Jak się nie dać oszustom!

kobieta, mężczyzna, paczka, przesyłka, kurier, oszust fot. Dreamstime.com
Wykorzystują twoją ufność i łatwowierność. Kuszą, obiecują złote góry. Dajesz się złapać na litość lub wyjątkową okazję i dopiero po ich wyjściu orientujesz się, że zostałaś oszukana. Podpowiadamy, jak się przed nimi ustrzec.
/ 24.11.2010 07:46
kobieta, mężczyzna, paczka, przesyłka, kurier, oszust fot. Dreamstime.com
Stare powiedzenie mówi „gość w dom, Bóg w dom”. Niestety, dotkliwie możesz się pomylić, gdy zamiast przysłowiowej dobrej duszy, otworzysz drzwi oszustowi. A ten, zanim się obejrzysz, cię okradnie. Czy możesz uniknąć takich sytuacji? Tak, jeśli poznasz metody, jakimi posługują się naciągacze. A trzeba przyznać, że fantazji im nie brakuje.

Gazownia! Kontrola instalacji

Do drzwi puka osoba i przedstawia się jako pracownik gazowni. Po „kontroli” okazuje się, że co prawda instalacja jest szczelna, ale nie spełnia parametrów wymaganych przez normy unijne i trzeba ją wymienić. Gazownik chętnie się tym zajmie, musisz mu tylko dać pieniądze na kupno potrzebnych materiałów. Nic nie podejrzewając, wręczasz mu gotówkę... 

Nasza rada:
- Poproś, aby domniemany gazownik poszedł po dozorcę. W tym czasie zadzwoń do administracji i sprawdź, czy na terenie twojego bloku jest przeprowadzana kontrola piecyków.
- Pamiętaj, że oszuści chętnie podają się też za hydraulika, kominiarza, pracownika zakładu energetycznego.

Policja! Proszę otworzyć
Oszuści wiedzą, że wiele osób żywi respekt wobec munduru. Kiedy zatem zza drzwi słyszysz, że przyszedł policjant lub strażnik miejski, bez zastanowienia otwierasz drzwi. Gość oznajmia, że ktoś z rodziny popełnił wykroczenie, ale można sprawę załatwić polubownie. No i płacisz.

Nasza rada:
  
- Niech widok uniformu nie wpłynie na trzeźwość myślenia. Zanim pozwolisz wejść funkcjonariuszowi do domu, poproś go o okazanie legitymacji służbowej. Uważnie ją obejrzyj. Możesz też zadzwonić pod numer jednostki, w której podobno pracuje policjant, i sprawdzić jego personalia.

Wyjątkowa okazja! Wyprzedaż hurtowni

Oszuści (zwykle są to dwie, trzy osoby) dzwonią do drzwi i proponują prezentację dywanów lub narzut. Oferowane rzeczy są po wyjątkowo atrakcyjnej cenie, bo hurtownia przy ulicy X wyprzedaje towar. Gdy jedna z przybyłych osób rozkłada przed tobą dywan, pozostałe plądrują mieszkanie. Bywa też, że oszuści przychodzą z ofertą odkupienia zbędnych rzeczy, których zawsze sporo się gromadzi w domu.

Nasza rada:
- Nie daj się skusić na takie wyjątkowe okazje i superwyprzedaże. Powiedz, że nie jesteś zainteresowana i nie wpuszczaj obcych za próg. Często taka wizyta to tylko rekonesans – złodziej chce się zorientować, czy masz w mieszkaniu coś cennego. Jeśli zamierzasz pozbyć się rzeczy niepotrzebnych, możesz włożyć je do postawionych w tym celu pojemników (np. na ubrania), sprzedać na internetowych forach i aukcjach lub wyrzucić na śmietnik.

Porady prawne i finansowe - forum >>

Babciu! Poratuj wnuczka
Ofiarami oszustów często padają osoby starsze. Naciągacze, zanim zaczną działać, robią najpierw rozpoznanie, aby uniknąć wpadki.

Popularne są dwa sposoby:
• Numer na wnuczka

Złodziej wybiera ofiarę z książki telefonicznej. Wyszukuje osoby mające staromodne imiona, np. Leokadia, Teodozja. Dzwoni i zaczyna rozmowę w rodzaju „Halo, babciu”. Potem wyjaśnia, że jest w trudnej sytuacji, nie ma pieniędzy i prosi o pożyczkę. Czy ukochana babcia poratuje? Oczywiście. Po paru godzinach „wnuczek” znowu dzwoni i oświadcza, że sam nie może przyjść, więc pieniądze odbierze za niego kolega. Ten bierze gotówkę i znika. Starsza pani dowiaduje się o oszustwie, kiedy sama dzwoni do wnuka.

Nasza rada:
- Zanim dasz pieniądze rzekomemu przyjacielowi wnuka, zadzwoń do krewnego i zapytaj, czy rzeczywiście ich potrzebuje. Gdy potwierdzi, poproś o dokładne personalia znajomego i wylegitymuj gościa. Jeśli nie możesz skontaktować się z wnukiem, odeślij posłańca.

• Kradzież na opiekę społeczną

Fałszywa pracownica opieki odwiedza osobę starszą i samotną pod pretekstem wręczenia zapomogi. Przyznane rzekomo świadczenie to kwota 100 zł, ale oszustka ma tylko 200. Prosi więc o wydanie reszty. Niepodejrzewająca niczego gospodyni wskazuje jej w ten sposób miejsce, gdzie trzyma pieniądze. Potem pracownica prosi
o szklankę wody i gdy starsza pani znika w kuchni, pozbawia ją gotówki.

Nasza rada:
- Nie daj się nabrać na to, że otrzymałaś pieniądze, choć o nie nie prosiłaś. Nim wpuścisz gościa do domu, zadzwoń do ośrodka pomocy społecznej i zapytaj, czy wysyłał do ciebie swojego pracownika. Zawsze proś o dokument, który potwierdzi personalia domniemanej opiekunki.

Alicja Hass / Pani domu

Redakcja poleca

REKLAMA