Jeśli sądzisz, że idealne matki istnieją, przeczytaj ten tekst! Dzięki niemu będziesz najlepszą (nieidealną) mamą z krwi i kości.
Twój maluszek/10.10.2012 13:52
fot. Fotolia
Głęboką nocą, po upiornym dniu z ząbkującym maleństwem, prasujesz kaftaniki. Kiedy indziej tłumaczysz swojemu dwulatkowi w piaskownicy, że łopatka nie służy do tego, by radośnie walić nią w główkę innego dwulatka. Uśmiechając się, wyjmujesz mu z buzi trzy kamyczki, po czym z miną pokerzysty znosisz to, że kubek niekapek wylądował dziubkiem w piasku.
Cierpliwość tracisz dopiero, kiedy smyk chce z niego pić, a w odpowiedzi na zakaz rzuca się na ziemię i krzyczy. Zdenerwowana więc bierzesz malca pod pachę i zmykasz. Masz potem ogromne poczucie winy i nazywasz siebie złą matką. Nie ty jedna masz takie myśli. Czas z tym skończyć!
Uwolnij się od stereotypów
Prawda jest taka, że wszyscy mamy głęboko zakorzeniony obraz Matki Polki, której nadmierne poświęcanie się dla dziecka jest czymś oczywistym. Z drugiej strony ciągle rosną wymagania wobec kobiety, żeby była drapieżnie kreatywnym oraz nadzwyczaj dyspozycyjnym i szczupłym pracownikiem, a jednocześnie łagodną i pełną pogody ducha boginią ogniska domowego. A tego, drogie mamy, pogodzić się zwyczajnie nie da. I wiecie o tym bardzo dobrze z własnego doświadczenia. A jeśli czegoś nie da się zrobić, po prostu trzeba sobie odpuścić. I basta!
Nie dąż do perfekcji
Nie da się wszystkiego robić na szóstkę, a co więcej wcale nie ma takiej potrzeby. Czy ktoś powiedział, że mieszkanie zawsze musi lśnić czystością, dziecko codziennie mieć wyprasowane spodnie, a ty ciągle być w dobrym humorze? Każdy ma gorsze dni i każdemu czasem się nie chce! Ty też masz do takich uczuć prawo. Kiedy pożegnasz się z perfekcjonizmem i zaczniesz sobie trochę odpuszczać, staniesz się spokojniejsza, pewniejsza siebie, bardziej zadowolona... Warto, prawda?
Przestań winić się za wszystko
Chora nadopiekuńczość często każe nam winić się za rozbite kolanko maluszka, jego nadąsaną minkę, płacz... I za każdym razem w takich sytuacjach kiełkuje w nas pytanie: „Gdzie popełniłam błąd?”. Zastanów się, kto chce mieć matkę przygniecioną ciężarem odpowiedzialności za zepsuty ząbek czy płacz w piaskownicy. A nie ma dzieciństwa bez łez, chorób, siniaków... Żadna matka, nawet najbardziej zbliżona do ideału, nie zapewni dziecku samych słonecznych dni na długie lata. Nie jesteś w stanie przeżyć życia za swoje dziecko, nie zawsze możesz je uchronić przed błędami. A co więcej – jego błędy są mu czasem potrzebne, bo przecież na błędach człowiek się uczy.
Nie porównuj się do innych
Koleżanka chwali się, że jej dziecko już chodzi, a ty natychmiast wpadasz w panikę, bo twój synek, choć jest starszy, jeszcze nie drepcze samodzielnie. Słuchasz dołujących rad babci, przemądrzałych sąsiadek, czytasz nie zawsze najmądrzejsze amerykańskie poradniki... Wszystkie te rady nie od parady doprowadzają do zachwiania twojej wewnętrznej równowagi oraz szkodzą optymizmowi. A przecież każde dziecko jest inne. Machnij zatem na swoją koleżankę ręką i zwyczajnie ciesz się swoim raczkującym szkrabem.
Uwierz wreszcie w siebie
Dbasz o zdrowie maluszka? Potrafisz godzinami się z nim bawić? Czasem wyprowadza cię z równowagi płacz smyka i musisz wyjść albo prosić o pomoc męża? Ogarniasz większość obowiązków domowych, choć bywa, że nie udaje ci się zrobić czegoś na czas? Dbasz o siebie, wychodzisz bez malca do kina, kawiarni i choć masz czasem z tego powodu wyrzuty sumienia, nie rezygnujesz ze swoich przyjemności? No to nie jesteś podręcznikowym ideałem, tylko wystarczająco dobrą mamą. Właśnie dokładnie takiej maluch potrzebuje.