Ostatnimi czasy w mediach zawrzało z powodu informacji na temat podejrzanych cukierków z Chin, które powodują znaczące zmiany zachowania u dzieci, cechujące się nadpobudliwością, niezdolnością skupienia uwagi, nadmiernym „ożywieniem”. Za winowajcę uznano barwnik zwany czerwienią Allura, czyli E129.
Kolorowe cukierki zostały poddane badaniom przez stacje sanitarno-epidemiologiczne. Wiele szkolnych sklepików zostało również skontrolowanych pod tym kątem, m.in. w radomskich placówkach oświaty, w których znalazło się epicentrum zdarzeń.
Tym, co spowodowało tak silne wzburzenie, była relacja nauczycieli, którzy zaobserwowali niepokojące zmiany w zachowaniu swoich małych uczniów. Dzieci stały się niemożliwe do opanowania, nadaktywne, biegały, krzyczały, skakały, nie potrafiły usiedzieć w miejscu, skupić się na danym temacie. Wymienione zachowania uczniów zostały powiązane ze spożyciem słodyczy pochodzących ze sklepików szkolnych. Cały rozgłos zapewne nie jednego rodzica przyprawił o zawrót głowy i frustrację: „Dlaczego te barwniki nie są zakazane?”, „Dlaczego barwione cukierki są sprzedawane w miejscach, gdzie jest dużo dzieci?”...
E129
Czerwień allurowa, to syntetyczny barwnik azotowy, dzięki któremu uzyskujemy czerwony kolor produktu. Jest wykorzystywana do nadawania barwy słodyczom, a także wyrobom mięsnym.
Trzeba uważać z tą substancją, jeżeli cierpimy z powodu nadwrażliwości lub uczulenia na salicylany (aspiryna) oraz astmy (wpływa na uwalnianie histaminy, powodującej zaostrzenie duszności). Jeżeli w danym produkcie spożywczym czerwień allurowa jest połączona z benzoesanami np. sodu, wtedy istnieje ryzyko wywołania nadpobudliwości psycho-ruchowej u najmłodszych. Dzienna dawka dopuszczalna to 7 miligramów, na kilogram masy ciała.
Czerwień allurową znajdziemy w kolorowych cukierkach, napojach gazowanych i niegazowanych, galaretkach, biszkoptach, ciastkach czekoladowych, mięsie, płatkach zbożowych i kaszach.
Co ciekawe, ale jeszcze nie do końca udowodnione: barwnik ten może zapobiegać nowotworom żołądka lub wątroby, co wykazano w badaniach, przeprowadzonych na pstrągach tęczowych. Badań podjęła się Gayle Orner z Linus Pauling Institute w stanie Oregone.
Pierwszej grupie ryb podawano w karmie czynnik rakotwórczy, a drugiej grupie ten sam czynnik rakotwórczy i czerwień allurową. Zaobserwowano, że ryby o 50% rzadziej chorowały na raka żołądka, a 40% rzadziej na raka wątroby. Poczekajmy więc, na wiarygodniejsze wyniki badań.
Ostrzeżenia Unii Europejskiej
Według wytycznych Unii Europejskiej, słodycze zawierające m.in. czerwień allurową, powinny być specjalnie oznakowane. Jest to widoczne w komunikacie, napisanym nieco drobniejszym drukiem: „barwnik E129 może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dziecka”.
Warto jednak wiedzieć, że dodawanie przeróżnych substancji, w tym także barwników, jest kontrolowane, a dopuszczalna ilość dodanego środka jest precyzowana na podstawie wyników badań naukowych. Do obrotu nie wchodzą więc te produkty, które mają nadmiar substancji, uznane za szkodliwą. Na podstawie określenia dopuszczalnych poziomów substancji w żywności, szacuje się ich prawdopodobną dawkę dzienną, jaką można przyjąć bez ryzyka zdrowotnego, którą należy przestrzegać.
Na zakończenie warto wspomnieć, że np. sól w dużych ilościach sprzyja degradującemu nasze zdrowie nadciśnieniu. Nadmiar cukru, negatywnie wpływa na gospodarkę węglowodanową, sprzyjając m.in. cukrzycy. Zwiększona podaż tłuszczów jest także szkodliwa – sprzyja otyłości i miażdżycy. Nadmiar błonnika – sprzyja upośledzeniu wchłaniania substancji odżywczych. Przesyt witaminowy również negatywnie odbija się na zdrowiu, np. nadmiar witaminy A może powodować odwapnienie kości, sprzyjać nowotworom i przewlekłym bólom głowy.
Zatem apelujemy do rodziców i nauczycieli. Rodzice muszą uświadomić dzieciom, co jest zdrowe i pomóc im wykreować właściwe zachowania prozdrowotne (umiar, rozwaga, urozmaicenie pożywienia). Rolą nauczycieli w tej materii niech będzie potęgowanie świadomości zagrożenia wynikającego ze spożywania przetworzonej, monotonnej i nienaturalnie kolorowej żywności.
Poza tym, w całą akcję promocji zdrowia u dzieci, powinien włączyć się dyrektor szkoły i zainteresować się, co jego uczniowie mogą sobie zafundować. Chyba też dobrze by było ograniczyć ilość słodyczy w bufetach i sklepikach szkolnych? Przecież one oprócz barwników (nie tylko czerwień allurowa) zawierają także cukry, które sprzyjają próchnicy i nadwadze.
Jak powiedział Paracelsus – niemiecki alchemik i lekarz: „wszystko jest trucizną, decyduje tylko dawka”. Liczy się więc umiar i zdrowy rozsądek. Nadmiar czerwieni allurowej, podobnie jak soli i tłuszczów, z pewnością jest szkodliwy. Chodzi o to, by być uczulonym i świadomym zagrożeń wynikających z nikłego zainteresowania tym, co jemy my i nasze dzieci. Wychowanie jest w tym przypadku połową sukcesu.
Warto przeczytać:
Wszechobecne polepszacze żywności
Glutaminian sodu (E621) – bezpieczny, ale czy zdrowy?
Źródła:
Sokołowska J., Barwniki w nowoczesnych technikach, Łódzkie Towarzystwo Naukowe, Łódź 2005
Strony internetowe:
http://www.newscientist.com
http://www.barwniki.cba.pl
http://www.food-info.net