Wybierając książki, kieruj się nie tylko gustem literackim malca, ale też np. porą dnia albo humorem małego słuchacza. Co innego czyta się dziecku przed zaśnięciem, a co innego rano. Wieczorne bajki powinny być spokojniejsze, bez dramatycznych zwrotów akcji czy strasznych wydarzeń. Czytaj wtedy spokojnie, ściszonym głosem.
Ilustracje są tak samo ważne jak treść, bo ułatwiają dzieciom utożsamienie się z książkowymi bohaterami. Kiedy pojawia się obrazek, pozwól dziecku go obejrzeć i zamiast karcić: „Nie przerywaj!”, ciesz się, gdy ono komentuje to, co widzi. Jeśli nie przerywasz czytania od czasu do czasu, maluch czuje się tak, jakby odsłuchiwał bajkę na CD. Zmieniaj też tembr głosu (inaczej mówi Jaś, a inaczej czarownica), ale nie przesadzaj – pewna znana aktorka, czytając swojemu wnukowi, tak modulowała głos, wcielając się w różnych bohaterów, że w końcu usłyszała: „Babciu, czytaj tak jak tatuś!”.
Dla dzieci i dla rodziców
To, co czytamy dzieciom, musi się też podobać mamie i tacie, bo tylko wtedy nie będą oni „zapominać” o czytaniu. Sięgaj po klasyków dziecięcej literatury: Juliana Tuwima, Jana Brzechwę czy Astrid Lindgren.
Czytaj dziecku codziennie, przynajmniej przez 15–20 minut. Możesz też z czytania zrobić np. popołudniowy lub wieczorny rytuał.
Powtarzaj lektury. Nie wzbraniaj się, gdy po raz kolejny malec prosi o czytanie tej samej książki – dzieci to uwielbiają. W końcu poprosi o inną.
Odkryj w tym przyjemność. Staraj się, by dziecku czytanie miło się kojarzyło, nigdy z przymusem i nudą.
Nie rezygnuj z regularnego czytania książek, nawet wtedy, gdy dziecko zacznie już samo czytać. Podczas tych wspólnie spędzonych chwil między maluchem a rodzicami tworzy się szczególnie mocna więź.
Co robić, gdy dziecko nie chce, żeby mu czytać? Zmuszać je, by słuchało? A może lepiej dać spokój z książkami?
Na pytanie odpowiada: Magdalena Gąssowska, psycholog, wykłada w Wyższej Szkole Pedagogicznej ZNP
Jeżeli malec zamiast czytania wybiera atrakcyjną zabawę (np. woli wyjść na dwór), nie trzeba mu się narzucać. Jeśli jednak zawsze odrzuca lekturę, warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje. Może książki są za trudne, bo np. za dużo w nich bohaterów albo ich tematyka jest daleka od tego, czym się dziecko interesuje? Najczęściej jednak przyczyną niechęci maluchów do książek jest to, że są przyzwyczajone do telewizora lub komputera. Dzieci po prostu uzależniają się od obrazu na ekranie. Aby im pomóc, warto ograniczyć oglądanie bajek (np. do godziny dziennie) i konsekwentnie każdego dnia czytać dziecku przez 15 minut atrakcyjną książkę.