Dorosła dziewczynka

Dorosła dziewczynka
Alona Frankel długo dojrzewała, by opowiedzieć swoją historię ocalenia.
/ 10.10.2007 12:59
Dorosła dziewczynka

Napisała 36 książek dla dzieci. Na opowiedzenie o wojennych losach swojej rodziny autorka (urodzona w 1937 roku) zdecydowała się dopiero po wielu latach. "Dziewczynka" to jej pierwsza książka przeznaczona dla dorosłych, ale znakomicie oddająca dziecięcy język i sposób oglądu świata. Świata, w którym nikt nie troszczył się o zapewnienie dzieciom beztroskiej zabawy. Miały być posłuszne i ciche – żeby przeżyć.

Wspominanie przychodzi jej z trudem. Pozornym, bo opór, jaki stawiało "niewypowiedzialne", nadaje rytm tej historii. Frankel wciąż podejmuje ją na nowo, raz po raz wraca do tych samych dramatycznych epizodów, lecz za każdym razem uzupełnia je o nowe szczegóły. Jakby na oczach czytelnika dojrzewała do ujawnienia całej, wstrząsającej prawdy. Pisarka prawie nigdy nie wychodzi z roli: jest wciąż tą samą dziewczynką, która nie chce pojąć tego, co się wokół niej dzieje. Naiwność niczego nie zmienia. Oczyma małej Ilonki Goldman patrzymy na zagładę, której ofiarami cudem nie stali się jej rodzice i ona.
Goldmanowie, komuniści, ocaleli być może dlatego, że głęboko wierzyli w nadejście lepszego świata, mała natomiast – bo znosiła swój los bez słowa skargi. Wolność we własnym kraju odzyskaną dzięki "towariszczowi batiuszce Stalinowi" szybko im odebrano, wymuszając wyjazd do Palestyny. Żal, że coś takiego można było zrobić dziecku, pozostał. Dzięki "Dziewczynce" Alona Frankel wreszcie mogła się wypłakać. Ale także głośno roześmiać. Już nic jej nie grozi.

Alona Frankel, "Dziewczynka", przeł. Leszek Kwiatkowski, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2007, s. 287, 45,50 zł