Co dobrego robicie na obiad?

napisał/a: ~medea 2011-09-14 12:52
W dniu 2011-09-14 10:29, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:20:28 +0200, medea napisał(a):
>>> W dniu 2011-09-13 23:26, Ikselka pisze:
>>>>
>>>> TEŻ? - szponder do rosołu to obowiązek, oprócz niego dopiero dodaje
>>>> się
>>>> inne kawałki.
>>>
>>> Ja lubię rosół na prędze wołowej z dodatkiem jakiegoś kawałka kuraka.
>>
>> Jak mam dobrego kuraka (tzn od wujka), to gotuję na samym kuraku. A
>> "sklepowym" kuractwem to ja sobie rosołku wołowego nie będę psuła
>
> Tak, trzeba mieć dobrego tego kuraka, a nie jakieś bladziny
> spuchnięte. Dlatego rosół głównie na wołowinie robię, do tego jakiś
> kawałek indyka dla przełamania smaku.

No dobra, skoro tak obie twierdzicie, to zacznę w końcu rozjeżdżać te
kuraki, co mi po drodze do domu pod koła wlazują.

Ewa
napisał/a: ~medea 2011-09-14 12:54
W dniu 2011-09-14 10:40, Qrczak pisze:
> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:19:31 +0200, medea napisał(a):
>>> W dniu 2011-09-13 22:22, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Ale tylko w pniedziałek. Zanabyłam dziś znakomity kawał woła. Będzie
>>>> sztukamięs jutro.
>>>
>>> I faktycznie uda się tego wołu ugotować tak, żeby był miękki i
>>> rozpływał
>>> się w ustach? Nigdy nie robiłam sztukamięsa.
>>> Narobiliście mi ochoty.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Zrób wtedy, kiedy masz dużo czasu - zagotuj szybko, a potem pod
>> przykryciem i lekko wrzace utrzymuj 4 godziny, uzupalniając ubytek wody
>> WRZĄTKIEM z czajnika - nie wolno dolewać zimnej wody. Zobaczysz efekt
>>
>
> Nawet nie musi to być 4 godziny, wszystko zależy od tego, która to
> wołu część jest. Szponder rzeczywiście wymaga cierpliwości, zwłaszcza
> jak mocno poprzerastany. Dlatego dla celów sztukamięsowych poświęcam
> antrykot (nawet jeśli to profanacja, hehe), po 2 godzinach takiego
> pyrkania jest mięciutki.

A ze zwykłej pieczeniówki się tego nie robi?

Ewa
napisał/a: ~Qrczak" 2011-09-14 13:45
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-14 10:40, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:19:31 +0200, medea napisał(a):
>>>> W dniu 2011-09-13 22:22, Qrczak pisze:
>>>>>
>>>>> Ale tylko w pniedziałek. Zanabyłam dziś znakomity kawał woła. Będzie
>>>>> sztukamięs jutro.
>>>>
>>>> I faktycznie uda się tego wołu ugotować tak, żeby był miękki i
>>>> rozpływał
>>>> się w ustach? Nigdy nie robiłam sztukamięsa.
>>>> Narobiliście mi ochoty.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Zrób wtedy, kiedy masz dużo czasu - zagotuj szybko, a potem pod
>>> przykryciem i lekko wrzace utrzymuj 4 godziny, uzupalniając ubytek wody
>>> WRZĄTKIEM z czajnika - nie wolno dolewać zimnej wody. Zobaczysz efekt
>>>
>>
>> Nawet nie musi to być 4 godziny, wszystko zależy od tego, która to wołu
>> część jest. Szponder rzeczywiście wymaga cierpliwości, zwłaszcza jak
>> mocno poprzerastany. Dlatego dla celów sztukamięsowych poświęcam antrykot
>> (nawet jeśli to profanacja, hehe), po 2 godzinach takiego pyrkania jest
>> mięciutki.
>
> A ze zwykłej pieczeniówki się tego nie robi?

Tysz można.

Qra
napisał/a: ~Ikselka 2011-09-14 20:53
Dnia Wed, 14 Sep 2011 10:40:32 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:19:31 +0200, medea napisał(a):
>>> W dniu 2011-09-13 22:22, Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Ale tylko w pniedziałek. Zanabyłam dziś znakomity kawał woła. Będzie
>>>> sztukamięs jutro.
>>>
>>> I faktycznie uda się tego wołu ugotować tak, żeby był miękki i rozpływał
>>> się w ustach? Nigdy nie robiłam sztukamięsa.
>>> Narobiliście mi ochoty.
>>>
>>> Ewa
>>
>> Zrób wtedy, kiedy masz dużo czasu - zagotuj szybko, a potem pod
>> przykryciem i lekko wrzace utrzymuj 4 godziny, uzupalniając ubytek wody
>> WRZĄTKIEM z czajnika - nie wolno dolewać zimnej wody. Zobaczysz efekt
>
> Nawet nie musi to być 4 godziny, wszystko zależy od tego, która to wołu
> część jest. Szponder rzeczywiście wymaga cierpliwości, zwłaszcza jak mocno
> poprzerastany. Dlatego dla celów sztukamięsowych poświęcam antrykot (nawet
> jeśli to profanacja, hehe), po 2 godzinach takiego pyrkania jest mięciutki.
>

Prócz szpondru używam właśnie antrykotu - niby dlaczego profanacja? Czasem
także rostbefu, kiedy ma być sztukamięs jak trzeba.


--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2011-09-14 21:01
Dnia Wed, 14 Sep 2011 12:54:15 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2011-09-14 10:40, Qrczak pisze:
>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:19:31 +0200, medea napisał(a):
>>>> W dniu 2011-09-13 22:22, Qrczak pisze:
>>>>>
>>>>> Ale tylko w pniedziałek. Zanabyłam dziś znakomity kawał woła. Będzie
>>>>> sztukamięs jutro.
>>>>
>>>> I faktycznie uda się tego wołu ugotować tak, żeby był miękki i
>>>> rozpływał
>>>> się w ustach? Nigdy nie robiłam sztukamięsa.
>>>> Narobiliście mi ochoty.
>>>>
>>>> Ewa
>>>
>>> Zrób wtedy, kiedy masz dużo czasu - zagotuj szybko, a potem pod
>>> przykryciem i lekko wrzace utrzymuj 4 godziny, uzupalniając ubytek wody
>>> WRZĄTKIEM z czajnika - nie wolno dolewać zimnej wody. Zobaczysz efekt
>>>
>>
>> Nawet nie musi to być 4 godziny, wszystko zależy od tego, która to
>> wołu część jest. Szponder rzeczywiście wymaga cierpliwości, zwłaszcza
>> jak mocno poprzerastany. Dlatego dla celów sztukamięsowych poświęcam
>> antrykot (nawet jeśli to profanacja, hehe), po 2 godzinach takiego
>> pyrkania jest mięciutki.
>
> A ze zwykłej pieczeniówki się tego nie robi?

Raczej za chuda na to, aby sama we własnym wywarze dobrze się ugotowała,
musi pływać w tłustych okach i nimi nasiąkać - chyba że robisz tzw duszoną
pieczeń, ale to wtedy musisz wcześniej obsmażyć na tłuszczu(!) z warzywami
razem i potem dolać wrzątku aż pokryje mięso - i wtedy dusisz 4h.
Pyszna taka pieczen jest. Ale się rozmarzyłam...

No ale to już nie jest typowy sztukamięs - bo nie jest w rosole, tylko w
mięsnym sosie.


--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2011-09-14 21:03
Dnia Wed, 14 Sep 2011 13:45:46 +0200, Qrczak napisał(a):

> Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> W dniu 2011-09-14 10:40, Qrczak pisze:
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 08:19:31 +0200, medea napisał(a):
>>>>> W dniu 2011-09-13 22:22, Qrczak pisze:
>>>>>>
>>>>>> Ale tylko w pniedziałek. Zanabyłam dziś znakomity kawał woła. Będzie
>>>>>> sztukamięs jutro.
>>>>>
>>>>> I faktycznie uda się tego wołu ugotować tak, żeby był miękki i
>>>>> rozpływał
>>>>> się w ustach? Nigdy nie robiłam sztukamięsa.
>>>>> Narobiliście mi ochoty.
>>>>>
>>>>> Ewa
>>>>
>>>> Zrób wtedy, kiedy masz dużo czasu - zagotuj szybko, a potem pod
>>>> przykryciem i lekko wrzace utrzymuj 4 godziny, uzupalniając ubytek wody
>>>> WRZĄTKIEM z czajnika - nie wolno dolewać zimnej wody. Zobaczysz efekt
>>>>
>>>
>>> Nawet nie musi to być 4 godziny, wszystko zależy od tego, która to wołu
>>> część jest. Szponder rzeczywiście wymaga cierpliwości, zwłaszcza jak
>>> mocno poprzerastany. Dlatego dla celów sztukamięsowych poświęcam antrykot
>>> (nawet jeśli to profanacja, hehe), po 2 godzinach takiego pyrkania jest
>>> mięciutki.
>>
>> A ze zwykłej pieczeniówki się tego nie robi?
>

Byle w towarzystwie tlustego mięsa - szpondru.


--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2011-09-14 21:07
Dnia Wed, 14 Sep 2011 00:13:12 +0200, Mario napisał(a):

>> A taka oliwa jest do dostania w markecie?
>>
> Niestety nie. Tylko w sklepie internetowym.

Jaka trudność zrobić sobie samemu oliwę o dowolnym smaku?
Cytrynowa - wuala, wkładasz cieniutko obraną (obieraczką do cytrusów, taką
dekoratorską najlepiej, ale i obierakiem do ziemniaków także daje radę,
jeśli cienko struga) skórkę cytryny (ilość dowolna) do butelki z oliwą,
odpowiednio długo czekasz aż się "przegryzie". Nie może się to
"przegryzanie" odbywać w lodówce.
Oliwa bazyliowa - suszona lub świeża bazylia w oliwę i jak wyżej. Oliwa
czosnkowa - czosnek i jak wyżej. Itd...
Bazyliową mam non stop pod ręką, czosnkową właśnie robię, cytrusowe mi
niepotrzebne akurat.
--
XL
napisał/a: ~Mario 2011-09-14 21:18
W dniu 2011-09-14 21:07, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 14 Sep 2011 00:13:12 +0200, Mario napisał(a):
>
>>> A taka oliwa jest do dostania w markecie?
>>>
>> Niestety nie. Tylko w sklepie internetowym.
>
> Jaka trudność zrobić sobie samemu oliwę o dowolnym smaku?

Oczywiście, zrób truflową albo różaną. A gdzie dostanę bergamotki w
Polsce?

> Cytrynowa - wuala, wkładasz cieniutko obraną (obieraczką do cytrusów, taką
> dekoratorską najlepiej, ale i obierakiem do ziemniaków także daje radę,
> jeśli cienko struga) skórkę cytryny (ilość dowolna) do butelki z oliwą,
> odpowiednio długo czekasz aż się "przegryzie". Nie może się to
> "przegryzanie" odbywać w lodówce.

Tak, znam tą metodę. Jest ona stosowana przez koncerny, bo jest tańsza.
Oliwy smakowe powinny być robione w ten sposób, że skórki cytrusów czy
inne dodatki (imbir, kardamon, czy bazylia) są wrzucane do oliwek przed
tłoczeniem i tłoczone są razem.

pozdrawiam
mario
napisał/a: ~Waldemar Krzok 2011-09-14 21:33
Mario wrote:

> W dniu 2011-09-14 21:07, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 00:13:12 +0200, Mario napisał(a):
>>
>>>> A taka oliwa jest do dostania w markecie?
>>>>
>>> Niestety nie. Tylko w sklepie internetowym.
>>
>> Jaka trudność zrobić sobie samemu oliwę o dowolnym smaku?
>
> Oczywiście, zrób truflową albo różaną. A gdzie dostanę bergamotki w
> Polsce?

A w czym problem? Bergamotek nie musisz kupować, możesz kupić olej z
bergamotki i dodać do oliwy.

>> Cytrynowa - wuala, wkładasz cieniutko obraną (obieraczką do cytrusów,
>> taką dekoratorską najlepiej, ale i obierakiem do ziemniaków także daje
>> radę, jeśli cienko struga) skórkę cytryny (ilość dowolna) do butelki z
>> oliwą, odpowiednio długo czekasz aż się "przegryzie". Nie może się to
>> "przegryzanie" odbywać w lodówce.
>
> Tak, znam tą metodę. Jest ona stosowana przez koncerny, bo jest tańsza.
> Oliwy smakowe powinny być robione w ten sposób, że skórki cytrusów czy
> inne dodatki (imbir, kardamon, czy bazylia) są wrzucane do oliwek przed
> tłoczeniem i tłoczone są razem.

Tak. I koniecznie lewą ręką podczas nowiu. Bez przesadyzmu.
Akurat Ikselka ma rację i takowo aromatyzowane oleje bardzo dobrze smakują.
A co wyczyniają ludzia sprzedający oliwę po 200EUR za litr to inksza
inkszość. Może nie jestem gurmantem, ale mi wystarczy taka, jak wyżej.
Robię często oliwę z chili i rozmarynem. Bardzo dobra do pizzy, na przykład.

Waldek

--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
napisał/a: ~Mario 2011-09-14 21:47
W dniu 2011-09-14 21:33, Waldemar Krzok pisze:
> Mario wrote:
>
>> W dniu 2011-09-14 21:07, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 00:13:12 +0200, Mario napisał(a):
>>>
>>>>> A taka oliwa jest do dostania w markecie?
>>>>>
>>>> Niestety nie. Tylko w sklepie internetowym.
>>>
>>> Jaka trudność zrobić sobie samemu oliwę o dowolnym smaku?
>>
>> Oczywiście, zrób truflową albo różaną. A gdzie dostanę bergamotki w
>> Polsce?
>
> A w czym problem? Bergamotek nie musisz kupować, możesz kupić olej z
> bergamotki i dodać do oliwy.
>
Tak samo jak można zrobić sos do spagheti z torebki, po co się męczyć?
Dzięki ale ja wolę kupić oliwę bergamotkową.


>> Tak, znam tą metodę. Jest ona stosowana przez koncerny, bo jest tańsza.
>> Oliwy smakowe powinny być robione w ten sposób, że skórki cytrusów czy
>> inne dodatki (imbir, kardamon, czy bazylia) są wrzucane do oliwek przed
>> tłoczeniem i tłoczone są razem.
>
> Tak. I koniecznie lewą ręką podczas nowiu. Bez przesadyzmu.
> Akurat Ikselka ma rację i takowo aromatyzowane oleje bardzo dobrze smakują.

Ok, nie będę dyskutował jeśli Tobie smakowało.

> A co wyczyniają ludzia sprzedający oliwę po 200EUR za litr to inksza
> inkszość. Może nie jestem gurmantem, ale mi wystarczy taka, jak wyżej.
> Robię często oliwę z chili i rozmarynem. Bardzo dobra do pizzy, na przykład.
>

200e to przesada, gdzie taką sprzedają? Próbowałem takiej za 60zł i za
10zł z biedronki - uwierz mi jest różnica.

pozdrawiam
mario
napisał/a: ~Waldemar Krzok 2011-09-14 21:57
Mario wrote:

> W dniu 2011-09-14 21:33, Waldemar Krzok pisze:
>> Mario wrote:
>>
>>> W dniu 2011-09-14 21:07, Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 14 Sep 2011 00:13:12 +0200, Mario napisał(a):
>>>>
>>>>>> A taka oliwa jest do dostania w markecie?
>>>>>>
>>>>> Niestety nie. Tylko w sklepie internetowym.
>>>>
>>>> Jaka trudność zrobić sobie samemu oliwę o dowolnym smaku?
>>>
>>> Oczywiście, zrób truflową albo różaną. A gdzie dostanę bergamotki w
>>> Polsce?
>>
>> A w czym problem? Bergamotek nie musisz kupować, możesz kupić olej z
>> bergamotki i dodać do oliwy.
>>
> Tak samo jak można zrobić sos do spagheti z torebki, po co się męczyć?
> Dzięki ale ja wolę kupić oliwę bergamotkową.

Olej bergamotkowy to jednak coś innego od spaghetti z torebek. Kosztuje
grube pieniądze.

>>> Tak, znam tą metodę. Jest ona stosowana przez koncerny, bo jest tańsza.
>>> Oliwy smakowe powinny być robione w ten sposób, że skórki cytrusów czy
>>> inne dodatki (imbir, kardamon, czy bazylia) są wrzucane do oliwek przed
>>> tłoczeniem i tłoczone są razem.
>>
>> Tak. I koniecznie lewą ręką podczas nowiu. Bez przesadyzmu.
>> Akurat Ikselka ma rację i takowo aromatyzowane oleje bardzo dobrze
>> smakują.
>
> Ok, nie będę dyskutował jeśli Tobie smakowało.
>
>> A co wyczyniają ludzia sprzedający oliwę po 200EUR za litr to inksza
>> inkszość. Może nie jestem gurmantem, ale mi wystarczy taka, jak wyżej.
>> Robię często oliwę z chili i rozmarynem. Bardzo dobra do pizzy, na
>> przykład.
>>
>
> 200e to przesada, gdzie taką sprzedają? Próbowałem takiej za 60zł i za
> 10zł z biedronki - uwierz mi jest różnica.

Wierzę, bo też kupuję często oliwę z beczki po 10-15EUR za litr. A co do
sposobu aromatyzowania, to większą rolę gra olej, niż sposób jego
aromatyzowania. Do komercyjnej produkcji oliw aromatyzowanych używa się
najczęściej oliwek po pierwszym prasowaniu. Aromatyzowanie zabija conieco
smak "dziewictwa" oliwek, więc po co tracić. Lekka obróbka termiczna i
olejki eteryczne z bergamotek czy innych cytryn się też lepiej ulatniają.

Waldek

--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
napisał/a: ~Mario 2011-09-14 22:03
Do komercyjnej produkcji oliw aromatyzowanych używa się
> najczęściej oliwek po pierwszym prasowaniu.

Zdziwiłbyś się co robią koncerny.

Aromatyzowanie zabija conieco
> smak "dziewictwa" oliwek, więc po co tracić.

Zgadzam się. Tak samo jak filtracja, też usuwa pewne aromaty.
Dobrze, że jest wybór.

pozdrawiam
mario