Co na obiad? Może delikatna polędwiczka w sosie słodko kwaśnym zatopiona w kawałkach ananasa, albo rukola ukryta w mięsnych pulpetach pływających w pomidorowym sosie, bądź kasza gryczana pod pierzynką z camemberta w gruszkowo cebulowym sosie? To tylko kilka propozycji, które specjalnie dla czytelników WeDwoje przedstawia Krystyna Gerc, autorka bloga kulinarnego Co na obiad?
"Inspiruje mnie wszystko - przypadkowa rozmowa, miesięcznik kulinarny, inne blogi kulinarne, sezonowe warzywa i owoce, zwykła potrzeba na obiad... Ostatnio mój 4-letni syn widząc zupę powiedział: "Mamo, ja nie chcę zupy! Chcę ryż z mięsem i sosikiem." I tak zrobiłam za dwa dni, było pysznie a syn prosił o dokładkę."
Zupa wiśniowa
Składniki:
- 380 g mrożonych wiśni z pestkami
- 1,5 wody
- 100 ml śmietanki 30%
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru
- łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią
Sposób przygotowania:
Wodę z wiśniami, solą, cukrem zagotowałam i gotowałam około 10-15 minut. Wyciągnęłam wiśnie z wywaru. Śmietanę wymieszałam z mąką i cienką strużką dodawałam do owocowego wywaru, szybko mieszając. Ciągle mieszając zagotowałam i wyłączyłam gaz. Podałam z makaronem wielozbożowym.
Polędwiczka w sosie słodko kwaśnym
Przepis zainspirowany daniami z książki “Podróże Kulinarne. Kuchnia Chińska. Tradycje Smaki Potrawy”.
Składniki:
- 1 polędwiczka wieprzowa (430 g)
- 1 puszka ananasa w kawałkach (380 g netto)
- 2 małe ogórki zielone (około 300 g)
- 1 papryka zielona
- 2 łyżki sosu sojowego jasnego
- olej do smażenia
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 25 ml octu jasnego (cytrynowy)
- 1 szklanka wody (+ 1 łyżka mąki ziemniaczanej)
Sposób przygotowania:
Paprykę pokroiłam w kostkę, ananasa odsączyłam (nie wylewaj syropu!). Ogórki umyłam i obcięłam końce, przekroiłam wzdłuż na pół i wydrążyłam łyżeczką. Skórę na ogórkach zostawiłam i pokroiłam cienko. Polędwiczkę pokroiłam w plastry max 1cm. Oprószyłam 2 łyżkami mąki ziemniaczanej i obsmażyłam na patelni z rozgrzanym olejem. Mięso przełożyłam na talerz z papierem śniadaniowym. Na patelni po mięsku przełożyłam drobno pokrojoną paprykę i smażyłam na średnim ogniu ciągle mieszając.
Kiedy miałam pewność, że papryka jest miękka, dodałam syrop ananasowy, sos sojowy i ocet. Zagotowałam. Dodałam mięso, ananas, ogórki i mieszając dusiłam, aż ogórek zmięknie. Wodę rozrobiłam z 1 łyżką mąki i dodałam mieszając. W międzyczasie również mąka z mięsa troszkę się uwalnia i może być tak, że trzeba będzie trochę wody dodać, by sos nie był zbyt gęsty. Podałam z makaronem kolanka.
Pulpety z rukolą w sosie pomidorowym
Smak i zapach rukoli idealnie pasuje mi jako dodatek do mięs, ale tym razem nie jako sałatka.
Składniki:
- 500 g mielonej łopatki wieprzowej
- 2 szalotki (lub 1 biała cebula)
- 2 garście rukoli
- 1 jajko
- 1/2 kromki podsuszonego pszenno-żytniego chleba
- sól i pieprz
- mąka do obtaczania pulpetów (pszenna typ 500)
- 2-3 łyżki oleju do smażenia
- 2,5 szklanki zimnej wody
- 1 czubata łyżka mąki
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 łyżeczka papryki słodkiej w proszku
- sól do smaku
Sposób przygotowania:
Szalotki poszatkowałam drobno, rukolę poszarpałam a z chleba obcięłam skórki i pokroiłam w kostkę. Wszystko dodałam do mięsa, dodałam jajko. Dokładnie wyrobiłam, doprawiłam do smaku i odstawiłam na 30-45 minut.
Przygotowałam sobie dodatkowo miskę z wodą i miskę z mąką. Formowałam średniej wielkości kulki i obtaczałam je w mące. Płukałam ręce w wodzie, formowałam kulki, obtaczałam w mące i tak powtarzałam czynność do wykorzystania masy mięsnej.
Na patelni z olejem podsmażyłam z dwóch stron na średnim ogniu pulpety, by mąka lekko się zrumieniła. Ściągam z patelni i przygotowuję następną patelnię. Wlewam 2 szklanki wody, zagotowuję wodę i przekładam pulpety. Zmniejszam ogień i duszę chwilę pod przykryciem. Pozostałe 1/2 szklanki wody mieszam z mąką, papryką i koncentratem pomidorowym, tak by nie było grudek. Dodaję na patelnię z pulpetami, mieszam i duszę około 7-9 minut. Sprawdzam smak sosu i ewentualnie doprawiam. Podaję z makaronem tagliatelle polewając danie uzyskanym sosem.
Kasza gryczana zapiekana z serem camembert w sosie cebulowo gruszkowym
Składniki:
- 300 g kaszy gryczanej prażonej Kupiec
- 200 g drobnych pieczarek
- 2 okrągłe sery camembert
- 1 duża cebula
- 1 mniejsza gruszka
- 1,5 szklanki mleka
- 1 płaska łyżka mąki pszennej
- olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Pieczarki dobrze umyłam i pokroiłam na 4 części, podsmażyłam na złoto na 3 łyżkach oleju (na końcu lekko posoliłam). Kaszę gotowałam w lekko osolonej wodzie 10 minut. Każdy krążek sera pokroiłam na 8 równych części. Formę wysmarowałam masłem i obsypałam bułką tartą.
Ostudzoną kaszę wymieszałam z pieczarkami i przełożyłam do formy wygładzając lekko. Pokrojony ser układałam symetrycznie na kaszy lekko dociskając.
Cebulę pokroiłam w pióra, gruszkę obrałam wydrążyłam i pokroiłam na 8 części. Przełożyłam na patelnię i dusiłam pod przykryciem około 8 minut na 2-3 łyżkach oleju. Do mleka dodałam mąkę i wymieszałam tak, by nie było grudek. Mleko przelałam na patelnię z cebulą i gruszką i dusiłam ciągle mieszając do miękkości cebuli. Sos przelałam do wysokiego garnuszka i za pomocą blendera rozdrobniłam kawałki dodatków, by był jednolity i gładki.
Gotowy sos równomiernie rozlewam do formy, w której jest już kasza, pieczarki i camembert. Nagrzewam piekarnik (gazowy) na 230 stopni i piekę 10 minut, zmniejszam do 210 i piekę kolejne 10 minut. Jeśli używasz mniejszej formy czas pieczenia trzeba odpowiednio skrócić.
Domowy hamburger z makrelą
Pyszne, proste, zdrowe i syte.
Składniki:
- mała bagietka pełnoziarnista
- płat wędzonej na ciepło makreli
- 1 łyżeczka czerwonego pesto
- masło Lurpak klasyczne
- 3-4 plastry ogórka świeżego
- 2 łyżki kiełków rzodkiewki
- liść sałaty masłowej
Sposób przygotowania:
Bagietkę przekroiłam na pół, posmarowałam na każdej połówce masłem i pesto. Na dolnej części bułki układałam sałatę, rybę, ogórki, kiełki i zamknęłam kanapkę górną częścią bułki.
Wywiad z Krystyną Gerc, autorką bloga Co na obiad?
Od jak dawna Pani bloguje i skąd pomysł na blogowanie?
Od stycznia 2011 roku. Kiedy syn skończył rok i zamieszkaliśmy z Babcią moje gotowanie stało się ważną częścią życia. Chciałam poprzez blog zapisywać sobie przepisy, które okazywały się pyszne, a które pierwszy raz robiłam. Blogowanie jest wspaniałą metodą na kontakt z innymi ludźmi o podobnych zainteresowaniach, bardzo cenię sobie konstruktywną krytykę, która ponosi mój poziom przepisów.
Jaką kuchnię Pani preferuje - gotować i konsumować?
Lubię gotować z ogólnodostępnych produktów, z regionalnych warzyw i owoców. Mam potrzebę łamać stereotypy dań, nie zapominam też o tradycyjnych smakach, które powstały w moim domu rodzinnym. Gotowanie i konsumowanie z mojego punktu widzenia nie było niczym ciekawym do
czasu... aż sama miałam nakarmić cztery różne gusta smakowe :) Odebrałam to jako wyzwanie, a teraz o niczym tak dużo nie mówię, jak o pysznej kompozycji smaków :)
Skąd czerpie Pani kulinarne inspiracje?
Inspiruje mnie wszystko - przypadkowa rozmowa, miesięcznik kulinarny, inne blogi kulinarne, sezonowe warzywa i owoce, zwykła potrzeba na obiad... Ostatnio mój 4-letni syn widząc zupę powiedział: "Mamo, ja nie chcę zupy! Chcę ryż z mięsem i sosikiem." I tak zrobiłam za dwa dni, było pysznie a syn prosił o dokładkę.
Tak, dzieci żyją w bardzo prostym świecie, bez udawania, metafor. Dziecko zawsze prawdę powie. A czyja opinia jest dla Pani najważniejsza? Wspomniała Pani o konstruktywnej krytyce, którą bardzo Pani ceni. Kogo zatem uważa Pani za najcenniejszego krytyka? Mąż, rodzina, znajomi, czy może czytelnicy Pani bloga?
Nie mam takiej jednej osoby i muszę dodać, że konstruktywna krytyka działa w 90%, ponieważ każdy z nas ma prawo mieć swoje przyzwyczajenia smakowe i własny gust. Na pewno opinia mojego nienagannego męża, który nie komplementuje próżnie, który wolałby jednak tradycyjne połączenia smaków, który z ogromną rezerwą patrzy na coś nowego na talerzu. Kiedy mój mąż powie, że mu smakuje odbieram to jako swój sukces na wielu płaszczyznach;) Jest też stała grupa czytelników, która poprzez rzeczowy komentarz daje mi do myślenia. Oczywiście każdy ma prawo wejść na mojego bloga i skomentować, to bardzo miłe.
Czy ogląda Pani programy kulinarne, ma swojego kulinarnego guru?
W sumie największy sentyment mam do Agnieszki Kręglickiej, to dzięki niej zaczęłam się fascynować światem kulinarnym. To wiele lat temu w dodatku do Gazety Wyborczej "Wysokie Obcasy" przeczytałam i zrobiłam pierwszy raz klarowane masło. Wtedy coś we mnie się urodziło, pewna świadomość. Dzisiaj korzystam z wielu porad, czytam i oglądam. Szanuję osoby, które potrafią swoją wiedzę przekazać i zarazić pasją, jak np. Karol Okrasa.
Co ciekawego możemy znaleźć na Pani blogu oprócz przepisów?
Szczerość w opinii. Mój blog jest częścią mnie i bywają wpisy, w których coś opiniuję. Czasami to jest sprzęt AGD lub produkt spożywczy. Mam jednak zasadę, jeśli produkt mi całkowicie nie odpowiada nie piszę o nim. To mój blog i muszę być z nim szczera. Również z szacunku dla czytelnika nie ma mowy tutaj o żadnym naciąganym słowie.
Dziękuję za wywiad i serdecznie pozdrawiam!
Krystyna Gerc