Mamo, ja też jestem mamą
Mama rocznej Kamilki:
Moja teściowa wciąż jest z czegoś niezadowolona. Gdy przychodzi do nas, od razu: zagania mnie do kuchni, do prasowania. Kiedy mąż chce mi pomóc, mówi, by... sobie odpoczął.
Co się dzieje: Mama twojego męża jest przekonana, że zajmowanie się dzieckiem to sprawa wyłącznie kobiet. Nie zauważa, że jej syn też chętnie by się do tego włączył. Bo odebrałaby to jako zamach na tę niewielką część władzy, jaką kobieta ma w domu. Może uznałaby też, że skoro Ty potrzebujesz pomocy męża przy dziecku, nie radzisz sobie w tej tak naturalnej roli, jaką jest macierzyństwo. A wtedy okazałoby się, że jej syn wybrał sobie „niewłaściwą” żonę.
Dlaczego: Teściowa może zgadzać się, że skoro oboje pracujecie zawodowo, to dzielenie się obowiązkami jest uzasadnione. Ale jej emocje „mówią” swoje: o wartości kobiety nie świadczy to, jak świetną jest pracownicą, ale jaką jest matką. A pomoc mężczyzny przy dziecku pomniejsza tę wartość. Choć deklaruje zrozumienie dla Waszego partnerskiego układu, mimo woli daje wyraz, że go nie pochwala. Opowiada np. o kuzynce, która stara się przywrócić tradycyjny podział ról, wyręczając syna.
Czyja miłość większa
Mama Mikołaja (8 miesięcy):
Jeszcze w ciąży postanowiłam, że nie będę korzystać z pomocy. Chciałam tylko z mężem zajmować się dzieckiem. Ale teściowa ciągle dzwoni, a gdy przyjdzie do nas, nie odstępuje małego na krok. Ja w ogóle się nie liczę.
Co się dzieje: Czujesz ukłucie w sercu, słysząc, gdy Twoja teściowa z entuzjazmem deklaruje swoją miłość do wnuczka. Wyściskuje go, nosi, tuli i przemawia do niego tak, jakby był jej dzieckiem. Tak ogromne zaangażowanie z jej strony może budzić Twoją zazdrość, choć nie zawsze zdajesz sobie z tego sprawę. Masz żal, że z tobą rywalizuje i niepotrzebnie stajesz do wyścigu.
Dlaczego: Nie tylko Ty niepewnie czujesz się w nowej roli. Twoja teściowa też po raz pierwszy została babcią. Stara się zatem wypaść jak najlepiej. Swojemu wnukowi chce poświęcić tyle czasu i uwagi, ile być może dwadzieścia parę lat temu nie mogła dać swoim dzieciom. Gdybyś umiała wsłuchać się w jej pełne miłości słowa, zrozumiałabyś, że ona kocha swojego wnuka bezwarunkowo. Jej uczucie nie zagraża Twojemu. Dziecko i tak wie, kto jest jego mamą.
Córka świadczy o swojej matce
Mama pięciomiesięcznej Oli:
Przed porodem wydawało mi się oczywiste, że będę chętnie radzić się swojej mamy. Teraz nie mogę słuchać jej uwag. Wszystko wie lepiej. Komentuje nawet to, jak zapinam pieluszkę.
Co się dzieje: Spodziewałaś się, że będziesz mieć w mamie oparcie, a czujesz się przez nią kontrolowana i oceniana. Uważasz, że wciąż sprawdza, czy przypadkiem nie robisz czegoś źle. Nie masz cierpliwości tłumaczyć jej, co obecnie zalecają lekarze, ani wyjaśniać, jak zmieniły się poglądy na wychowanie.
Dlaczego: Choć trudno w to uwierzyć, Twoja mama poprawia Cię i o wszystko się dopytuje, bo chce, byś jak najlepiej wypadła w roli mamy. Odkąd urodziłaś dziecko, dla niej rozpoczął się największy życiowy sprawdzian. Jeśli np. Twój maluch będzie dużo chorował, odbierze to jako dowód, że nie przygotowała Cię odpowiednio do roli dobrej matki. Stara się więc do tego nie dopuścić.
Teściowo, pochwal mnie
Mama Krzysia (9 miesięcy):
Moja teściowa jest świetną gospodynią, sama wychowała troje dzieci. Często chciałabym ją o coś spytać, pochwalić się. Ona jednak zawsze coś musi skrytykować. A to, jak opiekuję się synkiem, nigdy jej się nie podoba.
Co się dzieje: Wciąż niepewnie się czujesz, zajmując się dzieckiem i prowadząc dom. Pragniesz więc aprobaty, także ze strony teściowej. A ona, nawet jeśli jest z Ciebie dumna, rzadko to mówi, „by nie zapeszyć”. Za to ze wszystkich sił stara się, abyś zasłużyła na pochwały innych. Jest więc bardziej wymagająca.
Dlaczego: Inaczej spojrzysz na Wasze stosunki, jeśli uświadomisz sobie, że obie padłyście ofiarą presji, by być „idealną matką”. Jeśli teściowa sama korzystała kiedyś z pomocy, teraz „spłaca dług”, przejmując opiekę nad wnuczkiem. Gdy nadal pracuje i nie może się tak zaangażować, upiera się, by karmić go w określonych godzinach, nie nosić na rękach itd. To daje jej poczucie, że dawniej słusznie postępowała. Jeśli widzi, że bierzesz dziecko do swojego łóżka, może to odebrać jako krytykę jej poglądów. Gdy to zrozumiesz, łatwiej poradzisz sobie z jej krytycznym nastawieniem i obronisz swoje stanowisko.
Zaopiekuj się mną, Babciu
Mama półrocznej Gosi:
Zupełnie nie mogę liczyć na swoją mamę. Gdy poproszę ją, by została z małą, bo muszę gdzieś wyjść, czuję się fatalnie. Jakbym zmuszała ją do bycia babcią. Ciągle się kłócimy.
Co się dzieje: Twoja mama nadal pracuje zawodowo, prowadzi swój dom, chce jak dotychczas mieć czas dla męża i znajomych. Chętnie pomoże Ci od czasu do czasu, ale trudno jej zrozumieć to, że oczekujesz, by regularnie zajmowała się wnuczką. Prawdę mówiąc, nie masz prawa tego od niej oczekiwać. Pragniesz, by Cię wyręczyła, podjęła za Ciebie decyzję. Ale złościsz się, kiedy to, co postanowi, nie jest dla Ciebie korzystne. Podobnie robiłaś, będąc nastolatką.
Dlaczego: Wraz z narodzinami dziecka zmienia się też Twoja psychika. Wyzwalają się emocje, nad którymi nie zawsze potrafisz zapanować. Wracają wspomnienia z dzieciństwa. Jeśli wtedy mama za mało się Tobą opiekowała, chciałabyś to dostać teraz. Sprostanie tak wielkiej potrzebie miłości to dla niej ogromny ciężar. Być może zechce się tego podjąć, ale zrobi to po swojemu. Tak jak robiła to przez wiele lat.
Ewa Sawicka
Konsultacja: Anna Sołtys, psycholog