Matka 5-latki odpowiada na krytykę za wożenie córki w wózku

matka z wózkiem dziecięcym fot. Adobe Stock
Kobieta została bezlitośnie osądzona za to, że nadal wozi w wózku spacerowym swoją 5-letnią córkę. Dlaczego to robi?
Marta Kosakowska / 09.04.2018 14:52
matka z wózkiem dziecięcym fot. Adobe Stock

Wychowywanie dziecka to niełatwa sztuka. Szczególnie, jeśli w otoczeniu nie brakuje krytyków i doradców, przekonanych, że wiedzą lepiej. Niemal każda matka narażona jest na publiczny osąd swoich decyzji, dotyczących jej własnego dziecka. Nierzadko krytyka zamienia się w hejt. Dokładnie tak było w tym przypadku.

Amerykanka Rachel Bitmead jest mamą dwóch córek. Prowadzi popularny w Stanach Zjednoczonych blog Life of My Family and Me, na którym opisuje swoje codzienne zmagania z wychowywaniem dzieci. W jednym z ostatnich wpisów przytoczyła sytuacje, w których padła ofiarą krytyki za wożenie swojej 5-letniej córki w wózku. Kobieta w czasie spacerów narażona jest na ostracyzm społeczny. Niewybredne komentarze i krzywe spojrzenia to zachowania, z którymi musi się mierzyć. Wielu przechodniów uważa, że jej córka jest zwyczajnie "za duża", by nadal wozić ją w wózku. Jak się okazało, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.

To otwarty list skierowany do tych, którzy patrzyli na moją córkę i ją osądzali w ciągu ostatnich kilku dni - gapili się, krzywili, szeptali za moimi plecami myśląc, że tego nie słyszę. Podejdźcie i zapytajcie, dlaczego moja córka jeździ w wózku, chociaż jest na to "za duża"

- czytamy na początku listy Rachel.

W dalszej części wpisu kobieta wyjaśnia, że choć jej 5-letnia córka zewnętrznie wygląda na całkowicie zdrową, to w rzeczywistości choruje na zespół nadmiernej ruchomości stawów. A wożenie jej w wózku nie jest fanaberią czy rozpieszczaniem nadopiekuńczej marki, lecz troską o zdrowie i samopoczucie chorego dziecka.

Powodem, dla którego Panna M, moja córka, siedzi w wózku (i nie wygląda na zadowoloną) jest zespół nadmiernej ruchomości stawów. Kiedy długo chodzi albo kiedy jest gorąco, odczuwa ból w dolnych partiach ciała. Bolą ją nogi, kostki i stopy. Przez to nie może chodzić zbyt długo bez dodatkowego wsparcia. Nawet kiedy ją podnoszę, nie może opleść mnie nogami, żeby było mi wygodniej, bo nie ma na to siły. Co więcej, szczerze mówiąc, bolą mnie plecy od częstego noszenia. Bierze leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, które pomagają zanim poczuje się lepiej. 

Rachel Bitmead pisze, że jej córka nie zawsze potrzebuje wózka. Wszystko zależy od aktualnego stanu zdrowia dziewczynki. Przez ostatni rok nie było konieczności, by ją wozić. Jednak z powodu nadmiernego obciążenia stawów w ostatnim czasie, kobieta była zmuszona, by ponownie sięgnąć po wózek dla 5-latki. Blogerka zaznacza, że w czasie spacerów, nierzadko celowo pyta dziewczynkę, czy nie bolą ją stopy. Robi to tak, aby inni to słyszeli, chcąc zwrócić uwagę na chorobę swojej córki. 

W ostatniej części listu otwartego, Rachel apeluje do krytykujących ją osób, by zastanowiły się, zanim po raz kolejny wydadzą krzywdzącą ocenę.

Następnym razem, kiedy zobaczysz dziecko w wózku i pomyślisz, że jest "za duże" na wózek, nie oceniaj tego dziecka, ani jego rodziców. Nie szepcz za plecami rodziców, nie krzyw się na ich widok. Po pierwsze, to nie twoja sprawa, czy dziecko jest w wózku, po drugie, to dziecko może mieć konkretny powód, dla którego w nim siedzi.

- kończy swój wpis.

Co o tym sądzicie? Zdarzyło Wam się zwrócić uwagę na "za duże" dziecko, siedzące w wózku?

Przeczytaj:
Ta choroba jest męcząca dla dorosłych, ale u dzieci może nawet prowadzić do śmierci
Zdjęcie jej niepełnosprawnej córki umieszczono na plakacie proaborcyjnym. Matka zrobiła burzę na Twitterze

Redakcja poleca

REKLAMA