Czym jest dywersyfikacja
Gdy chodzi o sukces w życiu codziennym, nie powinno się stawiać wszystkiego na jedną kartę. Logika i zdrowy rozsądek nakazują, aby postępować tak, jak mówi powiedzenie: „Nie wkładaj wszystkich jaj do jednego koszyka”. Chodzi o ochronę przed ryzykiem, czyli dywersyfikację.
Dywersyfikacja w życiu codziennym
Załóżmy, że wybieramy się z dzieckiem na wakacje. Prognozy pogody wskazują, że będzie ciepło i słonecznie. Zabieramy ze sobą wyłącznie t-shirty, krótkie spodenki i sandały. Do tego pakujemy tylko zabawki plażowe, jak łopatka, wiaderko, grabki, piłka. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że cały czas pada deszcz i jest zimno. Zostajemy z dziećmi w pokoju lub namiocie. Jesteśmy uziemieni. Po nieudanych wakacjach pozostaje niesmak i wściekłość. Zamiast wypoczynku przyjeżdżamy jeszcze bardziej zmęczeni. Żeby uniknąć rozczarowania należy rozważać różne możliwości. Rokowania ekonomiczne, podobnie jak prognozy pogody, bywają odmienne od ostatecznych. Jak się uchronić przed nieprzewidywalnym? Rozwiązanie w przypadku wakacji jest proste: weź swetry, kalosze, płaszcze przeciwdeszczowe oraz gry planszowe i książkę.
Czy zabezpieczanie się przed zmiennością warunków na rynkach finansowych może być równie proste? Wyruszając po przygody inwestycyjne powinno się przygotować w taki sposób, aby nie narażać kapitału na utratę jego wartości. Świat rynków finansowych jest mało przewidywalny, a do tego duże grono analityków – podających sprzeczne oczekiwania, co do nadchodzących wydarzeń – wprowadza kolejne tajemnicze znaki zapytania. Jednym z podstawowych narzędzi do ochrony własnego kapitału przed stratą jest dywersyfikacja. Nierozerwalnie wiąże się ona ze sposobem rozkładania ryzyka przy inwestycjach kapitałowych. Polega inwestowaniu w jak najbardziej różnorodne aktywa, niezwiązane pomiędzy sobą. Pozwala to na uniknięcie sytuacji kiedy tracąc na jednym instrumencie finansowym tracimy w podobnym lub większym stopniu na wszystkich pozostałych.
Rodzaje dywersyfikacji
Pojęcie dywersyfikacji może być stosowane w różnych kontekstach, ale mając na uwadze obszerność tego terminu jesteśmy w stanie dokonać kilku podstawowych podziałów.
Najczęściej spotykana jest tzw. dywersyfikacja naiwna. Inwestor zdając sobie sprawę z tego, że dywersyfikacja jest potrzebna losowo zaczyna dobierać do swojego portfela różne instrumenty finansowe, głównie na zasadzie wyczucia lub niesprawdzonych informacji płynących z otoczenia. Niestety, jak to najczęściej bywa z intuicją człowieka, raz na jakiś czas podpowiada dobrze, ale tak samo może się okazać zawodna i daleka od rzeczywistości. Takie podejście bardziej przypomina grę w kasynie, ponieważ może doprowadzić do potężnych strat. Współczesna teoria finansów dostarcza narzędzi dużo bardziej skutecznych niż wróżenie.
Dywersyfikacja międzynarodowa. Jest to rodzaj alokacji kapitału polegający na inwestowaniu w aktywa pochodzące z różnych regionów świata. Teoretycznie, instrumenty finansowe w różnych krajach mają niższy stopień współzależności między sobą, co powinno się przekładać na ograniczenie ryzyka inwestycyjnego. W praktyce, przy obecnym poziomie globalizacji i powiązań rynków finansowych między sobą, każda negatywna informacja na rynkach zagranicznych powoduje porównywalne zawirowania na innych rynkach. Dobrym przykładem tego może być kryzys azjatycki pod koniec lat 90ch. W momencie, kiedy giełdy krajów dalekiego wschodu przeżyły tąpnięcie, potrafiło to wywołać globalny kryzys finansowy, który trwał przez kilka kolejnych lat również w krajach, które nie utrzymywały żadnych kontaktów handlowych z gospodarkami dalekiego wschodu. Podobny przebieg miał kryzys rodem z Ameryki Łacińskiej, podczas ogłoszenia niewypłacalności Argentyny.
Dywersyfikacja w ramach kategorii różnych klas aktywów, nazywana jest dywersyfikacją wertykalną. Budując w ten sposób nasz portfel inwestycyjny staramy się go uzupełnić o instrumenty finansowe o bardzo różnych charakterystykach. Co to znaczy? Możemy inwestować w rynki surowcowe, dzieła sztuki, nieruchomości lub jednocześnie kupując obligacje skarbowe. Taki sposób inwestowania ma dużo zalet, ponieważ portfel zbudowany w taki sposób ma znacznie większe szanse na odporność na spadki w jednym z segmentów rynków finansowych. Przykładowo, w momencie spadku cen mieszkań cena złota (surowce) i obligacji z reguły rosną, dlatego w ujęciu ogólnym portfel zachowuje co najmniej swoją początkową wartość.
Ostatni rodzaj dywersyfikacji jest dywersyfikacją zgodnie z teorią prof. Markowitza, czyli że rzeczywista i efektywna dywersyfikacja. Jest to jedno z najbardziej rozpowszechnionych narzędzi, stosowanych obecnie przez większość renomowanych instytucji finansowych. Ten typ dywersyfikacji opiera się w głównej mierze na takim pojęciu jak korelacja aktywów pomiędzy sobą. Samo słowo korelacja oznacza współzależność, albo sytuację kiedy ceny różnych instrumentów finansowych są pomiędzy sobą w pewny sposób powiązane. Korelacja dodatnia oznacza, że kiedy jeden instrument finansowy rośnie, inny zachowuje się podobnie. Korelacja ujemna, z kolei, przedstawia sytuację, kiedy przy wzroście jednego instrumentu finansowego, drugi traci. Zgodnie z teorią Markowitza, budując portfel inwestycyjny powinno się dobierać instrumenty, posiadające zerową korelację z resztą portfela inwestycyjnego. Co pozwoli na zbudowanie portfela inwestycyjnego niepowiązanego z cyklami wzrostów lub spadków na poszczególnym rynku, tylko generującego bezwzględną stopę zwrotu.
Markowitz, który został noblista za wynalezienie teorii portfelowej, dowiódł korzyści z tytułu dywersyfikacji. Udowodnił on bowiem, że dobierając odpowiednie aktywa do portfela inwestycyjnego można nie tylko podwyższyć całkowitą stopę zwrotu z inwestycji, ale również obniżyć prawdopodobieństwo utraty zainwestowanego kapitału. Zgodnie z teorią Harry’ego Markowitza, aby portfel inwestora można było uznać za dobrze zdywersyfikowany, należy tak dobrać produkty, by spadek jednego z nich nie wiązał się ze spadkiem drugiego. Pozwoli to na uniknięcie sytuacji klasycznej dla kryzysów finansowych, kiedy akcje wszystkich spółek spadają jednocześnie, co w efekcie jest szczególnie dotkliwe dla inwestora zaangażowanego wyłącznie w rynki akcji. Przy dobrze zdywersyfikowanym portfelu, nawet w niekorzystnych warunkach rynkowych, w jakich jesteśmy obecnie, możemy pomnażać swój kapitał.
Przykłady portfeli z punktu widzenia dywersyfikacji
Cel dywersyfikacji dość łatwo może być zilustrowany poprzez wykresy osiągniętego wyniku na inwestowaniu w poszczególne aktywa. Najpierw możemy wyobrazić sobie sytuację, że całość kapitału, który posiadaliśmy została zainwestowana na rynku akcji polskich, w indeks największych spółek WIG20. Gdyby tak się stało w okresie 13 lat (od marca 1996 do końca kwietnia 2009) osiągnęlibyśmy wynik +54% w skali całego okresu. To nie jest dużo, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że gdybyśmy rozpoczęli inwestować pod koniec 2007, to w trakcie kolejnego roku i kilku miesięcy stracilibyśmy ponad 64% zainwestowanego kapitału. Jest to doskonały przykład portfela niezdywersyfikowanego. Główną przyczyną niepowodzenia będzie to, że większość spółek, które reprezentują WIG20 są ze sobą mocno powiązane, posiadając dodatnia korelację. Dlatego, w sytuacji kryzysu przy spadkach giełdowych tracą wszystkie spółki, zarówno „dobre” jak i „złe”.
Wykres 1. WIG20 w okresie 03.1996-04.2009
Źródło: Superfund.
Rozważając następną sytuację, tworzymy portfel inwestycyjny, który jest powiększony o kilka innych kategorii aktywów. Będą to takie instrumenty jak: akcje z WIG20, złoto oraz obligacje skarbowe (przeznaczamy równo po 1/3 całości aktywów portfela na każdą kategorię). Automatycznie widzimy, że całkowita stopa zwrotu z całości okresu inwestowania uległa poprawie o ponad 40% w skali 13 lat. Natomiast najważniejszym jest to, że w przypadku inwestycji po koniec 2007, w momencie kiedy rynek akcji osiągnął szczyt i w okresie kolejnych miesięcy wyłącznie tracił, przy portfelu podzielonym na 3 różne klasy aktywów maksymalna utrata kapitału w tym okresie wyniosłaby wyłącznie 26%, co w porównaniu ze stratami inwestora na rynku akcji jest wynik o 40% lepszy. Bardzo ważnym elementem przy dobieraniu kolejnych części składowych do portfela inwestycyjnego jest fakt, iż są one nie powiązane pomiędzy sobą (nieskorelowane). Jest to działanie zgodne z teorią H. Markowitza, pozwalające na ochronę zainwestowanego kapitału. Wykres stóp zwrotu z takiej inwestycji przedstawia wykres nr 2 (linia żółta reprezentuje WIG20, linia niebieska - złoto, linia czerwona - obligacje skarbowe, oraz linia czarna przedstawia portfel mieszany).
Wykres nr 2. WIG20, złoto, światowe obligacje skarbowe oraz portfel mieszany w okresie 03.1996-04.2009
Źródło: Superfund.
Ostanią sytuacją, którą spróbujemy rozważyć jest kolejne uzupełnienie portfela o aktywa nieskorelowane z rynkiem akcji, ale jednocześnie posiadające wysoką stopę zwrotu w dłuższym okresie. W tym przypadku posłużyć się można funduszem typu Managed Futures, który w chwili obecnej reprezentowany na polskim rynku jest przez fundusze rodziny Superfund. Zestawiając wyniki w porównywalnym okresie 13 lat inwestor, który postanowiłby zainwestować po ¼ całości kapitału w każdą kategorię instrumentów finansowych w skali całego okresu mógłby zarobić ponad 620%. Jest to wynik spektakularny, szczególnie biorąc pod uwagę taki fakt, że portfel ułożony w taki sposób przeszedł przez okres kilku kryzysów światowych włącznie z obecnie trwającym. Natomiast najważniejszym parametrem, na który zwróci uwagę inwestor zamierzający ograniczyć własne ryzyko inwestowania, jest to, że maksymalna utrata kapitału w tym okresie ograniczałaby się na poziomie 12%, włącznie z założeniem, że inwestycja ta zostałaby rozpoczęta pod koniec feralnego roku 2007. Stopy zwrotu w tym okresie przedstawia wykres nr 3. Wykres przedstawia stopy zwrotu z WIG20 (linia żółta), złota (linia niebieska), światowych obligacji skarbowych (linia czerwona) oraz Superfund Quadriga Q-AG (linia zielona).
Wykres nr 3. Wykres nr 2. WIG20, złoto, światowe obligacje skarbowe, Superfund Q-AG oraz portfel mieszany w okresie 03.1996-04.2009
Źródło: Superfund.
Epilog
Dywersyfikacja jako działanie celowe powinna być dokonywana rozsądnie. Nie powinno się rozdrabniać portfela inwestycyjnego na zbyt duże części, ponieważ może to doprowadzić do efektu odwrotnego od zamierzonego. Nabywanie wielu różnych instrumentów finansowych pomnaża nasze koszty i prowizje, które są z reguły ponoszone z góry, przy każdej kolejnej transakcji. Te koszty przekładają się na niższe zyski z całości inwestycji. Co więcej, przy rozbudowanym portfelu inwestycyjnym powstaje problem z efektywnym zarządzaniem takim portfelem. Większa ilość posiadanych instrumentów będzie się wiązała z potrzebą większego czasu, który musi zostać poświęcony na analizę każdego instrumentu. W taki sposób nadmierna dywersyfikacja doprowadza do sytuacji, kiedy inwestor nie jest sam pewny tego co posiada, co, z kolei, może skończyć się tym, że przegapimy odpowiedni moment na realizację zysków lub uniknięcie straty na poszczególnym instrumencie.