Codzienne zakupy stanowią całkiem spory wysiłek fizyczny. Nawet jeżeli w danym sklepie wszystkie produkty znajdują się w wózku, to trzeba je jeszcze zapakować i przenieść najpierw do samochodu, następnie wnieść do domu. Często po schodach, na wysokie piętro.
Badanie przeprowadzone dla jednej z największych w Wielkiej Brytanii sieci sklepów towarowych – Debenhams wykazało, że tygodniowo przeciętna brytyjska kobieta podczas robienia zakupów przemierza dystans 4,5 kilometra. Zajmuje jej to zwykle 2,5 godziny. Każdego roku statystyczna kobieta podczas robienia zakupów spala 48 tysięcy kalorii, co przekłada się na wysiłek porównywalny z ponad 246 kilometrowym spacerem!
Z badania wynika również, że panie najczęściej i najdłużej robią zakupy żywieniowe - średnio przez 1 godzinę i 22 minuty około 60 razy w roku, czyli w sumie 82 godzin 12 minut. Łącznie wszystkie zakupy (odzież, hobby itp.) zajmują im statystycznie 159 godzin 57 minut rocznie.
Warto pamiętać o podstawowych zasadach prawidłowego dźwigania zakupów. Podnosząc z ziemi ciężki przedmiot należy przykucnąć, trzymając tułów prosto. Obciąża się w ten sposób nogi, nie grzbiet. Ciężkie przedmioty powinno się podnosić „z kolan”, ponieważ jest to mniej uciążliwe dla kręgosłupa niż tzw: podnoszenie „z krzyża”. Wkładając torby do bagażnika samochodu należy je powoli podnieść, trzymając obiema rękami przed sobą. Jeśli trzeba się schylić, należy ugiąć nogi w kolanach. W przypadku większych zakupów warto rozłożyć je do dwóch siatek, by w każdej ręce znalazło się tyle samo kilogramów. Pozwoli to na ochronę stawów barków, nadgarstków i kolan przed uszkodzeniami. Odległość między przenoszonym ciężarem a pionową osią ciała powinna być jak najmniejsza, należy też unikać pochyleń na boki i skrętów tułowia. Obciążenie kręgosłupa musi być symetryczne i równomierne.
Jak widać, tradycyjne zakupy to naprawdę ciężka praca! I trzeba pamiętać o tylu dodatkowych sprawach, które mają niebagatelny wpływ na nasze zdrowie.
A przecież można inaczej!
Warto sobie uświadomić, jak wiele czasu i energii tracimy na coś, co mamy w zasięgu ręki, a raczej myszki komputera!
Żyjemy w XXI wieku, mamy odpowiednie narzędzia, które ułatwiają nam życie – korzystajmy z nich!
Szacuje się, że w polskiej sieci istnieje ok.7,5 tysiąca sklepów internetowych. Praktycznie nie ma produktu, którego nie można kupić w internecie. Dlatego też nasuwa się pytanie – dlaczego nadal dźwigamy ciężkie zakupy? Czemu nie zamawiamy w supermarkecie internetowym, gdzie wszystkie produkty zostaną dostarczone bezpośrednio do naszej kuchni? Czy tak bardzo podoba nam się dźwiganie i zabawa w „strongmana”?
W Polsce jest ponad 15 milionów internautów, z czego 1,5 miliona dołączyło do sieci w ciągu ostatniego roku. Liczba Polaków z dostępem do Internetu wzrosła z 48 do 59 procent, którzy w sieci wydali ponad 13 miliardów złotych (2 miliardy więcej, niż rok wcześniej). Udział handlu internetowego w całym handlu detalicznym w Polsce przekroczy 2 procent.
Z szacunków badaczy NetTrack wynika, że jesienią z Internetu korzystało 15,1 miliona osób powyżej 15 roku życia, co stanowi 9 procentowy wzrost w stosunku do roku ubiegłego. Polska znajduje się w europejskiej czołówce pod względem dynamiki rozwoju Internetu.
Musimy jednak pamiętać, że Internet to nie tylko portale społecznościowe czy aukcje w popularnym portalu. Internet to również miejsce, gdzie możemy zrobić codzienne zakupy bez konieczności dźwigania ciężarów czy stania w kolejkach. Jest nas coraz więcej w globalnej sieci zwanej internetem.
Wykorzystujmy jej atuty i ułatwiajmy sobie życie!