Stres w pracy nie zawsze zły

Stres w pracy nie zawsze zły
Przyzwyczailiśmy się sądzić, że stres przeszkadza w pracy i obniża jej efektywność. Jednak już w 1908 r. dwaj badacze dowiedli, że zależność między pracą a stresem nie jest tak oczywista.
/ 17.03.2009 12:03
Stres w pracy nie zawsze zły

W wyniku przeprowadzonych przez siebie badań sformułowali dwa prawa zwane od ich nazwisk prawami Yerkesa-Dodsona. Opisują one zależność pomiędzy siłą pobudzenia a jakością wykonania zadania. Zgodnie z pierwszym prawem związek pomiędzy jakością wykonania zadania a siłą pobudzenia jest krzywoliniowy, kształtem przypominający odwróconą literę U. Ujmując rzecz prościej: zbyt niski poziom pobudzenia powoduje, że popełniamy równie dużo błędów, co przy pobudzeniu zbyt wysokim (zbyt silnym stresie).

Drugie prawo Yerkesa-Dodsona stwierdza, że im trudniejsze zadanie, tym mniejszy poziom pobudzenia jest optymalny dla jego wykonania, czyli im zadanie bardziej skomplikowane, tym więcej potrzebujemy spokoju. Zasady te zostały sformułowane w wyniku badań przeprowadzonych na szczurach, ale inne obserwacje dowodzą, że mają zastosowanie także dla ludzi.

Warto jednak pamiętać, że optymalny poziom pobudzenia jest cechą nie tylko zadania i celu, któremu ono służy oraz warunków w jakich je wykonujemy, ale także indywidualnych właściwości jednostki

Przykłady:

I prawo

Kiedy jesteśmy słabo zmotywowani do pracy, nie jesteśmy z niej zadowoleni, myślimy o jej szybkiej zmianie, nie przejmujemy się uwagami szefa to jakość naszej pracy jest bardzo niska. Po pierwsze nie podchodzimy do powierzonych nam obowiązków z należytą starannością, nie poświęcamy danej czynności odpowiednio dużo czasu i nie staramy się wykorzystać swoich wszystkich umiejętności.

Przypatrzmy się teraz sytuacji odwrotnej. Jesteśmy w wymarzonej pracy na okresie próbnym, chcemy jak najlepiej wypaść, ale nasz szef stale nas kontroluje i przypomina, że błąd będzie nas kosztować utratę stanowiska. Co w takiej sytuacji? Wtedy poziom naszego stresu podnosi się wielokrotnie, powodując nasze potężne zdenerwowanie. Maleją wtedy szanse na poprawne wykonanie służbowych zadań. Groźba utraty pracy nie pozwala zachowywać się nam naturalnie i wykorzystać wszystkich swoich umiejętności. Powoduje, że zaczynamy robić wszystko nerwowo, bez wymaganej staranności i chaotycznie.

II prawo

Kiedy mamy do wykonania bardzo odpowiedzialne i trudne zadanie, z którym się wcześniej nie spotkaliśmy, to lepiej jeśli będziemy przy nim rozluźnieni (niski poziom pobudzenia), ponieważ stres szybko zmniejszy szanse na to, że dobrze je wykonamy. W niektórych przypadkach może całkowicie uniemożliwić wykonanie polecenia służbowego.

Badania Yerkesa i Dodsona spotkały się w późniejszym okresie z krytyką. Niektórzy psychologowie twierdzą, że zasady te nie mają zastosowania do pracy twórczej, dla której ich zdaniem najwłaściwsze są pozytywne emocje powiązane z jak najsilniejszym pobudzeniem. Samo pobudzenie może przybierać różną postać, zawsze jest jednak związane z objawami stresu. Mimo to nie można bezkrytycznie przyjmować, że wszelki stres przeszkadza nam w pracy i obniża jej poziom.