Scenarzysta, chcąc przybliżyć widzom początki znajomości serialowych przyjaciół, przeniósł akcję o 11 lat wstecz. Grażynka (Monika Dryl), była już żona Romana, jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Roman udaje się do kina, by tam spokojnie w samotności obejrzeć film. Napięcie towarzyszące przyszłemu ojcu nie opuszcza go jednak nawet na moment i co chwila dzwoni do Wiktora. Tymczasem Wiktor próbuje wydobyć cenne informacje na temat korupcji w boksie od pięściarza, który odwiedza go w jego zabałaganionym jak zwykle mieszkaniu (w tym epizodzie Marcin Juchniewicz, towarzyszy mu Katarzyna Maria Zielińska). Niestety plany Wiktora krzyżuje Grażynka, która nagle zaczyna rodzić. Czy urodzi się chłopczyk czy dziewczynka dowiemy się niestety dopiero na początku grudnia. Pilni widzowie znają pewnie tę tajemnicę, Ci mniej spostrzegawczy będą mieli niespodziankę, tak jak młodzi serialowi rodzice.
Jedenaście lat temu serialowi bohaterowie nie znali się jeszcze zbyt dobrze, a już Roman zalazł Wiktorowi za skórę. W odcinku pada ważne zdanie: "Gdybym ja miał mieszkać z takim człowiekiem, to sam sobie bym przegryzł gardło" - zacytował Cezary Pazura. Jego zdaniem stwierdzenie to "jest osią tej całej historii pomyłek, bo mieszkają razem już półtora roku, natomiast Wiktor jeszcze nie przegryzł sobie gardła". Wierni widzowie serialu chyba by się z tym nie pogodzili.