5 powodów, dla których niełatwo zastąpić mamę
1. Lepiej odczytujemy emocje dziecka
Już na pierwszy rzut oka wiemy np., kiedy malec jest smutny, szczęśliwy czy rozdrażniony. Natomiast panowie muszą być naocznymi świadkami łez, radosnych podskoków lub krzyków nim wreszcie do nich dotrze, że coś się dzieje. To dlatego, że nasz mózg stale jest aktywny. Bez przerwy odbiera i analizuje rozmaite informacje pochodzące z zewnątrz. U mężczyzn szare komórki częściej po prostu... wypoczywają.
2. Łatwiej wszystko znajdujemy
Kiedy ty wsuwasz rękę do szafy, to od razu sięgasz po właściwą część garderoby malca. Twój mężczyzna natomiast stale cię oskarża o ukrywanie przed nim dziecięcych czapek czy skarpetek. Nic dziwnego, on po prostu ich nie widzi! By znaleźć potrzebną rzecz, musiałby kręcić głową na wszystkie strony, ponieważ jego pole widzenia jest stosunkowo wąskie. Co innego ty... Dzięki szerszemu łukowi widzenia z miejsca ogarniasz zawartość szafy (czy lodówki), nie robiąc przy tym żadnego bałaganu.
3. Lepiej znamy się na kolorach
Raczej nie licz na to, że partner tak dobierze dziecku wszystkie sztuki garderoby, by idealnie ze sobą harmonizowały. Powód jest prosty: kobiety lepiej rozróżniają barwy niż mężczyźni. Ty bez najmniejszego problemu dostrzeżesz różnicę np. pomiędzy błękitnym a szmaragdowym. Dla twojego mężczyzny jedno i drugie będzie po prostu niebieskim.
4. Podzielność uwagi to nasz atut
A także kolejny dowód na to, że niełatwo zastąpić mamę. Przecież nie raz zdarza ci się np. kołysać dziecko, rozmawiać przez telefon i jednocześnie zerkać w telewizor. Mężczyznom trudno zrozumieć, jak to możliwe. Ich mózg został bowiem tak zaprogramowany, że nie są w stanie wykonywać kilku rzeczy w tym samym czasie. Nie proś go więc, by np. zajął się praniem czy prasowaniem, gdy akurat pilnuje raczkującego malca. Lepiej niech zrobi jedną rzecz, ale dobrze.
5. Mamy wrażliwszy węch i słuch
Przykład? Ty możesz spokojnie gawędzić sobie z malcem przy włączonym radiu, nie roniąc ani jednego słowa z tego, co dziecko do ciebie mówi. Twój małżonek, jeżeli nie ściszy radia, może nie do końca zrozumieć, z czym pociecha ma akurat problem. Na wszelki wypadek zachowaj też czujność, gdy mąż zajmuje się gotowaniem. On może po prostu nie poczuć, że kotlety właśnie się przypalają!Autorka jest dziennikarką dwutygodników "Przyjaciółka" i "Pani Domu".