„Mam 18 lat i zaszłam w ciążę z nauczycielem. Kiedy się wydało, rodzice uparli się, że ma się ze mną ożenić”

Nastolatka w ciąży fot. Adobe Stock
Chwila zapomnienia może kosztować mnie całe życie. Rodzice wymuszają na nas ślub, a Artur... zaczął to rozważać.
/ 03.03.2021 11:26
Nastolatka w ciąży fot. Adobe Stock

Zawsze myślałam, że nastolatki zachodzące w ciążę są po prostu głupie i nierozsądne. Tyle jest opcji antykoncepcji, że to przecież niemożliwe, żeby wpaść, kiedy się ma odrobinę oleju w głowie. Tak samo myślałam o dziewczynach ładujących się w romanse ze starszymi facetami. A teraz sama jestem w tej sytuacji i nie wiem, co mam zrobić. 

Szybko mnie zauroczył

Artur przyszedł do naszej szkoły we wrześniu jako nowy wuefista. Banalne co? Wszystkie dziewczyny się nim zauroczyły. Wysoki, wysportowany blondyn świeżo po studiach - cudo! Moje koleżanki plotkowały o nim non stop, kombinując jak tu zwrócić na siebie jego uwagę. Ja nie planowałam go podrywać, chociaż od razu mi się spodobał. 

Po kilku tygodniach okazało się, że ewidentnie on też ma na mnie oko. Częściej niż innym dziewczynom zwracał mi uwagę, pomagał przy poprawności ćwiczeń, dotykał. Czułam motylki w brzuchu, ale wiedziałam, że w szkole nic się między nami nie wydarzy, bo on musi dbać o pracę i reputację. Okazja do przekroczenia granicy uczennica-nauczyciel przyszła na wiosnę. 

Wycieczka do problemów

Wszystkie drugie klasy naszego liceum jechały na coroczną zieloną szkołę w Bieszczady. Czekały nas długie spacery po górskich szlakach, wieczorne imprezy i ogniska i oczywiście - wymykanie się do cudzych pokojów, plotki, romanse i nie tylko. Kiedy okazało się, że Artur jedzie z nami jako jeden z opiekunów, poczułam, że to moja szansa. Wtedy już byłam w nim na maksa zauroczona i zdeterminowana, żeby go zdobyć. 

Na szlaku co i rusz starałam się go zaczepić i wkręcić w rozmowę. Szybko połknął haczyk i byliśmy niemal nierozłączni. Nie pozwalaliśmy sobie na nic poza uprzejmą rozmową, ale czuć było między nami chemię. Ostatniego wieczoru zrobiłam najbardziej banalną rzecz - poszłam do jego pokoju i postawiłam wszystko na jedną kartę. Wiedziałam, że inaczej taka szansa się nie powtórzy. 

Na początku Artur się wahał, ale już po kilku minutach całowaliśmy się jak szaleni, a później uprawialiśmy seks. Nie byłam dziewicą, więc jeden problem mieliśmy z głowy. Zabezpieczyliśmy się prezerwatywą i wydawało się, że wszystko będzie pięknie. Długo rozmawialiśmy o naszej przyszłości i byliśmy w siódmym niebie. Oboje zgodziliśmy się, że nie możemy afiszować się swoim uczuciem kiedy jestem jego uczennicą. I to by było na tyle z naszych planów i sielanki...

Wielka wpadka

Po powrocie z wycieczki wszystko było w porządku. Spotykaliśmy się z Arturem potajemnie, a w szkole udawaliśmy, że nic między nami nie ma. Problemy zaczęły się wtedy, kiedy zaczął spóźniać mi się okres i pojawiły się mdłości. Mam 18 lat, myślałam, że brak okresu przez 2 miesiące to kwestia burzy hormonalnej i dojrzewania. W końcu jednak zrobiłam test i zamarłam... 2 kreski. Byłam w ciąży. 

Artur był przerażony. Powiedział mi, że nie jest gotowy na to, żeby zostać ojcem i nie myślał o naszym związku aż tak poważnie. Po kilku dniach zwiał i przestał odbierać moje telefony. Zwolnił się też ze szkoły. Załamałam się, bo wiedziałam, że teraz zostanę sama z dzieckiem. A co gorsza, będę musiała powiedzieć rodzicom. Niby byłam pełnoletnia, ale przecież chodziłam do szkoły, miałam maturę za rok i to oni mnie utrzymywali. Musieli wiedzieć. 

Rodzinne ultimatum

Mama się rozpłakała, a ojciec wpadł w szał. Zaczął krzyczeć, że myślał, że ma mądrzejsze dziecko, że zmarnuję sobie życie, że miały być studia i kariera, a nie wymęczona matura i pieluchy. Kiedy emocje nieco opadły obiecali mi oczywiście, że mi pomogą i mnie nie zostawią, ale pod warunkiem, że powiem im, kto jest ojcem.

Nie muszę chyba mówić, że nie byli zadowoleni, że zaszłam w ciążę z nauczycielem. Jeszcze tego samego dnia ojciec zniknął gdzieś po pracy i wrócił dopiero wieczorem... wlokąc za kurtkę Artura. Rodzice postawili przed nami ultimatum. Albo Artur się oświadczy i weźmiemy ślub zaraz po maturze, albo ma całkowicie zrzec się praw do dziecka i nigdy się ze mną nie kontaktować. 

Teraz on się waha, bo boi się moich rodziców i zaczął poczuwać się do „obowiązku” opieki nade mną i dzieckiem, a ja nie chcę ślubu z przymusu. I co ja mam niby zrobić? Zniszczyć życie Arturowi czy zostać samotną, nastoletnią matką? 

Czytaj więcej prawdziwych historii:
Już przed ślubem prowadziłem podwójne życie. Moje kochanki to głównie mężatki
Uciekłam od męża alkoholika do swojej pierwszej miłości. To był błąd...
Gdy straciłem pracę, zostałem kurą domową. To wstyd, ale odpowiada mi ta rola

Redakcja poleca

REKLAMA