Wychowanie dziecka w poszanowaniu tradycji

Z czym kojarzy się Tobie Wielkanoc? – zaczęłam rozmowę z siedmiolatką. Chwilę musiała pomyśleć, ale w końcu padła odpowiedź. Oczywiście, z pisankami. A z koszyczkiem w sobotę idziesz? –ciekawa dopytywałam się dalej. Kiwnęła głową na tak.
/ 08.04.2009 08:30

Z czym kojarzy się Tobie Wielkanoc? – zaczęłam rozmowę z siedmiolatką. Chwilę musiała pomyśleć, ale w końcu padła odpowiedź. Oczywiście, z pisankami. A z koszyczkiem w sobotę idziesz? – ciekawa dopytywałam się dalej. Kiwnęła głową na tak.

Wychowanie dziecka w poszanowaniu tradycji

Fot. Fotolia

Chciałam więc wiedzieć, jakie pokarmy się dziś święci. Jak to? – moja rozmówczyni wydawała się zaskoczona moją niewiedzą. – Króliczka. Coś jeszcze? – liczyłam, że wymieni kiełbasę, chrzan, pieczywo… ale nie. Usłyszałam, że do koszyczka trzeba jeszcze wrzucić kilka jajeczek. Koniecznie z czekolady. Coś więcej? Chyba wystarczy, koszyczek malutki…

Wielkanoc w niektórych rejonach Polski ma bardzo silne tradycje. W innych, niestety, lokalne zwyczaje pomału zanikają. Szkoda, że rodzice, żyjąc w pośpiechu, często zapominają pokazać dzieciom, na czym tak naprawdę polega tzw. magia świąt. Narzekamy na ceny, zaproszonych gości, ciągły bałagan czy nadmiar pracy, zamiast cieszyć się, że przez kilka dni pobędziemy razem. Obrzędy religijne w wielu rodzinach są jedynie dodatkowym, nieco kłopotliwym elementem – trzeba przecież ładnie wyglądać w kościele, mieć najpiękniejszy koszyczek i mimo zmęczenia na twarzy, wciąż się uśmiechać. Czy jednak taki obraz Wielkanocy chcemy zapisać w pamięci naszych dzieci?

Co pamiętamy po latach, gdy ktoś spyta nas o wspomnienia świąteczne? Założę się, że nikt nie wspomni czystych okien i idealnie ustawionych książek na półce. Wrócimy pamięcią do czasów, gdy wspólnie z babcią piekliśmy wielkanocnego mazurka. Do rodzinnych spotkań przy świątecznym stole, pachnącym żurem z kiełbasą i jajkami. Do chwil, kiedy pochyleni nad jajkami, staraliśmy się wyczarować z nich piękne, wielobarwne pisanki. Ile wtedy było śmiechu, radości, dziecięcego gwaru oraz… kłótni, gdy starszej siostrze wychodziły dużo ładniejsze wzorki! A dziś? W wielu domach na stół trafia zajączek (już nawet nie baranek!), kupione czekoladowe jajeczka oraz babka i mazurki przyniesione z pobliskiej cukierni. Gdzie zaginęły, do niedawna obecne w większości domów, świąteczne tradycje?

Po co tracić czas na przygotowania, skoro wszystko dziś można kupić – wzruszą ramionami co niektórzy. Inni stwierdzą, że przecież dzieci w szkole uczą się o tradycjach świątecznych, więc (teoretycznie!) powinni je znać. Czy jednak bez wzorców wyniesionych z rodzinnego domu taka nauka ma sens? Zbliżające się święta to przecież doskonała okazja, by rodzice poświęcili nieco czasu swoim pociechom. Warto wytłumaczyć dzieciom, na czym polega symbolika świąt wielkanocnych – co oznacza baranek, dlaczego święcimy pokarmy, skąd w niektórych rejonach zwyczaj dzielenia się jajkiem. A może gdzieś w pobliżu naszego miejsca zamieszkania organizowane są zajęcia plastyczne poświęcone nadchodzącym świętom? Muzea etnograficzne i lokalne biblioteki często w okresie przedświątecznym zapraszają dzieci na spotkania z dawnymi tradycjami, m.in. na warsztaty poświęcone technikom zdobienia jajek. Pamiętajmy też, by zachęcać najmłodszych do aktywnego udziału w przedświątecznych przygotowaniach. Pisząc kartki świąteczne do rodziny, poprośmy je, żeby się na nich podpisały – jeśli nie potrafią, niech coś narysują od siebie lub chociaż pomogą nam wybrać karteczki. Wspólnie, wraz ze wszystkimi domownikami, przygotujmy pisanki i święconkę. Piekąc i gotując, także poprośmy nasze pociechy o pomoc. Co to za problem, by dodać garść rodzynek? Również ważne jest, byśmy uczyli dzieci, że Wielkanoc to obrzęd rodzinny – odwiedzamy wówczas bliskich, sami zapraszając do siebie gości na wspólne śniadanie. W tym czasie wszelkie spory i kłótnie powinny iść w zapomnienie, a telewizor i komputer zostać wyłączone. Cieszmy się, że jesteśmy razem… i razem, rodzinnie, świętujmy!
 

Anna Curyło

Redakcja poleca

REKLAMA