Zastanawiasz się, co jest lepsze: oliwka, mleczko, a może balsam? Każdy z tych produktów działa podobnie – nawilża i natłuszcza skórę. W pierwszych dniach życia możesz smarować malca oliwką. Później także, choć powinnaś zwrócić uwagę, czy nie pojawiają się podrażnienia lub zmiany łojotokowe (skóra robi się wtedy tłusta, z krostkami i wypryskami). Gdy tak się stanie, wymień oliwkę na mleczko. Doskonale nawilża, natłuszcza i wzmacnia warstwę ochronną skóry. Najlepiej stosować je po kąpieli.
Na to powinnaś zwrócić uwagę
- działanie - dzięki mleczku skóra staje się gładka i elastyczna. A kiedy taka jest potrafi lepiej bronić się przed otarciami czy odparzeniami.
- etykieta - zanim wrzucisz kosmetyk do koszyka, upewnij się, że twój malec na pewno może go używać. Na półkach znajdują się bowiem mleczka, które wolno stosować już od pierwszych dni życia, ale i takie, które nadają się dopiero dla dzieci powyżej pierwszego miesiąca, a nawet roku.
- atest - sprawdź, czy produkt ma pozytywną opinię Centrum Zdrowia Dziecka lub Instytutu Matki i Dziecka (informacji szukaj na etykiecie).
- skład - mleczka różnią się od siebie nie tylko cenami, ale także składem. Mogą zawierać witaminy A i E, które regenerują i działają kojąco. W składzie są też wyciągi z ziół, które łagodzą podrażnienia, np. wyciąg z rumianku lub nagietka. Częstym składnikiem jest D-panthenol, który koi podrażnienia i przyspiesza gojenie. Zaś olejki roślinne (np. z migdałów, jojoby, słonecznikowy), natłuszczają, nawilżają i odżywiają skórę.
- konsystencja - idealne mleczko dla niemowląt łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Dzięki temu nie brudzi dziecięcych ubrań i nie pozostawia na skórze uczucia lepkości.
- cena - kosmetyków dla niemowląt jest całe mnóstwo. A wśród nich zatrzęsienie mleczek. Znajdziesz takie, które kosztują tylko kilka złotych, i te, za które trzeba zapłacić znacznie więcej. Dokonując wyboru, warto zwrócić uwagę na pojemność butelki, bo może się okazać, że okazyjnie kupione mleczko tak naprawdę tańsze nie jest, tylko jest go po prostu mniej.
