„Unikałam narzeczonego, bo miałam swoją tajemnicę. Każdego dnia rosło we mnie nie tylko poczucie winy”

zmartwiona dziewczyna fot. Adobe Stock, Graphicroyalty
„– Karolina, co się z tobą dzieje? Jesteś jakaś inna – powiedział któregoś wieczoru, kiedy siedzieliśmy razem na kanapie. – To tylko stres przed ślubem – skłamałam, starając się nie patrzeć mu w oczy. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała mu powiedzieć prawdę, ale bałam się jego reakcji. Jak mogłam mu to zrobić?”.
/ 11.09.2024 19:00
zmartwiona dziewczyna fot. Adobe Stock, Graphicroyalty

Właśnie siedzę przy stole w naszej małej kuchni, patrząc na kalendarz. Za dwa tygodnie wychodzę za mąż za Piotra, człowieka, który jest dla mnie wszystkim. Poznaliśmy się przypadkiem na spotkaniu u wspólnych znajomych i od tamtej pory nie mogłam przestać myśleć o jego uśmiechu i ciepłych oczach.

To było nieplanowane

Nasz związek rozkwitał z każdym dniem, a teraz jesteśmy na etapie planowania ślubu. Wszystko wydawało się idealne, aż do momentu, gdy Antek wrócił do miasta.

Antek był moją pierwszą miłością. Nasza relacja była burzliwa, pełna emocji i niespodzianek. Zerwaliśmy ze sobą kilka lat temu, ale nigdy nie przestałam go całkowicie kochać. Kiedy wrócił do miasta, obudziły się we mnie dawne uczucia, choć byłam pewna, że już dawno zniknęły.

Spotkaliśmy się kilka razy, żeby porozmawiać o przeszłości i zamknąć ten rozdział raz na zawsze. Niestety, wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam. Poszliśmy do łóżka.

Zaszłam w ciążę

To był cichy, deszczowy poranek. Siedziałam w łazience, trzymając w rękach test ciążowy, patrząc na dwie wyraźne kreski. Serce biło mi jak szalone, a myśli kłębiły się w głowie. Jak mogłam być tak nierozsądna? Co teraz zrobię? Jak powiem Piotrowi, że noszę dziecko Antka? Byłam przerażona i czułam się zupełnie zagubiona. Wiedziałam, że muszę zebrać się na odwagę i jakoś to przetrwać.

Kiedy wyszłam z łazienki, świat wokół mnie wydawał się zupełnie inny. Każdy dźwięk, każdy zapach był bardziej intensywny. Usiadłam na kanapie w salonie i próbowałam uspokoić oddech. Wiedziałam, że muszę działać szybko, zanim moje wątpliwości i lęki mnie zdominują.

– Karolina, co robisz? – zapytała mnie przyjaciółka Marta przez telefon, kiedy zadzwoniłam, żeby podzielić się swoją nowiną.

– Marta, właśnie się dowiedziałam, że jestem w ciąży – powiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – I to nie jest dziecko Piotra.

Po drugiej stronie linii zapanowała cisza. Marta była jedną z niewielu osób, które wiedziały o moich spotkaniach z Antkiem. Wiedziała też, jak bardzo kochałam Piotra.

– Musisz powiedzieć Piotrowi – powiedziała w końcu. – To nie będzie łatwe, ale musisz być szczera.

Wiedziałam, że miała rację. Ale najpierw musiałam porozmawiać z Antkiem. Musiałam powiedzieć mu prawdę i dowiedzieć się, co myśli o tej sytuacji.

Wszystko się skomplikowało

Postanowiłam spotkać się najpierw z Antkiem, żeby powiedzieć mu prawdę. Umówiliśmy się w małej kawiarni na rogu ulicy, gdzie zawsze lubiliśmy spędzać czas. Kiedy go zobaczyłam, czułam, jak moje serce bije mocniej. Wiedziałam, że to, co muszę mu powiedzieć, zmieni wszystko.

Antek, gdy usłyszał wiadomość, był w szoku. Przez chwilę milczał, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczami.

– Karolina, co teraz zrobimy? – zapytał w końcu, a jego głos drżał.

– Nie wiem, Antek. Naprawdę nie wiem – odpowiedziałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. – Nie planowałam tego. Wszystko się skomplikowało.

– Musimy to jakoś rozwiązać – powiedział, chwytając moją dłoń. – Będę przy tobie, cokolwiek się stanie.

Siedzieliśmy tam przez dłuższą chwilę, trzymając się za ręce i próbując znaleźć rozwiązanie. Wiedziałam, że Antek jest gotów wziąć odpowiedzialność za nasze dziecko, ale ja musiałam jeszcze porozmawiać z Piotrem. Wiedziałam, że to będzie najtrudniejsza rozmowa w moim życiu.

– Powinnam była być ostrożniejsza – powiedziałam cicho. – Nie chciałam zranić Piotra. On jest dla mnie wszystkim.

– Rozumiem – odpowiedział Antek. – Ale teraz musisz być szczera z nim. Musi znać prawdę, zanim podejmiecie jakiekolwiek decyzje.

Zaczęłam unikać narzeczonego

Byłam przerażona myślą o rozmowie z Piotrem, ale wiedziałam, że Antek miał rację. Musiałam powiedzieć Piotrowi prawdę, nawet jeśli to oznaczało, że wszystko się rozpadnie.

Piotr zaczynał zauważać, że coś jest nie tak.

– Karolina, co się z tobą dzieje? Jesteś jakaś inna – powiedział któregoś wieczoru, kiedy siedzieliśmy razem na kanapie.

– To tylko stres przed ślubem – skłamałam, starając się nie patrzeć mu w oczy. Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała mu powiedzieć prawdę, ale bałam się jego reakcji. Jak mogłam mu to zrobić?

Piotr zauważył, że zaczęłam unikać jego spojrzeń i nie byłam tak otwarta jak wcześniej. Nasze rozmowy stawały się coraz krótsze, a ja czułam, jak oddalamy się od siebie.

– Karolina, co się dzieje? – zapytał ponownie, tym razem bardziej stanowczo. – Musisz mi powiedzieć, co cię trapi.

Nie mogłam dłużej tego ukrywać. Każdego dnia czułam, jak rośnie we mnie poczucie winy i strach przed konfrontacją z Piotrem. Wiedziałam, że nie mogę dłużej zwlekać.

– Musimy porozmawiać – powiedziałam w końcu, czując, jak serce bije mi mocniej. – To ważne.

Powiedziałam prawdę

Piotr spojrzał na mnie z niepokojem. Wiedziałam, że ta rozmowa zmieni wszystko, ale musiałam być szczera.

– Jestem w ciąży – powiedziałam, a słowa te wydawały się brzmieć w powietrzu. – Ale to nie jest twoje dziecko. To dziecko Antka, mojego byłego.

Piotr zamarł, a jego twarz wyrażała szok i ból.

– Co?! Ale jak to? Jak mogłaś mi to zrobić, Karolina? Jak? – zapytał, a ja czułam, jak moje serce łamie się na kawałki.

Nie miałam słów, żeby odpowiedzieć. Wiedziałam, że zraniłam go w sposób, którego nie da się naprawić.

Skrzywdziłam go

Piotr wstał i zaczął chodzić po pokoju, trzymając się za głowę.

– Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje – powiedział w końcu, z głosem pełnym bólu. – Zawsze myślałem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Że nasza miłość przetrwa wszystko.

– Przepraszam, kochanie. Naprawdę przepraszam – powiedziałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach. – Nie chciałam tego. To był błąd.

– Błąd? – Piotr spojrzał na mnie z niedowierzaniem. – Jak mogłaś tak mnie zranić?

Nie miałam słów, żeby odpowiedzieć. Wiedziałam, że zraniłam go w sposób, którego nie da się naprawić. Czułam, że nasze życie, które jeszcze niedawno wydawało się idealne, rozpadło się na kawałki.

– Muszę się nad tym zastanowić – powiedział Piotr, ruszając w stronę drzwi. – Potrzebuję czasu.

Zostałam sama w naszej sypialni, czując, jak moje serce pęka. Wiedziałam, że zraniłam Piotrka w najgłębszy możliwy sposób. Musiałam teraz zmierzyć się z konsekwencjami moich działań.

Zrozpaczona i zagubiona poszłam do Antka.

– Powiedziałam mu – wyznałam, kiedy tylko się zobaczyliśmy.

Patrzył na mnie z troską w oczach.

– I co teraz? – zapytał.

– Nie wiem. Piotrek jest zraniony i czuje się zdradzony. Nie wiem, co teraz zrobić – odpowiedziałam, czując się zupełnie zagubiona.

Przyszłość stała się niepewna

Spotkałam się z Antkiem. Wziął mnie za rękę.

– Ja będę przy tobie. Jestem gotów wziąć odpowiedzialność za to dziecko, jeśli tylko chcesz – powiedział cicho.

Ale ja byłam zbyt zagubiona, żeby podjąć jakąkolwiek decyzję. Wszystko wydawało się takie niepewne i skomplikowane. Wiedziałam, że muszę znaleźć sposób, żeby poradzić sobie z tą sytuacją, ale nie wiedziałam, od czego zacząć.

Jeszcze nie wiem, co zrobić. Czuję się winna wobec Piotra i nie wiem, czy będę mogła sobie to wybaczyć – powiedziałam, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.

– Karolina, musisz zrobić to, co jest najlepsze dla ciebie i dla dziecka – odpowiedział Antek. – Będę cię wspierał, cokolwiek postanowisz.

Byłam wdzięczna za jego wsparcie, ale czułam się zupełnie zagubiona. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzje, które wpłyną na resztę mojego życia, ale nie miałam pojęcia, jakie kroki podjąć.

Nie będzie ślubu

Ostatecznie Piotrek postanowił odwołać ślub. Każde z nas musiało poradzić sobie z emocjami na swój sposób. Czułam się winna i zagubiona, nie wiedziałam, jak poradzić sobie z tą sytuacją.

Mój narzeczony był zdruzgotany, czuł się zdradzony i niepewny przyszłości. Antek starał się mnie wspierać, ale sama nie wiedziałam, czy tego chcę. Przyszłość stała się niepewna, a ja mogłam tylko mieć nadzieję, że z czasem znajdziemy sposób, aby wszystko naprawić.

Każdego dnia starałam się znaleźć siłę, żeby iść dalej. Musiałam myśleć o przyszłości, nie tylko swojej, ale także przyszłości mojego dziecka. Wiedziałam, że czeka mnie wiele trudnych decyzji, ale miałam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży.

Karolina, 27 lat

Czytaj także:
„Moje dziecko może mieć usta szwagra, albo oczy mojego męża. Po 1 szalonej nocy, nie wiem kto zrobił mi brzuch”
„Obiecywała mi złote góry, jeśli ze sobą zamieszkamy. Tymczasem gdy ja harowałem w pocie czoła, ona wymieniła zamki”
„Mąż ma w głowie tylko tabelki i słupki na wykresach. Praca go tak wciąga, że zapomina, jak mają na imię jego dzieci”

Redakcja poleca

REKLAMA