Czy reagujecie na dziwne zachowania dzieci innych?

napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:05
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 04:57, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>> mysle, ze Ty sobie nie radzisz z emocjami. Tutaj raczej jest pies
>> pogrzebany,
>
> Myślę, że ty nie potrafisz rozmawiać z obcymi ludźmi, bo nie wiesz,
> jak to robić. Ja się nie bałam i nie boję zagadać do kogoś. Są jeszcze
> takie kraje, gdzie odezwanie się do obcego człowieka na ulicy czy w
> windzie nie kończy się w sądzie


mysle, ze masz jednak problem z emocjami skoro tylko potencjany sad
potrafilby
ci zamknac buzie.

>> niekotrzy dosc szybko traca twarz. Widze, ze Tobie to przychodzi szybko.
>
> "Tracić twarz" pomyliło ci się z "tracić zimną krew", a to jednak nie
> to samo.
>
> Pamiętasz w ogóle, co to znaczy? Bo jakoś ci nie wyszło przytoczenie
> powiedzenia...

pewnie, ze pamietam. Ale widac, ze ty nie zrozumialas tego przeslania.

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:06
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 05:02, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>> tyle tylko, ze ty nie rozmawialas.
>
> Bo nic nie odpowiedział PP


nie tylko dlatego. Ale wiem, ze tego nie zrozumiesz.


> Dałam mu szansę, z której nie skorzystał. Mogłoby to znaczyć, że nikt
> do tej pory z nim poważnie nie rozmawiał, a jedynie ustępował albo
> przekonywał siłą, nie argumentami.


ty mu szansy nie dalas. Ale jw.

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:08
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 09:06, medea wrote:
>
>> Z archiwum coś wyciągnęłaś?
>
> Nie. To odniesienie do sytuacji w windzie. Nie zignorowałam dziecka,
> zapytałam go o jego zachowanie. Nie przymknęło się ze strachu, po
> prostu coś do niego dotarło.
>
> Dlaczego żadna z was nie spytała się, co na to matka dziecka? Skoro
> nie rzuciła się na mnie z pazurami, to pewnie znaczy, że nie poczuła,
> żeby jej dziecko było przeze mnie zaatakowane. Tak, jak uważają
> niektóre tu osoby.


lol- a moze poczula, ze ma do czynienia z osoba niezrownowazona, wiec
lepiej nie kontynuowac tym bardziej, ze owa osoba mysli tylko o takiej
reakcji.....
>
> Może zyskała argument - przestań wrzeszczeć, bo znowu ktoś ci zwróci
> uwagę...

moze.

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:08
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 05:00, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>> bylo za to bicie. Takie male. Klaps. Super nauka.
>
> Ale jaka skuteczna ;-P


sama przeciez napisals, co dzieci "lubia". Gubisz sie we wlasnych merodach
wychowawczych??

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:09
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 08:46, Bbjk wrote:
>
>> Swoje dzieci też bijesz?
>
> Już nie, ale klapsy były. Mam odwagę się do tego przyznać. Zwichniętej
> przez to psychiki do dziś u nich nie obserwuję.
>
> Za to z bólem wspominają psychiczne rany, które zadała im babcia.
> Psychiczne bardziej bolą.


moze dlatego, nie wiesz co to znaczy wychowanie. Tylko wiesz co to tresura.


i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:09
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 05:01, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>
>> a jak sie to ma do opisanego chlopca?? moglabys w koncu odpowiedziec?
>
> Czy ty w ogóle wiesz, o co pytasz, czy tylko tak - sztuka dla sztuki?


oczywiscie. Wiec co, odpowiesz??

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:19
"medea" wrote in message
> W dniu 2012-02-21 17:06, Agnieszka pisze:
>> Ale pytanie "czy ja muszę słuchać twojego krzyku" było wyjątkowo
>> nieszczęśliwe.
>
> Może i nie było najszczęśliwsze, bo w ogóle wdawanie się w dyskusję z
> dzieckiem w takiej sytuacji zazwyczaj pogarsza sprawę. Ale tu na szczęście
> akurat zadziałało.


imo uwage powinno sie zwrocic mamie, a nie dziecku. Latwo byc bohaterem do
mniejszego.
Gorzej pogadac z rownym sobie.

i.
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 15:34
"Szpilka" wrote in message
>
> Użytkownik "Iwon(K)a" napisał w wiadomości
> news:ji0h5v$5j7$1@inews.gazeta.pl...
>> "Szpilka" wrote in message
>> news:ji0gts$4lc$1@inews.gazeta.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
>>> news:ji0fe5$2k$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Użytkownik "krys" napisał w wiadomości
>>>> news:4f43bd8c$0$26700$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Agnieszka wrote:
>>>>>
>>>>>> Użytkownik "czeremcha" napisał w wiadomości
>>>>>> news:32949240-0a0f-4dc3-ac2e-7ab1f2582140@9g2000yqo.googlegroups.com...
>>>>>> On 21 Lut, 14:57, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> moglabys sie skupic na dziecku? i odpowiedziec na pytanie.
>>>>>>>
>>>>>>> Nie dodawaj swoich pytań. Odpowiedziałam na pytanie wątkodawczyni.
>>>>>>> Jej
>>>>>>> nie interesuje wpływ zachowania się cudzego dziecka na innych
>>>>>>> dorosłych /bo zakładam, że dzieci tu nie biorą udziału, chociaż.../.
>>>>>>
>>>>>> Myślę, że Iwonce chodziło o porównywanie rozwrzeszczanego czterolatka
>>>>>> do
>>>>>> pijackich ekscesów dorosłych i płynne przejśce do zawiadamiania
>>>>>> policji.
>>>>>> Skala jakby nie ta.
>>>>>
>>>>> "Od rzemyczka do koniczka"
>>>>
>>>> Czy ja wiem. Wszystkie normalne czteolatki czasem krzyczą. Nie ze
>>>> wszystkich wyrastają pijacy zatruwający życie okolicznym mieszkańcom.
>>>>
>>>>> Dlatego czeremcha nie wzywała
>>>>> antyterrorystów, tylko zwróciła uwagę wrzaskunowi. I miała rację,
>>>>> skoro
>>>>> rodzice ulegają terrorowi czterolatka i pozwalają mu terroryzować
>>>>> otoczenie.
>>>>
>>>> Czy ja wiem, czy miała rację. To znaczy może i miała, należało
>>>> zareagować. Ale pytanie "czy ja muszę słuchać twojego krzyku" było
>>>> wyjątkowo nieszczęśliwe. Akurat to dziecko się z wrażenia zamknęło, ale
>>>> równie dobrze mogło jej wrzasnąć do ucha "MUSISZ!". Z obcymi,
>>>> nakręconymi emocjami, dziećmi trzeba umieć się obchodzić.
>>>>
>>>>> Inaczej sprawa by wygladała, jakby matka usiłowała bezskutecznie
>>>>> uspokoić
>>>>> dziecko (normalny człowiek wie, że nie zawsze się da), a czeremcha
>>>>> uznałaby
>>>>> za stosowne się wtrącić ( wtedy powinna zostać spacyfikowana przez
>>>>> matkę).
>>>>
>>>> A może matka, znając swoje dziecko, uznała że mniej szkody będzie jak
>>>> te kilka pięter dziecko samo pokrzyczy, niż jak będą się przekrzykiwać
>>>> we dwójkę, a lekcję wychowania zamierzała mu dać już w zaciszu własnego
>>>> mieszkania? Nie bronię matki ani rozwrzeszczanego bachora, ale tak
>>>> naprawdę nie wiemy jak to było.
>>>
>>> To samo pomyślałam. Nie zawsze dobrym wyjściem jest uspojkajanie za
>>> wszelką cenę rozhisteryzowanego wrzaskuna.
>>> Na moich często działała moja niewzruszona postawa. Chcesz to sobie
>>> pokrzycz, jak ci przejdzie to pogadamy.
>>
>> najgorsze w tym wszystkim jest to o czym pisala panama. Nie znajac
>> dziecka mozna
>> skrzywdzic swoja "strasznie powazna postwa wychowania calego swiata"
>> dziecko, czy
>> rodzicow (nie mowie o krzywdzie fizycznej).
>
> Skrzywdzić, nie skrzywdzić. Ale osobę pouczającą stawia to w dosyć hmm
> nietaktownej sytuacji. IMO.
> Ja nigdy nie zwróciłam uwagi czy to na ulicy czy na placu zabaw rodzicom
> rozwydrzonych (może akurat w danym momnecie) dzieci. Ich małpy ich cyrk.
> Co się będę wtrącać

i tak imo sie chwali, ze jestes z tej grupy ludzi, ktorzy jesli juz, to
zwrociliby
uwage rodzicom dzieci a nie dzieciom. To dosc sporo roznica.

i.
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-22 15:56
On 22 Lut, 15:05, "Iwon\\(K\\)a" wrote:

> mysle, ze masz jednak problem z emocjami skoro tylko potencjany sad
> potrafilby
> ci zamknac buzie.

A skąd to przemyślenie?

> >> niekotrzy dosc szybko traca twarz. Widze, ze Tobie to przychodzi szybko.
>
> > "Tracić twarz" pomyliło ci się z "tracić zimną krew", a to jednak nie
> > to samo.
>
> > Pamiętasz w ogóle, co to znaczy? Bo jakoś ci nie wyszło przytoczenie
> > powiedzenia...
>
> pewnie, ze pamietam. Ale widac, ze ty nie zrozumialas tego przeslania.

Przesłanie... Kupa śmiechu...

A w którym to ja niby momencie tą twarz straciłam?

Paranoja...

Ania
napisał/a: ~czeremcha 2012-02-22 16:01
On 22 Lut, 15:19, "Iwon\\(K\\)a" wrote:

> imo uwage powinno sie zwrocic mamie, a nie dziecku. Latwo byc bohaterem do
> mniejszego.
> Gorzej pogadac z rownym sobie.

O jakim ty bohaterstwie? Czegoś się czepiła? O co ci chodzi, oprócz
mieszania kijkiem w kałuży, żeby się męty podniosły?

Byłaś tam? Słyszałaś? Matka się czepiała?

Zwrócenie uwagi matce? Czerwonej, spoconej i bezradnej? Wiesz, czym to
by się skończyło? Pomyśl, zanim coś napiszesz. Może umiesz sobie
wyobrazić taką sytuację, kiedy rodzic - bezradny wobec wrzaskuna
rodzic - oczekuje na wsparcie kogoś postronnego.

Ja NIGDY nie miałam pretensji do obcych, jeśli zwracali się z czymś do
moich dzieci. Zwłaszcza przy mnie. To też jest element wychowywania.
Pokazywanie, że na mamuni świat się nie kończy i że inni ludzie też
zasługują na szacunek - wysłuchanie i wzięcie ich zdania pod uwagę.

Ania
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2012-02-22 16:02
"czeremcha" wrote in message
> On 22 Lut, 15:05, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
>
>> mysle, ze masz jednak problem z emocjami skoro tylko potencjany sad
>> potrafilby
>> ci zamknac buzie.
>
> A skąd to przemyślenie?

nie pamietasz juz co piszesz?

>
>> >> niekotrzy dosc szybko traca twarz. Widze, ze Tobie to przychodzi
>> >> szybko.
>>
>> > "Tracić twarz" pomyliło ci się z "tracić zimną krew", a to jednak nie
>> > to samo.
>>
>> > Pamiętasz w ogóle, co to znaczy? Bo jakoś ci nie wyszło przytoczenie
>> > powiedzenia...
>>
>> pewnie, ze pamietam. Ale widac, ze ty nie zrozumialas tego przeslania.
>
> Przesłanie... Kupa śmiechu...
>
> A w którym to ja niby momencie tą twarz straciłam?
>
> Paranoja...

nie oczekuje od ciebie, ze wiesz w ktorym momencie.

i.

napisał/a: ~czeremcha 2012-02-22 16:03
On 22 Lut, 15:06, "Iwon\\(K\\)a" wrote:
> "czeremcha" wrote in message

> > Dałam mu szansę, z której nie skorzystał. Mogłoby to znaczyć, że nikt
> > do tej pory z nim poważnie nie rozmawiał, a jedynie ustępował albo
> > przekonywał siłą, nie argumentami.
>
> ty mu szansy nie dalas. Ale jw.

To tobie się tak wydaje.

Ania