Nigdzie nie pójdziesz!
Twoje dziecko ma kilkanaście lat i wydaje mu się, że jest już dorosłe. Często wymusza zgodę na późne powroty do domu, a ty oczywiście odpowiadasz: "nigdzie nie pójdziesz, koniec, nie ma dyskusji!". Ono zamyka się potem obrażone w swoim pokoju. Myślisz, że masz czyste sumienie. Przecież masz prawo stosować wobec syna czy córki surowe wymagania, zakazy i nakazy! Nic bardziej błędnego. Owszem, obowiązkiem rodziców jest kontrola nad dzieckiem, opieka nad nim, nawet wtedy, gdy ma już kilkanaście lat. Ale przez wydawanie samych tylko poleceń niczego nie osiągniesz! Dlatego należy ustalić zasady, jakie w rodzinie obowiązują, bo dzięki nim dziecko wie, co mu wolno, a co nie. Jeśli idziesz na spotkanie z kolegami, spóźniasz się godzinę i nawet nie informujesz o tym żony głupim smsem, nie oczekuj, że twoje dziecko będzie się zachowywać inaczej! Przykład musi iść z góry. Ważne jest również to, by dziecko miało wrażenie, że ma wpływ na ustalenie zasad panujących w waszym domu. Tylko wtedy poczuje się docenione i nabierze przekonania, że mu ufasz. Jeśli dziecko chce iść na imprezę, nie odmawiaj od razu, nie krzycz, lecz ustaw wyżej poprzeczkę, żeby mógł z tobą negocjować warunki, a czasem też ustąp. Może zamiast od razu odmawiać i obrażać się na siebie, razem ustalicie rozsądną godzinę powrotu dziecka z zabawy?
Jak ty wyglądasz!
Na każdym kroku krytykujesz strój swojego dziecka: nieważne, czy razem wybieracie się na rodzinną uroczystość, czy może nastolatek idzie na spotkanie ze swoją paczką. Nigdy nic ci się nie podoba; buty, strój, uczesanie. Nie rozumiesz, po co córce pomalowane na czarno paznokcie, po co te koraliki, czemu syn ma taką dziwaczną fryzurę? Krytykowanie, czy, co gorsza, wyśmiewanie stroju dziecka to najgorszy błąd, jaki może popełnić rodzic, ponieważ dla nastolatka bardzo ważne jest wyrażenie swojej przynależności do danego środowiska za pomocą stroju. Przypomnij sobie - ty też tak robiłeś! Jak czułeś się wtedy, gdy rodzice wyśmiewali twoje uczesanie?
Respektuj więc potrzebę podkreślenia odrębności przez dziecko, szanuj jego prywatność. Nie dopytuj się zbyt natrętnie, nie stawiaj żądań typu: "albo się przebierzesz w coś porządnego, albo nigdzie nie pójdziesz!" To nic nie da! Możecie przecież ustalić, że na rodzinne spotkania pociecha wybierze bardziej stonowany strój. Nie możesz jednak oczekiwać, że na imieniny nielubianej cioci dzieciak z chęcią wskoczy w białą koszulę i grzeczny sweterek. Zasugeruj już lepiej dżinsy i modną koszulę.
Kumpel, ziomal - tylko nie tata
Mówisz "spoko", "nara", nosisz bojówki, słuchasz młodzieżowej muzyki i biegasz na koncerty, gdzie średnia wieku publiczności wynosi kilkanaście lat? W porządku, jeśli jednak ciągle zachowujesz się jak luzak w stosunku do swojego dziecka i jego przyjaciół, popełniasz wielki błąd! Dlaczego? Przecież wydaje ci się, że dzięki takiemu postępowaniu masz lepszy kontakt z dzieckiem, jesteś jego kumplem, a nie surowym ojcem, który wydaje tylko rozporządzenia! Jednak prawda jest taka, że twoje zachowanie może być odebrane przez nastoletnie dziecko jako niestosowne. Przyjrzyj się reakcji dorastającego dziecka - jego rówieśnicy są tobą zachwyceni, ale latorośl tylko czeka, aż wyjdziesz z jego pokoju i skończysz się popisywać. Może nie słyszałeś, jak kilkakrotnie cię prosił: "Tato, nie wygłupiaj się!" Nastolatki celowo podkreślają swój odmienny od rodziców styl bycia, po to by podkreślić swoją tożsamość i niezależność. Naśladowanie tego stylu przez tatusia, który udaje młodzieniaszka wywołuje w dziecku odmienny skutek - zamknięcie się w sobie i zażenowanie. Supertata powinien być kochający, serdeczny, ale też powinien wyznaczać granice, które dadzą dziecku poczucie bezpieczeństwa oraz być swego rodzaju autorytetem. Jeśli nagle zmieniasz się w kumpla przestajesz być wychowawcą.
Szkoda, że nie mam syna...
Słynne powiedzenie głosi, że prawdziwy mężczyzna powinien zbudować dom, posadzić drzewo i oczywiście spłodzić syna. Dwie pierwsze wytyczne wykonałeś bez zarzutu, ale... los obdarzył cię trzema córkami. Są śliczne, zdolne, dobrze się uczą, z wywiadówki zawsze wychodzisz dumny jak paw. A jednak niedosyt pozostaje, dlatego czasem wyrwie ci się: "szkoda, że nie mam syna", dlatego czasem zabierasz dziewczyny na mecz, czy żużel, nie pytając nawet, czy tego chcą. Próbujesz je zarazić swoimi pasjami, a na dodatek dziwisz się, że dzieci nie chcą zerwać się w sobotę skoro świt i jechać z tobą na ryby.
Postępując w ten sposób stopniowo wmawiasz swoim dzieciom, że ze względu na płeć są gorsze, bo nie mogą zaspokoić twoich pragnień. Nie dostrzegasz ich starań, upieczone pyszne ciasto chwalisz tylko zdawkowo, dziwisz się, jak kogoś może nie interesować transmisja meczu. Skutek takiego zachowania może być opłakany; twoje córki wyrosną na piękne i zdolne, lecz pełne kompleksów kobiety, które bez sprzeciwu przyjmą podział na "lepszy" męski świat i "gorszy", kobiecy. Nie będą protestować, gdy szef po raz kolejny poprosi je o zostanie po godzinach, nie zdziwią się, że zarabiają mniej niż gorzej wykształcony kolega, nie będą szukały chłopców, którzy będą je szanować, lecz zadowolą się tymi, którzy po prostu zwrócili na nie uwagę...
Nie przeszkadzaj mi!
Szef zlecił ci dodatkową pracę, musisz wypełnić dokumenty, sprawdzić zestawienia, napisać raport. Bierzesz robotę do domu, a tam... zero spokoju: żona marudzi, że znów bałeś się odmówić, dzieci chcą się bawić. Jeżeli taka sytuacja zdarza się coraz częściej, wyrządzasz sobie i swoim bliskim wielką krzywdę. Dziecko, zwłaszcza małe nie potrafi zrozumieć, dlaczego tata wciąż nie ma dla niego czasu. Myśli: "Dlaczego tata musi jeszcze popracować w domu? Przecież właśnie wrócił z pracy! Inni ojcowie bawią się ze swoimi dziećmi, zabierają je na spacery... Dlaczego mój tata nie chce się ze mną choć trochę pobawić? Może byłem niegrzeczny?" Wspólnie spędzony czas jest najważniejszym czynnikiem spalającym rodzinę. Oczywiście, trudno w normalny dzień wygospodarować czas na długi spacer i beztroską zabawę - w końcu każdy z nas ma w domu swoje obowiązki. Nie możesz jednak notorycznie odmawiać swemu dziecku, zasłaniać się pracą, przemęczeniem, koniecznością zarabiania pieniędzy. Badania dowodzą, że przeciętny polski ojciec spędza ze swoim dzieckiem średnio... 5 minut. Takie dziecko wyrasta potem na samotnika, który woli spędzać godziny siedząc przed monitorem komputera. Dlatego postaraj się naprawić tę niechlubną statystykę i spędzaj ze swoim dzieckiem jak najwięcej czasu. Czytaj mu książki, grajcie w gry planszowe, spacerujcie lub po prostu bawcie się!
Tatuś ma dla ciebie prezent!
Dla wielu ojców prezent to fantastyczna nagroda dla dziecka, które jest pozbawione towarzystwa ojca. Z konieczności postępują tak przede wszystkim ojcowie przebywający na emigracji. Tata, zamiast poświęcić dziecku czas, woli "kupić" jego miłość. Z pozoru wszystko wygląda niewinnie - myślisz: "nie mogę z nim być każdego dnia, więc chociaż spełnię jego marzenie". Problem jednak polega na tym, że często ojciec nie ma bladego pojęcia, o czym marzy jego dziecko! Stąd zawiedziona mina na widok kolejnej lalki czy zestawu klocków. Może zamiast kosztownego prezentu lepiej zabrać gdzieś dzieciaka i wspólnie spędzić czas? Pamiętaj, nawet jeśli masz do dyspozycji tylko krótki urlop warto poświęcić każdą chwilę dziecku - to najlepsza inwestycja w przyszłość!
Oczywiście, często przestrzeganie tych reguł może być proste do wykonania jedynie w teorii - każdy z nas przecież jest indywidualnością, każdego inaczej ukształtowało życie, mamy też rozmaite stosunki z dziećmi. Jednak często by rozwiązać problem wystarczy chwilę zastanowić się nad sobą, swoimi słowami. Być może pozwoli to na uniknięciu błędów, które zaważyć mogą na całym życiu twego dziecka - to dziecinnie łatwe!
Joanna Bielas
źródło: mwmedia
źródło: mwmedia