
Nie da się ukryć, że pojawienie się na świecie potomstwa to najbardziej radykalna zmiana w życiu każdego, przynajmniej minimalnie dojrzałego, człowieka. Zwykle nieświadomie stajemy się lepszymi ludźmi – mniej egoistycznymi, bardziej odpowiedzialnymi, wrażliwymi i cierpliwymi. Ta zmiana osobowości to jednak pełna wybojów i zasadzek droga. Oto kilka faktów, które lepiej sobie zawczasu uświadomić:
Nowy punkt widzenia - nagle rzeczy takie jak globalne ocieplenie, sprzedaż alkoholu i nagie kobiety w reklamach piwa nabierają nowego znaczenia. Zaczynasz dostrzegać zagrożenia i wpływ, jaki różne zjawiska mają na rzeczywistość. Jakkolwiek nierealne się to wydaje teraz, zaczynasz myśleć jak zostawić świat lepszym – dla dzieci, dla wnuków.
Brak czasu – twoje myślenie szybko zmienia się w handel minutami: jeśli mały obejrzy jeszcze jeden odcinek smerfów, będziesz mieć czas, aby wziąć prysznic.
Zmiękczenie – szczególnie dotkliwe w przypadku facetów, którzy zaczynają się bawić lalką Barbie przed wyjściem do pracy; generalnie każdy głupi film o rodzicielstwie wywołuje u ciebie łzy i wzruszenie, każda wymięta laurka rozpuszcza twoje serce jak masło.
Wstyd – nadchodzi, gdy najmniej się spodziewasz: w szkole na wywiadówce dowiadujesz się, co tata twojego dziecka robi sam w łazience albo w supermarkecie zostajesz trafiony przejrzałym pomidorem. Złość musi ustąpić jednak cierpliwości, a ty z podniesioną twarzą musisz dalej patrzeć sąsiadom w oczy.
Zmartwienia – zaczniesz wszędzie dostrzegać życiowe niebezpieczeństwo – w ukruszonym krawężniku przed domem, w chłodnych listopadowych wieczorach, w samotnym czterdziestolatku w parku i w pierwszej sympatii, która kiedyś przecież musi twojemu dziecku złamać okrutnie serce. Martwisz się, bo kochasz. Do końca życia.
Obiecanki, cacanki – okaże się twoje wizje młodzieńcze, jakim będziesz rodzicem legną szybko w gruzach – bo wszyscy oglądają co dzień telewizję, bo czasem nie powstrzymasz ręki przed przyłożeniem klapsa, b

Choroby – zwykłe jesienne przeziębienie nabierze nowego znaczenia, zwłaszcza w pierwszych latach życia dziecka. Nieprzespane noce, setki wydane na lekarstwa, marudzenie gorsze niż w parlamencie i wszechobecne bakterie, które nagle czujesz w nosie, gardle, uszach. Nie daj Boże, jeśli cię za dziecka minęła jakaś choroba zakaźna – umarł w butach.
Zmęczenie – jeśli dotąd myślałeś, że imprezowanie przez dwie noce pod rząd albo ślęczenie nad projektem 24 h na dobę jest męczące, poznasz swój błąd bardzo szybko. Mając dziecko nauczysz się jak żyć przez tydzień bez zapadania w głęboki sen i jak robić trzy rzeczy na raz z zamkniętymi oczyma i odpowiadając na sto pytań pt. „dlaczego”.
Jedzenie – nagle odkryjesz, że na wpół przeżute herbatniki są jadalne, a podbierając ze słoiczka z deserem dla niemowląt możesz zaspokoić głód, nie musząc dodatkowo gotować. Stek grillowany z wolna w ogródku zmieni się w wizję podobną jachtowi na Karaibach.
To wszystko oczywiście da się przeżyć, nawet z uśmiechem na ustach i plamą od soku na koszuli. Ale, że przykre niespodzianki generalnie nie poprawiają kondycji serca, radzimy powyższe przeczytać dwa razy przed podjęciem pełnej skutków decyzji.
Agata Chabierska