Wyobraź sobie, że trafiasz do całkiem obcego kraju, a wokół ciebie dzieje się mnóstwo rzeczy, których nie rozumiesz. Ktoś cię gdzieś niesie na rękach, coś z ciebie ściąga, czymś cię smaruje. W dodatku masz bardzo krótką pamięć, trudno ci przechowywać zgromadzone dane przez dłuższy czas… Tak mniej więcej czuje się dziecko po przyjściu na świat. Jeśli zdarzenia, które dotyczą malca, będą powtarzać się w miarę regularnych odstępach czasu i w stałej kolejności, np. kąpiel, tulenie, kołysanka, zasypianie, z czasem zacznie on rozumieć, co się dzieje. Świat będzie dla niego miejscem coraz bardziej przewidywalnym i coraz lepiej znanym, a więc po prostu bezpiecznym. Zamiast: „Obudziłem się i co teraz???”, będzie: „Aha! Obudziłem się i witam się z mamą, a zaraz zjem śniadanko”. Jeśli dziecko idzie spać raz o 20, a raz o północy, czasem je co dwie godziny, a czasem co pięć, jest „rozregulowane”, a w jego życiu panuje kompletny chaos. Nieustanna karuzela następujących po sobie bez ładu i składu zdarzeń jest stresująca. Malec nie czuje się bezpiecznie, robi się niespokojny. Dużo i częściej płacze.
Zaplanuj dzień
Noworodek żyje we własnym rytmie: je i zasypia wtedy, kiedy tego potrzebuje, także w środku nocy. Nie ma rady, trzeba się do niego dostosować, bo nie jest w stanie najeść się i wyspać na zapas. Od początku warto jednak uczyć go odróżniania dnia od nocy, a także wyłapywać stałe punkty w jego harmonogramie i dopasowywać do nich resztę, np. kąpiel itd.
Pobudka
Niektóre maluszki budzą się bladym świtem, inne lubią pospać dłużej. Najważniejsze, żeby codziennie wstawały mniej więcej o tej samej porze. Dzięki temu dziecko jest wyspane i wypoczęte. Najlepiej dostosować się do niego (niech sam wybierze godzinę wstawania) i kłaść go o stałej porze. Jeśli godzina, o której budzi się twój bobas, jest dla ciebie absolutnie nie do przyjęcia (niektóre ranne ptaszki otwierają oczy już o czwartej rano), możesz spróbować go trochę przestawić: kładź go spać później (najlepiej stopniowo – pół godziny, godzinę), a gdy obudzi cię o świcie, nakarm go „w trybie nocnym” – przy małej lampce i zasłoniętych oknach. Spróbuj jeszcze utulić go do snu. Przywitajcie dzień razem: pouśmiechajcie się do siebie, razem rozsuńcie zasłony. Ważna jest także poranna toaleta – przewijanie, ubieranie. Dzięki temu malec uczy się, że w ciągu dnia nie chodzi się w tym, w czym się spało.
Spacery
Każde dziecko powinno spędzać minimum dwie godziny na świeżym powietrzu. Kiedy? Rano? Po południu? To nie ma większego znaczenia, chyba że jest bardzo zimno (wtedy najlepiej wybrać się na dwór około południa) albo gorąco (wówczas lepsze są poranki i późne popołudnia). Warto jednak trzymać się, przynajmniej sezonowo, w miarę stałych pór, bo dzięki temu maluszek mniej marudzi przy wychodzeniu z domu. Nie daj się jednak zwariować: jeśli wychodzicie na ogół o jedenastej, a właśnie leje, poczekaj, aż przejdzie.
Drzemki
Pory drzemek wyznacza dziecko, co nie znaczy, że zawsze zasypia bez problemu. Gdy widzisz, że jest zmęczone, ułóż je do snu, nawet jeśli nie bardzo mu się to podoba. Żeby jednak dzień nie mylił mu się z nocą, zrób to inaczej niż wieczorem, np. nie zasłaniaj szczelnie okien, nie kładź go w pościeli, tylko na kocyku, nie staraj się, by w domu panowała idealna cisza. Uwzględniaj pory jego drzemek, planując wasze życie, spacery, zakupy, w miarę możliwości wizyty w przychodni. Nie staraj się, by spało w dzień jak najdłużej, bo wyrobi swoją dobową normę i nie będzie mogło zasnąć wieczorem.
Zabawa
Z dzieckiem można się bawić przy każdej okazji: podczas przewijania, kąpieli... Warto jednak pamiętać o paru zasadach. Malec chętniej pobawi się sam w kojcu lub na dywanie (pod okiem mamy), gdy jest wypoczęty i najedzony (np. po śniadaniu). Po wieczornej kąpieli lepiej nie bawić się w rozśmieszanie. To czas na wyciszenie. Malec potrzebuje zabaw, w których cała uwaga mamy skupiona jest na nim, ale i chwil, gdy może pobyć sam.
Posiłki
Noworodki i małe niemowlęta karmi się na żądanie, to znaczy w porach, które same wyznaczają. Jedne jedzą bardziej regularnie, inne mniej, ale to one o tym decydują. Rozszerzając dietę, warto jednak proponować posiłki o stałych porach (zupkę jemy codziennie po spacerku). Przerwy między nimi nie powinny być zbyt długie, bo malec stanie się rozdrażniony i straci siły. Nie może jeść także co chwilę, bo nie będzie miał apetytu na coś konkretnego, np. obiadek, albo przyzwyczai się do stałego podjadania. Zwyczaje pomogą dziecku. Zadbaj o to, by posiłkom, podobnie jak wstawaniu lub zasypianiu, towarzyszył stały miły rytuał: np. myjemy rączki, siadamy na wysokim krzesełku, zawiązujemy śliniaczek itd. Maluszek z czasem zacznie kojarzyć śliniak z jedzeniem, będzie zadowolony, że wie, co zaraz nastąpi.
Kąpiel
Najlepiej wyznaczyć ją na taką porę, by czyściutki i pachnący malec powędrował po niej prosto do swojego łóżeczka. Ciepła woda wycisza i rozluźnia, więc dobrze przygotowuje do snu. Kąpiel, podobnie jak zmiana ubranka na piżamkę, wieczorne karmienie, tulenie oraz śpiewanie kołysanki, to ważne punkty wieczornego rytuału.
Zasypianie
Trudno ustalić godzinę zero, o której wszystkie dzieci powinny zasypiać. Na pewno nie może być zbyt późna. Mały brzdąc nie powinien chodzić spać o 23 lub o północy. O 19 albo o 20.30, najważniejsze, aby kładł się spać o stałej porze i by towarzyszył temu znajomy rytuał (kąpiel, karmienie piersią itd.). Zadbaj też o to, by w domu było w miarę cicho, wyłącz telewizor, przygaś światła, postępuj inaczej niż podczas drzemek w dzień. Oczywiście nie zawsze wszystko chodzi jak w zegarku. Czasem dzieje się coś, co sprawia, że cały plan dnia bierze w łeb: rosnące ząbki nie pozwalają dziecku zasnąć o zwykłej porze, lekarz wyznaczył wizytę na porę drzemki, zasiedzieli się goście… Nie sposób uniknąć takich sytuacji. Najważniejsze, by życie dziecka nie składało się z samych niespodzianek.
Konsultacja: Beata Płażewska, psycholog dziecięcy, Uniwersytet Wrocławski