Dlaczego to było_możliwe?

napisał/a: ~Maciek 2012-10-17 13:20
W dniu 2012-10-17 12:58, Ikselka pisze:
> Oczną i ręczną. Osobistą. Wglądną, zaglądną i podglądną. Znienacka wizytną
> i niespławialną wymysłami o niedenerwowaniu dzieci. Szybną w ścianie.
> Kamerową w necie przez cały dzień w każdym momencie. Znajną swoje prawa.
> Jednym słowem - OCZYWISTĄ jak krowa na granicy i jak psu buda.
Chyba jaja sobie robisz. Nie korzystałem nigdy ze żłobka, ale jeśli
standardy są podobne jak w przedszkolach i szkołach to zapomnij o
kontroli. Przyprowadzasz dziecko do szatni i pa pa, progu nie możesz
przekroczyć (w żłobku zapewne oddajesz personelowi). Wizyty znienacka?
Drzwi zamknięte i bujaj się, bo teraz drzemka, albo bardzo niezwykle
ważne zajęcia itd itp. Po odbiór zgłoś się o godzinie X. Takie są
standardy w placówkach państwowych i zapewne żłobków to nie omija.

> Rodzice sa winni - mój osąd nie jest znowu taki awangardowy, jak widać po
> WCZORAJ obiecanym w tv przez rzecznika praw dziecka opracowaniu w formie
> ulotki, gdzie W PUNKTACH (jak dla idiotów jakich, bo takimi w gruncie
> rzeczy są) dla rodziców zebrane będą ich prawa i wymagania wobec placówek
> opiekuńczych.
> Żeby gały miały przed sobą i czytały, kiedy rozum śpi.
To tak jak prawa pacjenta. Tylko jak już siedzisz w szpitalu i chcesz
się np. czegoś dowiedzieć na temat leczenia, to usłyszysz najwyżej,
pytanie po co Ci ta informacja i ciesz się, że Cię leczą, ewentualnie
papieru Ci nie starczy na spisywanie skarg do Rzecznika Praw Pacjenta,
więc 99% woli zamknąć gębę, wyjść jak najszybciej i zapomnieć.


--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Qrczak 2012-10-17 13:21
Dnia 2012-10-17 12:58, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
> Dnia Wed, 17 Oct 2012 09:07:52 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> A jakąż to kontrolę rodzice mają nad żłobkami publicznymi?
>
> Oczną i ręczną. Osobistą. Wglądną, zaglądną i podglądną. Znienacka wizytną
> i niespławialną wymysłami o niedenerwowaniu dzieci. Szybną w ścianie.
> Kamerową w necie przez cały dzień w każdym momencie. Znajną swoje prawa.
> Jednym słowem - OCZYWISTĄ jak krowa na granicy i jak psu buda.
>
> Rodzice sa winni - mój osąd nie jest znowu taki awangardowy, jak widać po
> WCZORAJ obiecanym w tv przez rzecznika praw dziecka opracowaniu w formie
> ulotki, gdzie W PUNKTACH (jak dla idiotów jakich, bo takimi w gruncie
> rzeczy są) dla rodziców zebrane będą ich prawa i wymagania wobec placówek
> opiekuńczych.
> Żeby gały miały przed sobą i czytały, kiedy rozum śpi.

I szkoły też monitorować! Wszystkie! Sale, korytarze, szatnie i kible.
Włącznie z tymi przeznaczonymi dla nauczycieli.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Maciek 2012-10-17 14:03
W dniu 2012-10-17 13:21, Qrczak pisze:
> I szkoły też monitorować! Wszystkie! Sale, korytarze, szatnie i kible.
> Włącznie z tymi przeznaczonymi dla nauczycieli.
Ech. Szklane domy. Żeromski to był jednak wizjoner

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~medea 2012-10-17 15:24
W dniu 2012-10-17 13:08, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 17 Oct 2012 10:34:33 +0200, medea napisał(a):
>
>> W publicznym żłobku też nie masz żadnej możliwości kontroli i wglądu.
> Bzdury. Vide mój post wyżej o krowie i budzie.

Co bzdury? W publicznych żłobkach i przedszkolach nie jest normą
ustawianie monitoringu, a panie przedszkolanki zwykle nie życzą sobie
obecności rodziców na zajęciach (choć pewnie są wyjątki). A w razie
oficjalnej kontroli wiadomo, że wszystko będzie jak najbardziej OK.
Inna sprawa, że to, jak dziecko jest traktowane, można poznać innymi
sposobami, nie trzeba nikogo inwigilować, chociaż trudno potem udowodnić.


> Nie o tym jest ten wątek. Naprawdę nie kojarzysz, O CZYM? Przerażasz
> mnie - jako rodzic, taki sam jak tamci rodzice.

Ha ha ha! No nie mogę. Jak już tracisz grunt pod nogami, to rzucasz się
z osobistymi wycieczkami na interlokutora. Skąd Ty możesz wiedzieć,
jakim jestem rodzicem...

Ewa
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 18:23
Dnia Wed, 17 Oct 2012 13:20:17 +0200, Maciek napisał(a):

> W dniu 2012-10-17 12:58, Ikselka pisze:
>> Oczną i ręczną. Osobistą. Wglądną, zaglądną i podglądną. Znienacka wizytną
>> i niespławialną wymysłami o niedenerwowaniu dzieci. Szybną w ścianie.
>> Kamerową w necie przez cały dzień w każdym momencie. Znajną swoje prawa.
>> Jednym słowem - OCZYWISTĄ jak krowa na granicy i jak psu buda.
> Chyba jaja sobie robisz. Nie korzystałem nigdy ze żłobka, ale jeśli
> standardy są podobne jak w przedszkolach i szkołach to zapomnij o
> kontroli. Przyprowadzasz dziecko do szatni i pa pa, progu nie możesz
> przekroczyć (w żłobku zapewne oddajesz personelowi). Wizyty znienacka?
> Drzwi zamknięte i bujaj się, bo teraz drzemka, albo bardzo niezwykle
> ważne zajęcia itd itp. Po odbiór zgłoś się o godzinie X. Takie są

O nie, nie "są" - na takie POZWALA SIĘ. Tzn rodzice pozwalają. Wracamy
zatem do punktu.

> standardy w placówkach państwowych i zapewne żłobków to nie omija.

TO był żłobek prywatny. Tym bardziej powinni rodzice kontrolować - na
zasadzie "płacę i wymagam".
Aż dziw, że w innych "płatnych" sytuacjach rzadko które z nich dałoby sobie
cokolwiek wcisnąć, co mu nie odpowiada. Dlatego nadal twierdzę, ze w
przypadku owej tragicznej opieki nad dziećmi zawinili oni i tylko oni.
Własnie dlatego, że nie są patologią, powinni być na patologię wyczuleni i
przewidywać ją WSZĘDZIE. Od tego są, do cholery, dla swoich dzieci!

>> Rodzice sa winni - mój osąd nie jest znowu taki awangardowy, jak widać po
>> WCZORAJ obiecanym w tv przez rzecznika praw dziecka opracowaniu w formie
>> ulotki, gdzie W PUNKTACH (jak dla idiotów jakich, bo takimi w gruncie
>> rzeczy są) dla rodziców zebrane będą ich prawa i wymagania wobec placówek
>> opiekuńczych.
>> Żeby gały miały przed sobą i czytały, kiedy rozum śpi.
> To tak jak prawa pacjenta. Tylko jak już siedzisz w szpitalu i chcesz
> się np. czegoś dowiedzieć na temat leczenia, to usłyszysz najwyżej,
> pytanie po co Ci ta informacja i ciesz się, że Cię leczą, ewentualnie
> papieru Ci nie starczy na spisywanie skarg do Rzecznika Praw Pacjenta,
> więc 99% woli zamknąć gębę, wyjść jak najszybciej i zapomnieć.

Bardzo dobrze to podsumowałeś, tak, rodzice wolą zamknac gębę, wyjść jak
najszybciej i zapomnieć. Tylko sytuacja niekonievcznie analogiczna. Kiedy
pilnujesz sam siebie, masz prawo "olać" to, co wg Ciebie nieistotne, ale
nie jest tak, kiedy jesteś rodzicem, jedynym strażnikiem bezpieczeństwa.
Nie rób sobie dobrze myśląc, ze coś Cię tłumaczy.


JA wiedząc to spędziłam kilka lat pod drzwiami salki ćwiczeniowej w szkole
myzycznej. I nie żałuję, bo mam świadomość, że dobrze postępowałam nie
ufając. Choćby nawet de facto anioł tam uczył grać moje dziecko.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 18:24
Dnia Wed, 17 Oct 2012 13:21:02 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2012-10-17 12:58, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Wed, 17 Oct 2012 09:07:52 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> A jakąż to kontrolę rodzice mają nad żłobkami publicznymi?
>>
>> Oczną i ręczną. Osobistą. Wglądną, zaglądną i podglądną. Znienacka wizytną
>> i niespławialną wymysłami o niedenerwowaniu dzieci. Szybną w ścianie.
>> Kamerową w necie przez cały dzień w każdym momencie. Znajną swoje prawa.
>> Jednym słowem - OCZYWISTĄ jak krowa na granicy i jak psu buda.
>>
>> Rodzice sa winni - mój osąd nie jest znowu taki awangardowy, jak widać po
>> WCZORAJ obiecanym w tv przez rzecznika praw dziecka opracowaniu w formie
>> ulotki, gdzie W PUNKTACH (jak dla idiotów jakich, bo takimi w gruncie
>> rzeczy są) dla rodziców zebrane będą ich prawa i wymagania wobec placówek
>> opiekuńczych.
>> Żeby gały miały przed sobą i czytały, kiedy rozum śpi.
>
> I szkoły też monitorować! Wszystkie! Sale, korytarze, szatnie i kible.
> Włącznie z tymi przeznaczonymi dla nauczycieli.
>

No cóż, jak się ma dzieci, to i gały wokół głowy.


--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 18:25
Dnia Wed, 17 Oct 2012 15:24:38 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-10-17 13:08, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 17 Oct 2012 10:34:33 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W publicznym żłobku też nie masz żadnej możliwości kontroli i wglądu.
>> Bzdury. Vide mój post wyżej o krowie i budzie.
>
> Co bzdury? W publicznych żłobkach i przedszkolach nie jest normą
> ustawianie monitoringu, a panie przedszkolanki zwykle nie życzą sobie
> obecności rodziców na zajęciach (choć pewnie są wyjątki). A w razie
> oficjalnej kontroli wiadomo, że wszystko będzie jak najbardziej OK.
> Inna sprawa, że to, jak dziecko jest traktowane, można poznać innymi
> sposobami, nie trzeba nikogo inwigilować, chociaż trudno potem udowodnić.
>
>> Nie o tym jest ten wątek. Naprawdę nie kojarzysz, O CZYM? Przerażasz
>> mnie - jako rodzic, taki sam jak tamci rodzice.
>
> Ha ha ha! No nie mogę. Jak już tracisz grunt pod nogami, to rzucasz się
> z osobistymi wycieczkami na interlokutora. Skąd Ty możesz wiedzieć,
> jakim jestem rodzicem...
>
> Ewa

No trochę wiem: chciałaś dziecko na czirliderkę ksztalcić... to wiele mówi.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~medea 2012-10-17 18:54
W dniu 2012-10-17 18:25, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 17 Oct 2012 15:24:38 +0200, medea napisał(a):
>
>> Ha ha ha! No nie mogę. Jak już tracisz grunt pod nogami, to rzucasz się
>> z osobistymi wycieczkami na interlokutora. Skąd Ty możesz wiedzieć,
>> jakim jestem rodzicem...
>>
>> Ewa
> No trochę wiem: chciałaś dziecko na czirliderkę ksztalcić... to wiele mówi.

???
Możesz zacytować odpowiedni fragment?
Przechodzisz samą siebie.

Ewa
napisał/a: ~Paulinka 2012-10-17 19:08
W dniu 2012-10-17 18:23, Ikselka pisze:

> JA wiedząc to spędziłam kilka lat pod drzwiami salki ćwiczeniowej w szkole
> myzycznej. I nie żałuję, bo mam świadomość, że dobrze postępowałam nie
> ufając. Choćby nawet de facto anioł tam uczył grać moje dziecko.

Na tych kilku nauczycielskich etatach?
Wiesz w ogóle co to jest żłobek i po co się tam zapisuje dzieci?
O ile często do przedszkola chodzą dzieci niepracujących rodziców, o
tyle żłobek to jest -śmiem twierdzić w 90% przypadków - mus.

--
Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-10-17 19:15
W dniu 2012-10-17 12:58, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 17 Oct 2012 09:07:52 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> A jakąż to kontrolę rodzice mają nad żłobkami publicznymi?
>
> Oczną i ręczną. Osobistą. Wglądną, zaglądną i podglądną. Znienacka wizytną
> i niespławialną wymysłami o niedenerwowaniu dzieci. Szybną w ścianie.
> Kamerową w necie przez cały dzień w każdym momencie. Znajną swoje prawa.
> Jednym słowem - OCZYWISTĄ jak krowa na granicy i jak psu buda.
>
> Rodzice sa winni - mój osąd nie jest znowu taki awangardowy, jak widać po
> WCZORAJ obiecanym w tv przez rzecznika praw dziecka opracowaniu w formie
> ulotki, gdzie W PUNKTACH (jak dla idiotów jakich, bo takimi w gruncie
> rzeczy są) dla rodziców zebrane będą ich prawa i wymagania wobec placówek
> opiekuńczych.
> Żeby gały miały przed sobą i czytały, kiedy rozum śpi.

I co mają przeczytać w tej ulotce? Pani Zosia niania zatrudniona na
czarno też nie ma wykształcenia pedagogicznego, a może być
najwspanialszą nianią pod słońcem.
Ciekawe jak sobie wyobrażasz ten monitoring rodzicielski. Pluskwy mają
zamontować w żłobku, urlop rozciągnąć do kilkunastu tygodni na zmianę z
drugim rodzicem. To może w ogóle powinni dać sobie spokój i nie pracować?

--
Paulinka
napisał/a: ~Paulinka 2012-10-17 19:17
W dniu 2012-10-17 12:58, medea pisze:

>> Patrz, odetkał się, teraz piszę przez czytnik.
>> Nic z tego nie rozumiem 8-O
>
> Jak zwykle wystarczyło głośno ponarzekać. ;)

Mówisz, ze tak to działa? ;)

--
Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-17 19:46
Dnia Wed, 17 Oct 2012 18:54:39 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2012-10-17 18:25, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 17 Oct 2012 15:24:38 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> Ha ha ha! No nie mogę. Jak już tracisz grunt pod nogami, to rzucasz się
>>> z osobistymi wycieczkami na interlokutora. Skąd Ty możesz wiedzieć,
>>> jakim jestem rodzicem...
>>>
>>> Ewa
>> No trochę wiem: chciałaś dziecko na czirliderkę ksztalcić... to wiele mówi.
>
> ???
> Możesz zacytować odpowiedni fragment?
> Przechodzisz samą siebie.
>
> Ewa

W wątku "Dlaczego małe dziewczynki" napisałas uczęszczaniu Twej córki na
balet, ale równoczesnie bardzo aktywnie popierałas i tłumaczyłaś
nieszkodliwość czirliderstwa, wręcz pisałaś o nim pozytywnie, m.in. że "się
dziecko pogimnastykuje" itp. na co ja:
Czirliderstwo oraz inne tego typu zjawiska (w tym także chóry chłopięce i
inne balety) wyprowadziły dzieci ze strefy kontroli rodziców. Nawet
przezroczyste szyby w drzwiach klas lub w ścianach miedzy klasą
korytarzem, obowiązkowe kiedy w szkołach z wiadomych względów, już odeszły
w zapomnienie...
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)