„Zarabiam 7 zł za godzinę bycia nago. Jestem pewna, że wiele osób potępiłoby tę pracę”

Kobieta rozbiera się i pozuje fot. Adobe Stock
Nie chwaląc się, jestem kobietą o interesującym typie urody. Ludziom się wydaje, że trzeba być bezwstydnicą, by robić to, co ja. A ja po prostu lubię swoje ciało, czego wiele kobiet nie potrafi zrozumieć.
/ 23.02.2021 08:43
Kobieta rozbiera się i pozuje fot. Adobe Stock

Nigdy nie ujawniam, że od czasu do czasu pracuję jako modelka. Pewnie każdy się teraz zdziwi, co w tym wstydliwego, mamy przecież Anję Rubik i inne znane Polki chodzące po wybiegach u największych kreatorów mody.

Sęk w tym, że ja nie chodzę po wybiegu, tylko pozuję. W szkole sztuk pięknych. Nago. Dlaczego to robię? Na pewno nie dla pieniędzy, bo płacą marnie. Więcej zarabia nawet sprzątaczka czy opiekunka do dzieci. Siedem złotych za godzinę pozowania to żadne kokosy, prawda? Poza tym tak naprawdę ja wcale nie potrzebuję tych pieniędzy. Skończyłam studia ekonomiczne i pracuję jako konsultant w banku.

Doradzam klientom, jakie powinni wziąć pożyczki lub które fundusze inwestycyjne najlepiej rokują. Zarabiam całkiem nieźle, po co więc raz na jakiś czas siadam przed grupą studentów taka, jaką mnie Pan Bóg stworzył?

Ja po prostu to lubię

Pozować zaczęłam na studiach, kiedy to faktycznie potrzebowałam pieniędzy. Od tamtej pory minęło dziesięć lat. Malowano, rysowano i szkicowano mnie setki razy. Byłam nie tylko modelką dla studentów, ale również inspirowałam znanych profesorów. Nie chwaląc się, jestem kobietą o interesującym typie urody. Byłam związana z różnymi mężczyznami. Żaden nie wiedział o moim specyficznym zajęciu. Po co? Ludziom się wydaje, że trzeba być bezwstydnicą.

Nigdy natomiast nie umówiłam się z chłopakiem, który mnie rysował. Czasem próbowali mnie poderwać, ale ja wiedziałam, że to nie może się udać. Przecież jeszcze kilka minut wcześniej siedziałam naga nie tylko przed nim, ale i przed wszystkimi jego kolegami. Który facet na dłuższą metę to wytrzyma? Dlatego kiedy zobaczyłam, jak w banku podchodzi do mnie tamten trzydziestolatek, lekko się speszyłam. Nie mogłam się mylić, był studentem, który kiedyś mnie szkicował. I to nie raz.

Zwróciłam uwagę na jego wyjątkową urodę i skupienie, z jakim wykonywał swoje szkice i teraz byłam pewna, że to on, chociaż przez kilka lat z chłopaka zmienił się w mężczyznę. Nie poznał mnie. I całe szczęście, bo jak miałabym mu doradzić korzystny kredyt, gdyby widział we mnie tylko nagą modelkę? Na pewno nie potraktowałby mnie poważnie. Tymczasem ja tłumaczyłam, on potakiwał i był wyraźnie zainteresowany. Nie tylko kredytem, także… mną.

Umówiliśmy się niby w sprawie kredytu, ale tak naprawdę po prostu na kawę. Flirtowaliśmy całkiem otwarcie. Czułam, wikłając się w ten związek, że stąpam po kruchym lodzie. Ale z drugiej strony Jacek mnie fascynował. Kiedyś tylko zewnętrznie, teraz miałam okazję poznać jego osobowość. Co będzie jednak, kiedy odkryje, co robiłam i nadal robię? Po jakimś czasie przestałam się tego obawiać.

Najwyraźniej nie widział we mnie tamtej modelki…

Aż do dnia, kiedy kochaliśmy się po raz pierwszy. Rozebrał mnie i pieścił każdy skrawek mojego ciała… Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Kiedy jednak później weszłam do jego pracowni… na honorowym miejscu wisiał szkic mojej osoby, sprzed lat… Skąd wiedziałam, że to ja? Cóż za pytanie, człowiek przecież zna swoje ciało, a szkic Jacka był wyjątkowo realistyczny. A ponadto podpisany moim imieniem i datą sprzed sześciu lat. Bylam jak zaczarowana i nie usłyszałam, kiedy Jacek stanął za moimi placami.

– Piękna, prawda? – zapytał, po czym stwierdził. – Oryginał jest piękniejszy.

– Wiedziałeś? – zapytałam, odwracając się do niego i patrząc mu prosto w oczy.

– Skarbie, jestem malarzem. Mam fotograficzną pamięć – odparł. – Poznałem cię od razu, mimo że miałaś na sobie ten sztywny kostiumik – uśmiechnął się.

– I mimo to rozmawiałeś ze mną o kredycie, a potem umówiłeś się na kawę? – byłam zdumiona.

– A co to ma do rzeczy? – wzruszył ramionami. – Już w akademii bardzo mi się podobałaś, ale przecież istnieje niepisana umowa, że się nie podrywa modelek.

– Niektórzy twoi koledzy jej nie przestrzegali – uśmiechnęłam się.

– Tak, ale to nie z nimi się umawiasz, tylko ze mną – spojrzał mi w oczy. – Warto było poczekać.

Jesteśmy z Jackiem ponad dwa lata razem, planujemy wspólną przyszłość. A ja nadal jestem modelką, ale… w tej chwili pozuję już tylko mojemu ukochanemu. Nie rozbierałam się dla pieniędzy. Robiłam to, bo lubiłam czuć na swoim ciele wzrok artystów... Nigdy dotąd nie związałam się z mężczyzną, który mnie wcześniej szkicował. Lubię swoje ciało i nie wstydzę się go pokazywać. Jednak odkąd jestem z Jackiem, tylko jemu pozwalam podziwiać je w całej okazałości. Raz na jakiś czas zasiadałam przed studentami taka, jaką mnie Pan Bóg stworzył.

 

Czytaj więcej prawdziwych historii:
Zięć wysłał moja córkę na wojnę, bo tam zarabiała najlepiej
Karma wraca. Ukochany zostawił mnie w ciąży, a potem zrobił to samo mojej przyjaciółce
Zakochałam się w zajętym mężczyźnie i walczyłam o niego 10 lat
Jacek miał 10 lat i nie chciał uwierzyć, że jego mama nie żyje

Redakcja poleca

REKLAMA