Wielkanocny mazurek z powidłami i Bananowiec.... Te deserowe propozycje mają przywołać wiosnę, o czym przekonuje nas autorka kulinarnego bloga - Dusiowa Kuchnia. Koniecznie zajrzyjcie i wypróbujcie!
"... stwierdziłam, że czas nauczyć się gotować, (...) Sama nawet nie wiem, kiedy gotowanie przybrało takiego tempa i wciągnęło mnie na dobre..."
Mazurek z powidłami
Składniki:
- 200 gram mąki krupczatki
- 100 gram masła
- łyżka cukru pudru
- jajko
- łyżka wody
- powidła śliwkowe, skórka kandyzowana, czerwone wiórki kokosowe
Sposób przygotowania:
Do mąki dodać pokrojone masło, ucierać między palcami masło z mąką. Dodać cukier puder, jajko i zagnieść ciasto. Jeśli trzeba dodać łyżkę wody. Schłodzić 30 minut w lodówce.
Rozwałkować ciasto i podzielić na dwa mazurki. Można wykroić małą foremką jakby ciasteczka i dokleić je jako rant mazurka. Można posmarować brzegi ciasta białkiem jaja. Nakłuć ciasto widelcem.
Piec 15 - 20 minut w 180 st.C do zrumienienia. Ostudzić, rozsmarować powidła i posypać dodatkami.
Bananowiec
Składniki:
spód:
- 200 gram masła
- szklanka cukru pudru
- 1 kg bananów
- łyżka soku z cytryny
- galaretka cytrynowa
- 400 ml wrzącej wody
góra:
- 2 banany
- galaretka agrestowa
- 400 ml wrzącej wody
Sposób przygotowania:
Rozpocząć od rozpuszczenia galaretki cytrynowej we wrzącej wodzie, pozostawić do ochłodzenia.
Miękkie masło zmiksować na puch, dodać cukier puder i dalej miksować. Banany rozgnieść tłuczkiem do ziemniaków i skropić sokiem z cytryny. Banany dodać do masła z cukrem i zmiksować. Wlać przestudzoną galaretkę cytrynową, wymieszać i przelać do tortownicy. Zostawić do stężenia na min. 1 godzinę.
Galaretkę agrestową rozpuścić w 400 ml wrzącej wody i zostawić do ostudzenia. Po stężeniu wyłożyć na wierzch pokrojone w plasterki banany. Zalać ostudzoną i tężejącą galaretką. Trzymać w lodówce.
Wywiad z Klaudią Sroczyńską, autorką bloga Dusiowa Kuchnia
Od jak dawna Pani bloguje i skąd pomysł na blogowanie?
Bloga założyłam ponad 2 lata i wtedy prowadziłam jeszcze dwa inne blogi. Jeden odnośnie mojego rękodzieła, ponieważ moją pasją był scrapbooking, drugi fotograficzny, dzięki czemu idea blogowania nie była mi obca. W pewnym momencie stwierdziłam, że czas nauczyć się gotować, a przepisy, które mi się udały zacząć publikować na zasadzie własnej książki kucharskiej. Przepisy spisywane na kartkach zazwyczaj się gdzieś gubiły, a na swoim blogu można mieć wszystkie przepisy w jednym miejscu. Sama nawet nie wiem, kiedy gotowanie przybrało takiego tempa i wciągnęło mnie na dobre. Dodatkowo odkryłam, że fotografia kulinarna sprawia mi ogromną radość, więc połączyłam dwie pasje w jednym rezygnując z pozostałych blogów.
Jaką kuchnię Pani preferuje - gotować i konsumować?
Uwielbiam kuchnię prostą, szybką i kolorową. Taką formę ma kuchnia włoska, która przy tych wszystkich cechach jest jeszcze niezwykle różnorodna i aromatyczna.
Skąd czerpie Pani kulinarne inspiracje?
Na pierwszym miejscu są zdecydowanie książki kulinarne, posiadam już całkiem niezły zbiór takich książek, które uwielbiam przeglądać i inspirować się przepisami w nich znalezionych. Na drugim miejscu znajdują się blogi kulinarne, zarówno polskie, jak i zagraniczne - to jest ogromna baza inspiracji.
Czy ogląda Pani programy kulinarne, ma swojego kulinarnego guru?
Jeszcze niedawno odpowiedziałabym, że jest to Nigella Lawson okrzyknięta kulinarną boginią i nie ukrywam, że korzystam z Jej przepisów z przyjemnością, w szczególności tych słodkich. Dzisiaj zdecydowanie mogę powiedzieć, że ogromne wrażenie wywarł na mnie Gordon Ramsay, który w swoim programie "Kurs gotowania z G.R." zdradza wszelkie tajniki gotowania pokazując, jak wielką wiedzę kulinarną posiada, ale także ukazując, że nie jest taki zły, jak to większość ludzi kojarzy Go z innego programu.
Co ciekawego możemy znaleźć na Pani blogu oprócz przepisów?
Oprócz przepisów na moim blogu można znaleźć cykl "Kulinarne relacje z Trójmiasta" i "Kulinarne relacje z podróży", gdzie opisuję miejsca, w których miałam okazję coś zjeść. Staram się zamieszczać miejsca ciekawe i warte uwagi, a po komentarzach od czytelników wiem, że ten cykl cieszy się ich uwagą, szczególnie, że oprócz pozytywnych cech danego miejsca, zawsze staram się napisać jedną wadę. Na blogu znajdują się też relacje z warsztatów kulinarnych, na których miałam okazję się pojawić, a już niedługo pojawią się recenzję kulinarnych książek.