Żurawina do mięs – to nadal brzmi tajemniczo i trochę retro. Do mięs używamy dziś keczupu, musztardy, a od święta – chrzanu. Tymczasem żurawina jest nie tylko smaczna, pięknie się komponuje smakowo i kolorystycznie na talerzu, ale także przy okazji podleczy nam to i tamto. W dodatku możemy ją pozyskać zupełnie za darmo, choć oczywiście jest też uprawiana na plantacjach. Taką żurawinę kupimy jesienią na targowiskach.
To krzewinka rosnąca na nizinach, w lasach podmokłych, na torfowiskach. W Polsce to najczęściej żurawina błotna (Vaccinium oxycoccus).Owoce dojrzewają we wrześniu. Czerwone, nieduże jagody są zresztą odporne na mróz i możemy je spotkać na krzewach nawet wiosną. Ważną cechą rośliny jest to, że zebrane owoce żurawiny można zamrozić i w miarę potrzeb lub czasu wykorzystywać do sporządzania świeżego soku lub deserów (galaretki, kisiele, kompoty). Surowiec niewiele traci z pierwotnych właściwości.
To prawdziwa bomby witaminowa, zasobna w kwasy organiczne, minerały (potas, magnez, wapń), pektyny i witaminę C. Na surowo owoce nie nadają się do jedzenia, są bardzo kwaśne i cierpkie. Zielarze i farmaceuci wykorzystują żurawinę do sporządzania preparatów do leczenia zapaleń dróg moczowych, kamicy nerkowej. Badania ostatnich lat dodają jeszcze, że poprawia odporność, działa przeciwmiażdżycowo i łagodzi dolegliwości związane ze starzeniem się organizmów – panów i pań. Ma też silne działanie antyoksydacyjne, a jej wpływ na układ krążenia i dolegliwości serca niektórzy przyrównują do czerwonego wina. Preparaty żurawinowe w postaci kapsułek, tabletek i herbatek można kupić w każdej aptece lub sklepie zielarskim.
Wróćmy jednak do obiadu i przygotujmy żurawinę do mięsa. Przepisów jest tyle, ile gospodyń. Główna zasada mówi, że należy z wody i cukru (na 1 kg żurawin – 30 dag cukru i szklanka wody) przygotować gorący syrop. Owoce oczyszczone i sparzone gorącą wodą wrzucamy do syropu i smażymy ok. pół godziny. Dodajemy ok. 40 dag jabłek, obranych, pokrojonych w małe kawałki. Smażymy na wolnym ogniu do uzyskania szklistej masy. Gorącą wkładamy szybko do małych słoiczków, mocno zakręcamy i albo odwracamy do góry dnem, albo wynosimy na chłód (balkon, piwnica). Dzięki dużej zawartości pektyn nie trzeba wekować. Jeśli robimy żurawinę bez jabłek – trzeba dodać więcej cukru – ok.40 dag. Inne przepisy proponują 1 kg lekko zgniecionych żurawin wsypać do rondla, dodać pół kg cukru i smażyć na malutkim ogniu, często mieszając a z do uzyskania szklistej i dość gęstej masy. Dalej postępujemy jak w poprzednim sposobie. Ważne jest, by słoiczki były małe – na jeden lub dwa obiady. Aby ich brzegi pozostały suche i czyste (warunek dobrego zamknięcia się), używajmy specjalnych nakładek, które ochronią krawędź. Nie zapomnijmy też o oznakowaniu słoiczków nalepką z nazwą przetworu i datą przygotowania.