Nauka czytania

nauka czytania, małe dziecko fot. Panthermedia
Czy maluch może samodzielnie czytać, zanim pójdzie do szkoły? Ponoć tak! Jeśli chciałabyś nauczyć go tej umiejętności, pamiętaj, że to musi być zabawa!
/ 08.03.2011 09:46
nauka czytania, małe dziecko fot. Panthermedia
Zdaniem jednych, uczenie małych dzieci czytania to odbieranie im dzieciństwa. Według innych zaś, to najwspanialsze, co możesz dać szkrabowi. Jak twierdzą zwolennicy wczesnej nauki czytania, mózg przez pierwszych sześć lat życia z łatwością wchłania informacje i warto to wykorzystać. 

Jak uczyć?
W Polsce popularność zdobyło kilka metod (o nich nieco dalej). Jednak bez względu na to, którą wybierzemy, ma to być przede wszystkim zabawa.
Mierz siły na zamiary. Lepszy jest skromny program prowadzony systematycznie niż zbyt ambitny i do tego realizowany zrywami.
Naukę dopasuj do wieku dziecka. O ile kilkumiesięczny malec będzie zachwycony nawet dwudziestoma słowami dziennie, o tyle półtoraroczne dziecko jest już tak zaabsorbowane otaczającym je światem, że pokazanie mu pięciu słów będzie waszym wspólnym wielkim sukcesem. Zaś trzylatek zapewne szybko zechce przejść od pojedynczych słów do czytania książek.
Nie oceniaj, nie sprawdzaj postępów ani też nie zmuszaj do czytania na głos. Malec cały czas musi się dobrze bawić i mieć poczucie absolutnego bezpieczeństwa.
Nie oczekuj szybkich efektów, to nie wyścigi!
Przerwij naukę, jeśli dziecko jest śpiące lub zmęczone. Także wtedy, gdy ty jesteś wykończona lub zła, lepiej odłóż naukę na inny termin. 
Uwaga! Najwięcej radości sprawia dzieciom czytanie książek zrobionych przez mamę. Można je ilustrować zdjęciami szkraba albo jego rysunkami, a treść wymyślić samemu.

Dobre metody
Oto dwie:
Pokazuj tablice z wyrazami. Według autorów książki: "Jak nauczyć małe dziecko czytać", należy pokazywać maluchowi całe wyrazy w krótkich, kilkusekundowych sesjach. Naukę można też podzielić na kilka etapów: najpierw pokazać dziecku pojedyncze słowa, potem wyrażenia dwuwyrazowe, a na koniec proste zdania oraz książki. Czy rozmiar wydrukowanych literek ma jakieś znaczenie? Owszem. O wiele lepiej jest pokazywać wyrazy pisane małymi literami (tak jak wyglądają w książkach), ale na początku o wielkości 8 cm, zmniejszając litery do 2 cm. Tą metodą uczy się już niemowlaki! Pisze o tym Katarzyna Rojkowska w "Naucz małe dziecko myśleć i czuć – zabawa w czytanie, matematykę i muzykę".
Podziel słowa na sylaby. Autorka książki "Nauka czytania krok po kroku. Jak przeciwdziałać dysleksji" zakłada, że najpierw należy poznać samogłoski, następnie nauczyć się je łączyć w sylaby ze spółgłoskami, a potem czytać całe wyrazy (początkowo pisane dużymi literami). Słowa powinny być co najmniej dwucentymetrowej wielkości. Optymalny czas na rozpoczęcie nauki to okres tuż przed trzecimi urodzinami.
Uwaga! Zaleca się, aby dzieci nie uczyć tylko pojedynczych literek czy ciągłego sylabizowania wyrazów – tak jak nie robi się tego, mówiąc do maluszka.

A co na to psycholog?
Beata Chrzanowska, od lat pracująca z dziećmi: "Maluchom, które same garną się do nauki czytania, nie ma sensu tego zabraniać. Niektóre jednak zamiast tego wolą się bawić. A wtedy uczenie czegoś, co jest ponad ich możliwości, jest męczarnią i dla malucha, i dla rodziców. Nie widzę potrzeby uczenia czytania tak małych dzieci. Lepiej lepić razem pierogi albo poczytać bajki".
Jeśli twój czterolatek nie interesuje się literkami, nie denerwuj się. Większość dzieci poznaje je dopiero w zerówce. Nie zmuszaj malca do nauki czytania tylko dlatego, że inne dziecko to robi. Jeśli nie ma na to ochoty, poczekaj.   

O nauce czytania porozmawiaj na mamacafe.pl

Redakcja poleca

REKLAMA