Wewnątrz każdego starego człowieka tkwi młody człowiek
i nie każdy stary człowiek dziwi się, że zaczyna czuć się jak młody.
Przejeżdżając bardzo wcześnie rano przez zamglony Pekin, nie sposób nie zauważyć nerwowości, niezdrowej ruchliwości milionów Chińczyków. Wszyscy gdzieś pędzą. Ulice tej metropolii to przerażające mrowisko ludzi wbitych w fotele aut bądź autobusów. Szalejący hałas budzi przerażenie, lęk, stres. Zastanawiamy się, jak można tutaj żyć?!
W parkach – odpowiada europejski Chińczyk. Proszę zobaczyć, ile milionów moich rodaków pojawia się w nich już o świcie. Młodzi, w średnim wieku i starzy. Z niesamowitym spokojem zaczynają wykonywać swe powolne ruchy, pełne gracji, jakby przygotowywali się do występu w Teatrze Baletu Tai-chi. W ten sposób zapominają o ciągłym stresie wielkich miast, o cywilizacji, o schorzeniach, bólu, chorobach. Przychodzą do parków, aby się nie spieszyć, aby pozbyć się wrzodów żołądka, nerwic, polepszyć krążenie krwi, odmłodnieć. Te tłumy Chińczyków dbających o zdrowie przyciągają wzrok tanecznymi ruchami. Jest w nich jakiś wielki sens i moc.
Polecamy: Czy tai chi może pomóc w terapii depresji?
O tym, że utrzymanie odpowiedniej kondycji umysłowej i fizycznej jest bardzo ważne w każdym wieku, coraz głośniej rozprawiają prawie wszyscy: lekarze, psychologowie, psychiatrzy, specjaliści z opieki zdrowotnej, wróżki oraz sami seniorzy. Kiedy już zostaliśmy emerytami i możemy cieszyć się wolnym czasem, pomyślmy o swoim ciele, które powinno być zadbane, a organizm zdrowy, silny, odporny. Jeśli spełnimy ten warunek, zdrowy duch nie będzie miał ochoty opuścić naszych członków. Zadomowi się na kilkanaście lat; nastawi się na współdziałanie i współpracę z naszym ciałem. Zdrowego ciała nie przystoi przecież atakować.
Fragment pochodzi z książki „Jak się nie nudzić na emeryturze? Poradnik dla emerytów i rencistów”, Stanisław Mędak (Oficyna Wydawnicza „Impuls”, 2010). Publikacja za wiedzą wydawcy.