Choć whisky zwykle nie kojarzy się z trunkiem towarzyszącym jedzeniu, to w rzeczywistości stanowić może wyśmienity dodatek do niektórych potraw. Najlepiej wiedzą o tym Szkoci, którzy – konsumując swoje narodowe dania – lubią obficie raczyć się równie narodowym trunkiem.
Kuchnia szkocka, choć specyficzna, dosyć mało urozmaicona i uważana, podobnie jak sami Szkoci, za oszczędną, jest bardzo smakowita. Gotowanie w szkockim stylu jest tym bardziej przyjemne, że niemal do każdej potrawy dodaje się whisky. Co więcej, większość z tych potraw najlepiej smakuje właśnie w towarzystwie butelki whisky.
W towarzystwie mięs
W chłodnym szkockim klimacie podstawą kuchni są mięsa, ryby i... owies, który rośnie tu znacznie lepiej niż pszenica. W szkockiej kuchni wyraźnie widać wpływy niezbyt wyrafinowanej kuchni angielskiej. Mamy tu więc klasyczne śniadania składające się z jajecznicy na bekonie, kiełbasek i owsianki. Mamy również znakomite dania z wołowiny i baraniny, na czele ze słynnym już haggisem, który obowiązkowo powinien być popijany szkocką whisky. Haggis to, krótko mówiąc, owcze podroby, warzywa, mąka owsiana, zmieszane z owczą krwią i gotowane w jagnięcym żołądku. Danie to zwyczajowo jest spożywane z ziemniakami i purée z rzepy. Choć wielu turystów uważa je za nieco „kontrowersyjne”, w rzeczywistości przypomina tak lubianą w Polsce kaszankę. Sami Szkoci, znani przecież z marketingowego zacięcia, potrafili jednak swoją narodową potrawę wypromować znacznie lepiej i nie ma dziś turysty, który – będąc w Szkocji – nie chciałby jej spróbować.
Warto wspomnieć, że słynny szkocki poeta, Robert Burns, napisał nawet w 1786 roku poemat „Address to a Haggis” poświęcony tej właśnie potrawie – podobno zaimprowizował go na kolacji w domu kupca, Andrew Bruce’a, zachwycony smakiem podanego tam haggisa.
Szkocka whisky znakomicie komponuje się również z innymi, popularnymi w ojczyźnie Burnsa, potrawami. Jest wśród nich chociażby scotch broth – zupa gotowana na baranim karku, z dodatkiem warzyw oraz kaszy czy stovies – pieczone ziemniaki z cebulą, zasmażane z mieloną wołowiną. Szkocka wołowina z krów górskiej rasy Highland jest zresztą uważana za najlepszą na świecie, a same krowy z charakterystycznymi grzywkami i rudym umaszczeniem są na szkockich łąkach powszechnym widokiem. W dzień urodzin Burnsa na szkockie stoły wjeżdża nierzadko także cock-a-leekie, czyli rosół z porami.
Ryba podlana whisky
Szkocka kuchnia słynie również z wielkiej obfitości i różnorodności ryb, które wyjątkowo dobrze smakują z tutejszą whisky. Warto wspomnieć chociażby wędzone śledzie, świeże łososie z warzywami, znakomite pstrągi i okonie pieczone na ruszcie. Z whisky znakomicie też komponują się chętnie spożywane owoce morza (szczególnie krewetki, ostrygi i kraby) oraz morskie wodorosty.
Szkocja słynie również ze znakomitych dań z dziczyzny, które w tutejszym wydaniu są delikatne, kruche i aromatyczne, głównie dzięki zastosowaniu odpowiednich ziół i okraszeniu odrobiną whisky. Trunek ten jest także jednym z najważniejszych składników popularnych tu myśliwskich sosów.
Szkoccy miłośnicy whisky dodają ją nawet do deserów. Szkoci – znani jako łasuchy – uwielbiają zwłaszcza słynny cranachan – deser z bitej śmietany, malin, mąki owsianej i whisky oraz athol brose na bazie whisky, bitej śmietany i mąki z owsa.
Whisky w wydaniu fusion
Choć whisky, podobnie jak inne trunki, najlepiej smakuje tam, gdzie jest produkowana i w połączeniu z lokalnym jedzeniem, można ją w bardzo udany sposób łączyć z potrawami spoza szkockiej tradycji kulinarnej.
Z dodatkiem whisky znakomicie będzie smakował kurczak, zwłaszcza smażony z pokrojonymi w plastry jabłkami i sokiem z cytryny. Do tak podsmażonego kurczaka dodaje się mąkę, bulion, mleko, śmietanę i whisky, a całe danie warto podawać np. z brokułami i porem.
Równie wybornie z whisky komponują się coraz bardziej dostępne u nas owoce morza. Dobrym pomysłem na danie ze szkockim specjałem są chociażby homary. Można je podawać z kremem na bazie whisky, który przyrządza się, gotując nieco masła, 100 ml whisky, posiekane cebule dymki, pół opakowania słodkiej śmietanki i kwaśnej śmietany oraz łyżkę soku z cytryny razem z łyżką mąki kukurydzianej. Do tak przygotowanego kremu dodaje się pokrojone w kostkę mięso homarów, a całość przekłada się do skorupek.
Whisky bardzo dobrze pasuje również do krewetek. Ozdobi zwłaszcza sałatki z krewetkami – sos sałatkowy z dodatkiem odrobiny whisky nada krewetkom bardziej wyrazistego charakteru. Można się pokusić o przyrządzenie sałatki z krewetkami, awokado i whisky, która podobno jest silnym afrodyzjakiem. Pokrojone owoce awokado miesza się wówczas z 150 g koktajlowych krewetek. Sos można przyrządzić z majonezu wymieszanego z koncentratem pomidorowym oraz odrobiną whisky.
Miłośnicy ryb powinni wiedzieć, że whisky jest także znakomitym uzupełnieniem dań rybnych. Gdy do środka świeżego, oprawionego pstrąga wlać 40 ml whisky, włożyć bazylię, pietruszkę i pokrojone w plasterki kiwi, a całość zawinąć w folię i piec kilkanaście minut na grillu, otrzymamy danie, którego nie powstydziłby się nawet mistrz świata w grillowaniu.
Z pomocą whisky można także przyrządzić znakomitą rybę na surowo. Świeże filety, np. z łososia, zasypuje się mieszanką aromatycznych ziół (mięta, estragon, pietruszka, koperek) i zalewa obficie whisky oraz likierem Drambuie. Danie jest gotowe po kilkugodzinnym schłodzeniu.
Whisky na słodko
Szkoci – jak wiadomo – uwielbiają słodycze i whisky, stąd też w ich rodzimym przepisach na słodkości trunek ten pojawia się wyjątkowo często. Odrobina whisky znakomicie wzbogaca chociażby wypełnione owocami babeczki, tradycyjnie pieczone w Wielkiej Brytanii. Przyrządza się je tak jak klasyczne, znane i u nas babeczki, piekąc formy z ciasta i nakładając do każdej z nich nadzienie z suszonych jabłek, rodzynek, kandyzowanych wiśni i 30 ml whisky. Na każdą babeczkę nakłada się także odrobinę kremu z whisky, masła, cukru pudru i tartej skórki pomarańczowej. Doskonałe do popołudniowej herbaty może być także klasyczne szkockie ciasto owocowe z dodatkiem whisky. Ważnym składnikiem ciasta są rodzynki, porzeczki i skórki z cytrusów, które zalewa się whisky (pozostawiając na noc), a następnie miesza z mąką oraz z masą z jajek, masła i brązowego cukru.
Na co dzień i od święta
Wojciech Napora, dziennikarz „Świata Alkoholi”, opowiada o swoich przygodach kulinarnych w Szkocji:
Haggis, specjał szkockiej kuchni narodowej, to jedna z największych atrakcji turystycznych tego kraju. Choć tradycyjnie spożywa się go 25 stycznia, w rocznicę urodzin szkockiego poety, Roberta Burnsa (tzw. Burns’ Night), autora wiersza na cześć haggisu, to bez najmniejszych problemów można go kupić w każdym supermarkecie przez cały rok. Haggis jest bardzo popularną częścią szkockiego śniadania i kolacji. Nie wszystkim obcokrajowcom przypadają do gustu składniki, z jakich robi się haggis, czyli owcze podroby wymieszane z cebulą, mąką owsianą, tłuszczem i przyprawami, zaszytymi i duszonymi w owczym żołądku. Jednak niemal każdy stara się tego spróbować. Często gościom z zagranicy haggis podaje się przy akompaniamencie kobzy. Posiłek poprzedza wówczas recytacja słynnego wiersza. Równie często haggisowi towarzyszy whisky. Podaje się ją w specjalnym pucharku, z którego popija się każdy kęs dania. Popularne jest także dodatkowe polanie haggisa „szkocką”. Dla wielu gości jest to jedyny ratunek, dzięki któremu są w stanie przełknąć posiłek. Podany w ten sposób haggis nie tylko syci żołądek, ale jest też doskonałym wstępem do długiej, całonocnej biesiady.Justyna Łotowska