Faworki

napisał/a: ~Bbjk 2012-02-16 15:23
W dniu 2012-02-15 21:48, medea pisze:
> ... usmażę po południu.

I jak efekt?
--
B. bez faworków
napisał/a: ~medea 2012-02-16 16:56
W dniu 2012-02-16 15:23, Bbjk pisze:
> I jak efekt?

Jestem zadowolona. Oto i one:

http://imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/


> --
> B. bez faworków

Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.

Ewa
napisał/a: ~Bbjk 2012-02-16 17:05
W dniu 2012-02-16 16:56, medea pisze:

> Jestem zadowolona. Oto i one:
>
> http://imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.

Super! wyglądają bardzo profesjonalnie, wcale nie na debiut i aż tu pachną.
[...a to kolejne zdjęcie tez jest bardzo ładne! :)]
--
B.
napisał/a: ~medea 2012-02-16 17:30
W dniu 2012-02-16 17:05, Bbjk pisze:
> W dniu 2012-02-16 16:56, medea pisze:
>
>> Jestem zadowolona. Oto i one:
>>
>> http://imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
>> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
>
> Super! wyglądają bardzo profesjonalnie, wcale nie na debiut i aż tu
> pachną.

Miałam trochę kłopotu z ciastem. Tzn. wyszło mi strasznie twarde,
wałkowało się ciężko i bałam się, że nic z tego nie będzie. Ale, o
dziwo! faworki są bardzo kruchutkie i dokładnie takie, jak powinny być.
A ja jestem już tak ociężała po tym dzisiejszym obżarstwie, że od Środy
Popielcowej poszczę na całego. ;)

> [...a to kolejne zdjęcie tez jest bardzo ładne! :)]

A, kolega fotoamator robił.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-16 17:44
Dnia Thu, 16 Feb 2012 16:56:22 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2012-02-16 15:23, Bbjk pisze:
>> I jak efekt?
>
> Jestem zadowolona. Oto i one:
>
> http://imageshack.us/f/809/dsc02767b.jpg/
>
>
>> --
>> B. bez faworków
>
> Moje pierwsze (samodzielne) w życiu.
>

Ciasto zrobiłaś za twarde - widac, że brzegi są tak samo grube jak wnętrze,
co znaczy, ze ciasto było za twarde i nie urosło. Takze zbyt grubo
rozwałkowałaś - kiedy cieniutko rozwałkujesz (góra 3mm), nawet twardsze
ciasto będzie "powietrzne" po usmażeniu.
Ma być dużo żółtek, 8 szt na 1/2 kg mąki (tylko żółtka! - moze dałaś całe
jajka?), gęsta kwaśna śmietana (regulujemy nią miękkość ciasta, ciasto ma
być luźne jak na makaron), szczypta soli i cukru, no i łyżeczka octu
spirytusowego lub spirytusu na 1/4kg mąki, żeby nie nasiąkały tłuszczem.


Powinny wyglądać mw. tak: http://tiny.pl/hjbn8
Zwróć uwagę na bąble i stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.




--

XL radząc, wbrew niczego nie wnoszącym pustym zachwytom
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-16 17:44
Dnia Thu, 16 Feb 2012 17:30:12 +0100, medea napisał(a):

> Miałam trochę kłopotu z ciastem. Tzn. wyszło mi strasznie twarde,

Czyli miałam rację - pisalam nie widząc tego posta.
--

XL
napisał/a: ~medea 2012-02-16 18:17
W dniu 2012-02-16 17:44, Ikselka pisze:
> Ciasto zrobiłaś za twarde - widac, że brzegi są tak samo grube jak
> wnętrze, co znaczy, ze ciasto było za twarde i nie urosło. Takze zbyt
> grubo rozwałkowałaś - kiedy cieniutko rozwałkujesz (góra 3mm), nawet
> twardsze ciasto będzie "powietrzne" po usmażeniu. Ma być dużo żółtek,
> 8 szt na 1/2 kg mąki (tylko żółtka! - moze dałaś całe jajka?), gęsta
> kwaśna śmietana (regulujemy nią miękkość ciasta, ciasto ma być luźne
> jak na makaron), szczypta soli i cukru, no i łyżeczka octu
> spirytusowego lub spirytusu na 1/4kg mąki, żeby nie nasiąkały tłuszczem.

Dałam 8 żółtek na 1/2kg mąki, śmietanę, spirytus, wałkowałam nawet na
mniej niż 3 mm. Faworki urosły i mają w środku powietrze. Ale przecież
wiesz lepiej, bo jadłaś. :>

Ewa
napisał/a: ~medea 2012-02-16 18:18
W dniu 2012-02-16 17:44, Ikselka pisze:
> Powinny wyglądać mw. tak: http://tiny.pl/hjbn8 Zwróć uwagę na bąble i
> stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.

Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-16 19:29
Dnia Thu, 16 Feb 2012 18:18:17 +0100, medea napisał(a):

> W dniu 2012-02-16 17:44, Ikselka pisze:
>> Powinny wyglądać mw. tak: http://tiny.pl/hjbn8 Zwróć uwagę na bąble i
>> stosunek grubości ciasta do samej linii cięcia.
>
> Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.
>
> Ewa

Twoje nie mają rozwarstwień i komór powietrznych.
A to znaczy, ze ciasto było za twarde.
--

XL EOT
napisał/a: ~JBP" 2012-02-16 20:09
Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Dnia Thu, 16 Feb 2012 18:18:17 +0100, medea napisał(a):

>> Poza tym, że cięte są karbowany radełkiem - nie widzę różnicy.
>>
>
> Twoje nie mają rozwarstwień i komór powietrznych.
> A to znaczy, ze ciasto było za twarde.
> --

Istnieje pewna niewielka różnica. Twoje, Ewo, były z 8 żółtek, a te ze
strony, wskazanej przez Ikselkę, tylko z 2 całych jajek (przy tej
samej/podobnej ilości mąki). Ponadto te ze strony www były w fazie ciasta
wytłaczane przez maszynkę do mięsa lub wyciskarkę do ziemniaków, celem
napowietrzenia. Czyli miękkie ciasto, dobrze napowietrzone, dało nieco
większe bąbelki. Przynajmniej na fotografii (o ile można jej wierzyć).
Pamiętam z moich przekazów rodzinnych zasadę, żeby nie dodawać cukru do
ciasta faworkowego. Szybciej się rumieni w wysokiej temperaturze, a to ma
pewien wpływ na proces spulchniania. Natomiast 2 łyżki spirytusu pod koniec
wyrabiania. Jest jeszcze element pośpiechu. Surowe faworki, czekające w
kolejce do smażenia, szybko twardnieją. Wtedy też gorzej rosną.

Pozdrawiam,
JBP
napisał/a: ~medea 2012-02-16 20:27
W dniu 2012-02-16 20:09, JBP pisze:
>
> Istnieje pewna niewielka różnica. Twoje, Ewo, były z 8 żółtek, a te ze
> strony, wskazanej przez Ikselkę, tylko z 2 całych jajek (przy tej
> samej/podobnej ilości mąki).

Aha, czyli nawet inaczej, niż XL radzi. Dobre. ;)

> Ponadto te ze strony www były w fazie ciasta wytłaczane przez maszynkę
> do mięsa lub wyciskarkę do ziemniaków, celem napowietrzenia. Czyli
> miękkie ciasto, dobrze napowietrzone, dało nieco większe bąbelki.
> Przynajmniej na fotografii (o ile można jej wierzyć).

Może moje nie były aż tak napowietrzone jak te na zdjęciu (o ile mu
wierzyć), ale były dostatecznie kruche jak na mój gust (rozwałkowałam je
niemal na papier). Zdecydowałam się sama zrobić w tym roku, bo kupne
prawie zawsze kruszą się niemiłosiernie. Może i są lepiej napowietrzone,
ale ja lubię, jak jedzenie też wygląda, a nie tylko smakuje.

> Pamiętam z moich przekazów rodzinnych zasadę, żeby nie dodawać cukru
> do ciasta faworkowego.

Nie dodawałam cukru do ciasta ani odrobiny.

> Szybciej się rumieni w wysokiej temperaturze, a to ma pewien wpływ na
> proces spulchniania. Natomiast 2 łyżki spirytusu pod koniec
> wyrabiania. Jest jeszcze element pośpiechu. Surowe faworki, czekające
> w kolejce do smażenia, szybko twardnieją. Wtedy też gorzej rosną.

A wykrawałam je partiami.

Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-16 20:57
Dnia Thu, 16 Feb 2012 20:27:38 +0100, medea napisał(a):

> Podsumowując - nie muszą się podobać, zwłaszcza złośliwcom, bo tych i
> tak nigdy niczym nie zamierzam częstować. ;)

Bo najfajniej jest poczęstować tych, co wszystko równo chwalą.
--

XL