W pierwszym roku życia dziecka to mama jest jego jedyną ukochaną - to ona najczęściej karmi i najwięcej czasu spędza z dzieckiem. Więź między nią a maluszkiem rodzi się już od pierwszych dni po narodzinach, ale według naukowców dziecko dopiero w drugim półroczu życia będzie miało na tyle rozwinięty mózg, aby odczuwać prawdziwe przywiązanie. Dopiero w późniejszym wieku uczy się rozróżniać natężenie i rodzaj uczucia: co innego czuje do mamy, co innego do babci, a jeszcze co innego do misia.
Patrz uważnie: Maluch cieszy się na twój widok i rozpacza, kiedy znikasz mu z oczu? Takie zachowanie to dowód, że między wami już istnieje uczuciowa więź. Od szóstego miesiąca, kiedy przywiązanie dziecka do rodziców przybierze na sile, oznaki jego ciepłych uczuć także będą wyraźniejsze.
U najmłodszych dzieci radość ma źródło głownie w komforcie fizycznym. Każde maleństwo poczuje się szczęśliwe, kiedy będzie najedzone, przewinięte i przytulone do mamy.
Patrz uważnie: Już w szóstym tygodniu życia maluch daje znać, że odczuwa radość: szeroki uśmiech na twarzy i uśmiechnięte oczka to przecież bardzo wyraźny sygnał. Co ciekawe, uśmiech dziecka jest nie tylko oznaką jego radości, ale też próbą nawiązania kontaktu z otoczeniem.
Boję się
Na szczęście maleńkie dziecko nie wie jeszcze, że powinno bać się ciemności albo czarownicy. Przerażają go bardziej prozaiczne rzeczy: nagły hałas, ostre światło. W okolicach ósmego miesiąca pojawi się tzw. lęk separacyjny: maluch będzie manifestował go, chodząc za tobą krok w krok albo płacząc na widok zbliżających się do niego innych osób. Pamiętaj, że chociaż strach to pożyteczne uczucie, niemowlę jest wobec niego zupełnie bezradne – nigdy nie zostawiaj go z tym uczuciem sam na sam.
Patrz uważnie: Przestraszony maluch zaczyna gwałtownie i głośno płakać. Trudno go uspokoić nawet przez dłuższą chwilę. Może też odwracać się i zasłaniać oczy w geście rozpaczy.
Jestem wściekły
Frustracja, złość albo wściekłość, tak samo jak i wspomniany przed chwilą strach, są korzystne, bo często stają się motorem do działania. Kiedy np. półroczny maluch dostrzeże leżącą obok grzechotkę, będzie dotąd starał się ją schwycić, aż wreszcie odrobinę posunie się do przodu – a wtedy jego frustracja zmieni się w bardzo przyjemną i podbudowującą ego satysfakcję.
Patrz uważnie: Kiedy coś pójdzie nie po myśli twojego aniołka, w ciągu chwili wpadnie w prawdziwą furię. Zacznie krzyczeć, napnie mięśnie. Weź go na ręce, ale uważaj – dziecku może wpaść do głowy, by np. uderzyć cię albo ugryźć ze złości.
Smutno mi...
„Och, nie rozpaczaj tak” – mówimy, gdy maluch aż zanosi się od płaczu. Często lekceważymy jego smutek: wydaje się nam, że w takich chwilach histeryzuje albo próbuje coś wymusić. Tymczasem psycholodzy są przekonani, że niemowlę, zwłaszcza w pierwszym półroczu życia, nie jest w stanie robić czegokolwiek „specjalnie”. Załóż zatem, że maluchem naprawdę targają trudne uczucia i potrzebuje wsparcia. Pozwól mu się wtedy wypłakać, ale nie samotnie w łóżeczku, tylko w twoich ramionach. Przecież i nam pomaga, kiedy najbliżsi dają nam prawo do przeżywania trudnych uczuć i towarzyszą w ich przezwyciężaniu.
Patrz uważnie: Maluch w chwili smutku płacze inaczej niż wtedy, kiedy jest głodny albo zły. Jego niezbyt głośne zawodzenie brzmi żałośnie i może trwać dość długo.