by nie mówił - przestał.
> Po dzisiejszej wizycie u logopedy mam się nie cieszyć z tego SZ tak
> bardzo, tylko pilnowac by nie robił przy tym za bardzo warg w dziobek
> tylko bardziej językiem do góry w środku.

Tak mnie po tych postach refleksja naszła: ile to tradycyjnie kiedyś
rodzicielskich umiejętności oddaliśmy w ręce -logów i -pedów

Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\

Stalker, tak ni z gruszki ni z pietruszki
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-18 18:15
Stalker pisze:

> Tak mnie po tych postach refleksja naszła: ile to tradycyjnie kiedyś
> rodzicielskich umiejętności oddaliśmy w ręce -logów i -pedów
>
> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\

> Stalker, tak ni z gruszki ni z pietruszki

Taka jest prawda. Kwalifikuje się dzieci hurtem do terapii. Trzeba, czy
nie trzeba, pomoże czy nie musi pomóc - jeden wór.
No ale rodzice też się zmienili.
Z drugiej strony mój brat na bank ma ADHD (wszystkie opisywane
symptomy), gdyby go kiedyś odpowiednio zdiagnozowano, oszczędziłby sobie
i rodzicom stresów.

--

Paulinka
napisał/a: ~Szpilka" 2012-01-18 18:52

Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-01-04 17:32, Szpilka pisze:
>>
>> Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości
>> news:6369b28e-4f98-4dcd-8da4-73fccf78a353@z25g2000vbs.googlegroups.com...
>> On 4 Sty, 11:49, "Szpilka" wrote:
>>
>>> Antek chodzi na zajęcia z logopedii w przedszkolu, ale wiem, że jest
>>> to w formie zabawy i najnormalniej w świecie po prostu "rozrusza
>>> paszczę".
>>> Ja biorę zalecane ćwiczenia do domu, "obrabiam je" po swojemu i np.
>>> wymawiania litery "k" nauczył się błyskawicznie...
>>>
>>> ----------------------------------------------------------
>>>
>>> Należy uważać z samowolną nauką niektórych głosek. Maciek zaczął mówić
>>> R,
>>> ale logopeda kazała go oduczyć, bo źle wymawiał.
>>
>> I jak ty go oduczyłaś mówić R?
>> ---------------------------------------------------
>>
>> Poprosiłam by nie mówił, pilnowałam by nie mówił - przestał.
>> Po dzisiejszej wizycie u logopedy mam się nie cieszyć z tego SZ tak
>> bardzo, tylko pilnowac by nie robił przy tym za bardzo warg w dziobek
>> tylko bardziej językiem do góry w środku.
>
> Tak mnie po tych postach refleksja naszła: ile to tradycyjnie kiedyś
> rodzicielskich umiejętności oddaliśmy w ręce -logów i -pedów

A ile ludzi teraz dorosłych nie oddanych w ręce -logów i -pedów teraz
sepleni, jąka się albo mieli w szkole przypiętą łatkę łobuza albo nieuka?


>
> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\

Przez besady. Nie będzie tak źle.

Wiesz co, ja też do dosyć niedawna (kilka lat wstecz) miałam taką opinię na
temat tych psycho róznych maści specjalistów, terapii itp. Że przesadzają,
że ADHD i SI modne, że zamiast dzieci się uczyć ortografii to najlepiej
dostać zaświadczenie o dys itp. Aż na mnie trafiło. Znaczy na moje dziecko.
Oj szybko zmieniłam podejście. I dziękuję za tych psychologów i innych
czarodziejów.

Sylwia
napisał/a: ~Szpilka" 2012-01-18 18:58

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jf6umu$3bg$26@node2.news.atman.pl...
> Stalker pisze:
>
>> Tak mnie po tych postach refleksja naszła: ile to tradycyjnie kiedyś
>> rodzicielskich umiejętności oddaliśmy w ręce -logów i -pedów
>>
>> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
>> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\
>
>> Stalker, tak ni z gruszki ni z pietruszki
>
> Taka jest prawda. Kwalifikuje się dzieci hurtem do terapii. Trzeba, czy
> nie trzeba, pomoże czy nie musi pomóc - jeden wór.

Też nie zawsze i wszędzie. Zauważyłam po sobie i innych koleżankach taką
zależność. Jak placówka państwowa to tak zaraz wszystkich nie biorą na
terapię, tylko przypadki naprawdę wymagające opieki specjalistów. A jak
placówka prywatna to ..... tak jak piszesz, wszystkich hurtem.


> No ale rodzice też się zmienili.

Dzięki TV, prasie, netowi - większy dostęp do wiedzy więc większa świadomość
problemów.
Ale i w tych czasach mozna spotkać opornych rodziców.

Sylwia
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-18 19:03
Szpilka pisze:

>>
>> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy,
>> chodzić chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\
>
> Przez besady. Nie będzie tak źle.
>
> Wiesz co, ja też do dosyć niedawna (kilka lat wstecz) miałam taką opinię
> na temat tych psycho róznych maści specjalistów, terapii itp. Że
> przesadzają, że ADHD i SI modne, że zamiast dzieci się uczyć ortografii
> to najlepiej dostać zaświadczenie o dys itp. Aż na mnie trafiło. Znaczy
> na moje dziecko. Oj szybko zmieniłam podejście. I dziękuję za tych
> psychologów i innych czarodziejów.

Rozmawiałam o tym wczoraj z koleżankami dzieciatymi. Jedno dziecko z
orzeczeniem to co najmniej jak zdrowa dwójka (w sensie czasochłonnym) i
dziękować Bogu, że teraz można uzyskać pomoc z zewnątrz, bo kiedyś łatka
leń, gamoń, łobuz i finito radź sobie z tym problemem człowieku.
Maciek ma w grupie chłopca z orzeczeniem, znam dobrze jego mamę (mój
były szef ) i wiem, jak im jest trudno. Maciek się z jej młodym
najlepiej dogaduje, miał okres, kiedy bardzo się go bał, a teraz
najlepsi koledzy, gadają w swoim języku :P

--

Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-18 19:08
Szpilka pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w
> wiadomości news:jf6umu$3bg$26@node2.news.atman.pl...
>> Stalker pisze:
>>
>>> Tak mnie po tych postach refleksja naszła: ile to tradycyjnie kiedyś
>>> rodzicielskich umiejętności oddaliśmy w ręce -logów i -pedów
>>>
>>> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy,
>>> chodzić chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\
>>
>>> Stalker, tak ni z gruszki ni z pietruszki
>>
>> Taka jest prawda. Kwalifikuje się dzieci hurtem do terapii. Trzeba,
>> czy nie trzeba, pomoże czy nie musi pomóc - jeden wór.
>
> Też nie zawsze i wszędzie. Zauważyłam po sobie i innych koleżankach taką
> zależność. Jak placówka państwowa to tak zaraz wszystkich nie biorą na
> terapię, tylko przypadki naprawdę wymagające opieki specjalistów. A jak
> placówka prywatna to ..... tak jak piszesz, wszystkich hurtem.

Dokładnie o to chodzi. Państwówka nie wymyśla, diagnozuje normalnie,
prywaciarze kombinują aż miło.

>> No ale rodzice też się zmienili.
>
> Dzięki TV, prasie, netowi - większy dostęp do wiedzy więc większa
> świadomość problemów.
> Ale i w tych czasach mozna spotkać opornych rodziców.

Wiesz jak to jest w Polsce, każdy jest domowym lekarzem, inżynierem,
adwokatem etc. kto go tu będzie pouczał, jak on wie lepiej.

--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2012-01-18 19:08
Dnia Wed, 18 Jan 2012 18:01:08 +0100, Stalker napisał(a):

> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\

A co chcesz. Kiedy dorosną, to im ktoś powie, jak... dzieci robić, żeby się
nie narobić... ale najpewniej to akurat coś przeciwnego...
--
XL
napisał/a: ~Szpilka" 2012-01-18 19:10

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jf71gs$3bg$31@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>>
>>> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
>>> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\
>>
>> Przez besady. Nie będzie tak źle.
>>
>> Wiesz co, ja też do dosyć niedawna (kilka lat wstecz) miałam taką opinię
>> na temat tych psycho róznych maści specjalistów, terapii itp. Że
>> przesadzają, że ADHD i SI modne, że zamiast dzieci się uczyć ortografii
>> to najlepiej dostać zaświadczenie o dys itp. Aż na mnie trafiło. Znaczy
>> na moje dziecko. Oj szybko zmieniłam podejście. I dziękuję za tych
>> psychologów i innych czarodziejów.
>
> Rozmawiałam o tym wczoraj z koleżankami dzieciatymi. Jedno dziecko z
> orzeczeniem to co najmniej jak zdrowa dwójka (w sensie czasochłonnym)

To też zależy na co orzeczenie. Znaczy jaki z dzieckiem problem.
Ale fakt, moje czasochłonne jak cholera. Szczególnie w momencie odrabiania
lekcji/uczenia się. Przez to niestety traci młodszy.

i
> dziękować Bogu, że teraz można uzyskać pomoc z zewnątrz, bo kiedyś łatka
> leń, gamoń, łobuz i finito radź sobie z tym problemem człowieku.

Dokładnie.
Chociaż kiedys też w szczególnie trudnych przypadkach można było pomoc
uzyskać. Mój tż miał np zaświadczenie o dysortografii na maturze (w latach
90tych.)


> Maciek ma w grupie chłopca z orzeczeniem, znam dobrze jego mamę (mój były
> szef ) i wiem, jak im jest trudno. Maciek się z jej młodym najlepiej
> dogaduje, miał okres, kiedy bardzo się go bał, a teraz najlepsi koledzy,
> gadają w swoim języku :P

Fajnie

Sylwia
napisał/a: ~XL 2012-01-18 19:10
Dnia Wed, 18 Jan 2012 18:15:04 +0100, Paulinka napisał(a):

> Taka jest prawda. Kwalifikuje się dzieci hurtem do terapii. Trzeba, czy
> nie trzeba, pomoże czy nie musi pomóc - jeden wór.

Bo teraz wszystkie dzieci są nasze!
czyt: urzędników!
Zeby mieli uzasadniene swego istnienia.
Kibuc taki.
--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2012-01-18 19:12
XL pisze:
> Dnia Wed, 18 Jan 2012 18:01:08 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> Kurde jak tak dalej poójdzie dzieci będą uczyć jeść jedzolodzy, chodzić
>> chodzopedzi, a jeździć na rowerze rowerolodzy :-\\
>
> A co chcesz. Kiedy dorosną, to im ktoś powie, jak... dzieci robić, żeby się
> nie narobić... ale najpewniej to akurat coś przeciwnego...

A z innej beczki koleżanka opowiadała, że jej brat właśnie się spodziewa
kolejnego potomka, a niemowlę leży w łóżeczku. Na naukach
przedmałżeńskich uspokoili matkę, że podczas laktacji ma zabezpieczenie
antykoncepcyjne...

--

Paulinka