Dawanie dziecku buziaków jest niebezpieczne – dlaczego może prowadzić do śmierci niemowlęcia
Okazuje się, że niewinny buziak może doprowadzić do uszkodzenia mózgu dziecka i jego śmierci. Wszystkiemu jest winien wirus opryszczki, którego nosicielem jest większość z nas.

- Katarzyna Krajewska
Helen i Russell Green mieszkający na co dzień w Australii postanowili zabrać swoją półroczną córkę Bonnie na wycieczkę do Anglii. Nie wiedzieli, że to będzie ich najgorszy wyjazd w życiu, bo o mały włos nie stracili swojej córeczki na zawsze.
Nigdy nie sądziłam, że mój całus mógłby zrobić krzywdę mojej córeczce. Całusy mamy powinny leczyć, nie krzywdzić
Helen zaraziła wirusem opryszczki swoją córkę w tych dniach, kiedy jeszcze u siebie nie widziała żadnych objawów. Nie przypuszczała, że może być nosicielką wirusa. Gdy zauważyła pierwsze objawy opryszczki, była ostrożna przy kontaktach z dzieckiem, ale było już za późno. Po kilku dniach zauważyła opryszczkę przy uchu dziecka, ale lekarz stwierdził, że to niegroźna infekcja i przepisał antybiotyki.
Po sześciu dniach dziewczynka straciła przytomność. W szpitalu lekarze stwierdzili, że Bonnie nie miała infekcji bakteryjnej, ale zaraziła się od Helen wirusem HSV-1, na który antybiotyk w ogóle nie działał. W czasie, gdy dziewczynka go przyjmowała, wirus atakował jej mózg. Doprowadziło to do jego uszkodzenia, a w konsekwencji do paraliżu jednej strony ciała i utraty czucia w drugiej części ciała. Na szczęście przeżyła, ale czeka ją długa rehabilitacja, która nie daje do końca gwarancji przywrócenia małej Bonnie zdrowia.

fot. Today Tomorrow/Yahoo.com
Wszystko, co powinnaś wiedzieć o wirusie opryszczki
Nosicielami wirusa opryszczki jest około 90% społeczeństwa, ale nie u wszystkich występują objawy. Większość z nas nie wie, czy należy do grupy zarażonych, dlatego nikt nie powinien całować dziecka w usta, policzki i ich okolice, żeby go nie zarazić.
Układ odpornościowy dziecka nie jest do końca rozwinięty, dlatego jego organizm zupełnie inaczej reaguje na wirusa opryszczki niż organizm osoby dorosłej. U dorosłego po zarażeniu może pojawić się tylko zmiana skórna, a u dziecka może dojść do uszkodzenia mózgu, a nawet śmierci. Dlatego nie ryzykujmy zarażeniem dziecka i nie pozwalajmy na to innym. Jeśli chcemy dać dziecku buziaka, pocałujmy je w stopki, plecki albo brzuszek. Nigdy w buzię!
Przypadek Bonnie jest jednym z wielu na całym świecie. Niektóre dzieci umierają w kilka dni po pocałunku, inne zostają niepełnosprawne do końca życia mimo intensywnej wieloletniej rehabilitacji, a tylko pojedyncze przypadki udaje się doprowadzić do niemal całkowitego wyleczenia.