Dwa domy, dwie rodziny

Dwa domy, dwie rodziny
Rozwód rodziców przewraca dziecięcy świat do góry nogami. Wszystko jest inne i nowe – nowy dom, nowe są nawet święta.
/ 24.04.2008 15:50
Dwa domy, dwie rodziny
Potrzeba sporo czasu, by wszystko poukładać, a potem dużo dobrej woli, by nowy partner mamy czy taty dołączyli do rodziny. Rodzina może być szczęśliwa po raz drugi. Jeśli uda się jej ominąć pułapki.

Podzielone święta

Jeśli atmosfera przy wigilijnym stole może być przyjazna, warto w ten szczególny wieczór razem do niego usiąść. Święta to czas spełniania marzeń, zwłaszcza dziecka. Skoro marzenia malca o rodzinie mieszkającej pod jednym dachem nie mogą się ziścić, niech staną się rzeczywistością te o radosnych świętach u boku mamy i taty. Ale gdy napięcia wiszą w powietrzu, zrezygnujcie ze wspólnego świętowania. Czasem lepszym rozwiązaniem są święta u dziadków.
DOBRA RADA: Na wiele tygodni wcześniej warto dokładnie zaplanować, jak będą wyglądały święta. Podzielić można wszystko: wigilię – wcześniejsza kolacja z mamą, późniejsza z tatą, pierwszy dzień świąt z tatą itd. A może śniadanie u mamy, a obiad u taty? Niektórzy rozwiedzeni rodzice umawiają się, że w jednym roku dziecko spędzi święta z tatą, w kolejnym z mamą. To dobre rozwiązanie, gdy dzieli ich duża odległość.

Nowy dom taty
Pierwsza wizyta u taty może być dla dziecka dużym przeżyciem. Gdy wróci, nie zalewaj go lawiną pytań o to, co robili, jak wygląda salon i czy TA pani jest miła. Na niektóre z nich będzie mu trudno odpowiadać, bo albo nie będzie Ci chciało sprawiać przykrości („Ta pani była miła, ale czy mama to zrozumie?”), albo niektóre rzeczy musi sobie dopiero poukładać w głowie („Nie wiem, czy tata może kochać córeczkę tej pani”). Dziecko będzie więc odpowiedzi unikać albo kłamać i żyć w poczuciu winy, że nie mówi prawdy.
DOBRA RADA: Kiedy maluch wraca od taty, który mieszka z nową partnerką, cierpliwie słuchaj tego, o czym chce Ci powiedzieć. Może sam zacznie pytać. Wtedy szczerze odpowiadaj.

Przyjaciel mamy
Kiedy w Twoim życiu pojawia się nowy partner, dziecku może się wydawać, że traci swoją uprzywilejowaną pozycję. Jeśli utrzymuje dobre stosunki z ojcem, to tylko jego wciąż widzi u boku mamy. Ma poczucie, że akceptacja nowego mężczyzny oznaczałaby zdradę ojca.
DOBRA RADA: Mów o swoich uczuciach do dziecka, zapewniaj, że nie zależą one od tego, co dzieje się w Waszej rodzinie. Odważnie powiedz, że powrót do taty nie jest już możliwy, a pojawienie się nowego partnera nie wynika z wcześniejszych relacji z mężem. Wytłumacz malcowi, że to całkowicie normalne, iż kocha tatę i lubi Twojego towarzysza życia.

Zamieszkamy razem
Dla Ciebie nowy partner to ktoś, kogo znasz, kogo kochasz, ale dla dziecka to obca osoba. Powinno go poznać, mieć okazję bywać z nim w różnych sytuacjach, wyjechać na kilka dni czy na część ferii... Jeśli uznasz, że nadszedł właściwy moment na rozmowę o planach zamieszkania razem, usiądźcie i spokojnie porozmawiajcie. Taką informację poprzedź kilkoma słowami wyjaśnienia, dlaczego nowa osoba ma zamieszkać pod Waszym dachem („Kochamy się, jest nam ze sobą dobrze, mamy wspólne plany”). Odkładanie takiej rozmowy nie jest dobre. Dziecko nie może snuć domysłów na temat swojej sytuacji.
DOBRA RADA: Pozwól, by wypowiedziało swoje zdanie, ale nie pytaj o zgodę. Pamiętaj, że to Ty podejmujesz decyzję. Musisz ją tylko mądrze i spokojnie przedstawić córce czy synowi.

Mów do mnie „wujku”
Forma zwracania się dzieci do Twojego partnera musi oddawać to, co czują do nowego członka rodziny. Potrzebują czasu, by to zrozumieć. Najlepiej więc na początku znajomości zostawić otwarty temat i dopiero po jakimś czasie wrócić do niego. Może sam się rozwiąże, a jeśli nie, porozmawiaj o tym. Zaznaczcie, że to, jaką formę dzieci wybiorą, zależy od nich. Zaakceptujcie każdy ich pomysł. Naciski i narzucanie się, choćby w dobrych intencjach, odniesie odwrotny skutek. „Mów do mnie: mamo” dla partnerki taty może oznaczać „Pokochałam cię jak własne dziecko”. Ale dla malca może być zagrożeniem: „Chcesz zastąpić mi mamę”. Zamiast zbliżenia, pojawi się chęć izolowania i wrogość.
DOBRA RADA: Najprostszym rozwiązaniem byłoby mówienie sobie po imieniu. Jeśli mimo upływu czasu i sugestii dorosłych dotyczących form zwracania się do partnera rodzica dziecko wciąż używa form bezosobowych, nie irytuj się, nie krytykuj jego zachowania. I nie upatruj złej woli w jego postępowaniu. Zachowajcie spokój i czekajcie.

Co z wymaganiami?
Jednoznaczne reguły życia pod jednym dachem wszystkim ułatwią kontakty. Choć nowa osoba nie wchodzi w rolę taty (lub mamy, gdy dzieci zostają z ojcem), to jednak na gruncie domowym musi mieć swoje prawa. Najlepiej, gdy mama (jeśli to z nią są dzieci) przeprowadzi rozmowę „sam na sam” z synem lub córką i powie, jakiego zachowania oczekuje, w jakich sytuacjach malec musi podporządkować się jej nowemu partnerowi.
DOBRA RADA: By wszyscy czuli się w tej nowej rodzinie dobrze, musi mieć ona swoją hierarchię. Dzieci powinny się liczyć ze zdaniem nowego jej członka i być posłuszne w określonych sytuacjach. Ale uwaga – jeśli jakaś sfera życia zostanie uznana za bezdyskusyjną (na przykład organizacja dni spędzanych z ojcem), to partner mamy nie powinien w to ingerować.

Krystyna Zielińska, psycholog

Redakcja poleca

REKLAMA