Pieniądze nie muszą was dzielić

Gdy on zarabia mniej niż ty
Odmienny stosunek partnerów do sposobu zarządzania domowymi finansami to jedna z najczęstszych przyczyn konfliktów w związku. Jak ustrzec przed nimi swoje małżeństwo?
/ 27.01.2011 17:17
Gdy on zarabia mniej niż ty
„Nie chcę, by Arek wydzielał mi pieniądze” - Małgorzata, 31 lat, mężatka, jedno dziecko
Ponieważ wychowuję dziecko, naszą rodzinę utrzymuje mąż. Jednak ja nie mam dostępu do jego zarobków. To Arek łaskawie wydziela mi pieniądze na życie czy moje osobiste wydatki. A gdy czasem o tym zapomni, wtedy o gotówkę muszę go prosić. Przyznam, że fatalnie się czuję w takiej roli. Co robić?

Rada psychologa:
Twardo domagaj się od męża swobodnego dostępu do jego zarobków. Tłumacz: „Co twoje, to też moje. Ja również, choć nie zarabiam, mam swój wkład w utrzymanie rodziny. Dlatego finanse powinny być wspólne”. Nie daj się zbyć argumentem, że przecież nie chodzisz bez grosza, bo Arek daje ci pieniądze. Powiedz wprost, że to dzieciom wydziela się kieszonkowe. Ty jesteś żoną i wasz układ powinien być partnerski.


„Mąż wymawia mi rozrzutność” - Irena, 41 lat, mężatka, dwoje dzieci
Mamy z Markiem podobne zarobki, z których wspólnie pokrywamy wszystkie domowe wydatki.
W czym więc problem? Stale słyszę od męża wymówki, że szastam pieniędzmi, choć – według mnie – to właśnie on często nie liczy się z kasą. Ostatnio np. sprawił sobie nowe wędki. To zrobiło w naszym budżecie taką wyrwę, że musiałam się potem nieźle głowić, jak do pierwszego związać koniec z końcem. Jednak gdy ja czasem sobie coś kupuję, Marka to okropnie denerwuje. Ostatnio np. zobaczył u mnie nową bluzkę. Choć wcale nie była droga, od razu musiał mi przygadać, że trwonię pieniądze na głupstwa. Podobnie się dzieje, gdy wracam do domu z codziennymi sprawunkami. Mąż najpierw pyta, ile i na co wydałam, a potem są zgryźliwe uwagi, że mogłabym prowadzić dom oszczędniej. Obawiam się, że w sprawach dotyczących finansów nigdy się nie dogadamy.

Rada psychologa:
By uniknąć ciągłych niesnasek, umówcie się, że wspólne pieniądze dzielicie na trzy części. Pierwszą, większą kwotę przeznaczacie na bieżące zakupy i opłaty. Dwie mniejsze – na potrzeby każdego z was. Nad tą większą sumą możecie trzymać pieczę oboje. A swoje pieniądze niech każde wydaje na to, na co tylko zechce. Już taki prosty, partnerski układ może sprawić, że spory o finanse staną się dużo rzadsze. A jeśli Marek będzie zarzucał ci rozrzutność przy codziennych sprawunkach? Wtedy stanowczo oświadcz: „Od jutra ty robisz zakupy i decydujesz, co jest potrzebne”. Gdy mąż kilka razy zobaczy, ile trzeba wydać na wszystkie niezbędne produkty, które w dodatku nie wystarczają na zbyt długo, zapomni o niemiłych komentarzach. Pamiętaj też, że partner nie zawsze musi wiedzieć, ile wydałaś na nowy ciuch lub kosmetyk. Czasem, by uciąć temat, warto posłużyć się wymijającą odpowiedzią („Bez obaw, wydałam mniej niż ty na swoje spodnie czy wędki”).
„Mateusz nie chce dokładać się do domowych inwestycji” - Maryla, 34 lata, mężatka, dwoje dzieci
Przed ślubem spisaliśmy z mężem intercyzę. Zdecydowaliśmy się na to, bo ja zarabiałam wtedy znacznie więcej. Pensja Mateusza szła na jego potrzeby, z mojej utrzymywaliśmy dom. Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło. Mąż zarabia teraz całkiem nieźle. I choć dokłada się do bieżących wydatków, to już większe zakupy – takie jak np. nowa lodówka, są nadal na mojej głowie. Kiedy zwracam mu uwagę, że to niesprawiedliwe, on obrażony oświadcza, że skoro zgodziłam się kiedyś na rozdzielność majątkową, to teraz powinnam negocjować z nim każdy większy zakup. Takie podejście doprowadza mnie do szału. Skoro prowadzimy wspólne gospodarstwo domowe i coś się w nim zużywa lub psuje, to chyba normalne, że trzeba to naprawić lub wymienić?

Rada psychologa:
Postaraj się, Marylo, rozmawiać z mężem spokojnie, bez zacietrzewiania się. Zamiast komunikować mu: „Trzeba wymienić lodówkę na nową!”, powiedz: „Stara lodówka za chwilę przestanie działać, co w tej sytuacji proponujesz?”. Dopuść go do planowania domowych inwestycji, zamiast mu je narzucać. I będzie dobrze!


Kiedy warto spisać intercyzę
Przed ślubem narzeczeni mogą zdecydować, że choć będą żyć razem, ich majątki pozostaną oddzielne.
Wystarczy wtedy spisać u notariusza odpowiednią umowę majątkową, czyli właśnie intercyzę. Kiedy może to być dla ciebie opłacalne?
1 Zależy ci, by po ślubie samodzielnie i w nieograniczony sposób rozporządzać całym swoim majątkiem, jaki zgromadzisz w trakcie małżeństwa.
2 Partner często wpada w długi, za które nie zamierzasz w przyszłości finansowo odpowiadać.
3 Obawiasz się, że wasz związek może się okazać nietrwały i nie chcesz walczyć z mężem w sądzie o majątek, jeśli kiedyś zdecydowalibyście się na rozwód.

Redakcja poleca

REKLAMA