„Wysłałem rodzinę na urlop i ruszyłem na jesienny podryw. Miałem się za sprytnego, ale sam wpadłem we własne sidła”

facet fot. iStock by Getty Images, izusek
„Po godzinie razem obserwowaliśmy zachodzące słońce. Piękna Justyna zebrała swoje rzeczy i wzięła pokój w tym samym hotelu co ja. Wieczorem, leżąc w łóżku, wciąż miałem przed oczami jej ponętną sylwetkę”.
/ 30.11.2024 13:15
facet fot. iStock by Getty Images, izusek

„W końcu mogę trochę odsapnąć!” – pomyślałem, machając na pożegnanie bliskim. Magda pojechała z naszymi bliźniakami odpocząć nad morze, a mnie udało się ją przekonać ją o konieczności zostania w pracy ze względu na oczekiwaną ważną dostawę.

Musiałem się zrelaksować

– Tak mało podróżujemy wspólnie! Dzieci byłyby szczęśliwe, gdybyś do nas dołączył – narzekała.

– Sama wiesz, że prowadząc własny biznes, czasem trzeba harować na dwa etaty – tłumaczyłem żonie. – Akurat teraz, gdy Andrzej wziął wolne, muszę pilnować interesu.

Nie ma opcji, żebym powiedział Magdzie prosto w oczy, że nie ciągnie mnie do rodzinnego wyjazdu. Bo niby jak się zrelaksować, gdy wszyscy wokół czegoś ode mnie chcą? Żona ciągle coś gada i obraża się, gdy spojrzę na inną babkę. Dzieciaki też nie dają spokoju.

Miałem zupełnie inny plan. Chciałem najpierw załatwić interesy. Później zamierzałem sam wyskoczyć na parę dni odpoczynku. Co roku robiłem sobie taki samotny wypad jesienią. Zdejmowałem wtedy obrączkę z palca i cieszyłem się chwilami wolności jak kawaler.

Mogłem do woli obserwować inne kobiety. Chętnie wdawałem się w rozmowy i zawierałem nowe znajomości. Nic tak nie cieszy faceta jak krótka, urlopowa miłostka! Od zawsze cieszyłem się powodzeniem u płci pięknej.

Na jednej z zakrapianych imprez wyznałem Andrzejowi – mojemu wieloletniemu przyjacielowi i wspólnikowi – prawdę o moich romansach.

Lubiłem te wypady

– Nie rozumiem tego. Najpierw flirtujesz z dziewczynami, później je porzucasz i grasz wzorowego męża oraz ojca – powiedział zaskoczony. – Przecież wszystko układa ci się dobrze, masz fajną żonę… A co, jeśli Magda wszystkiego się domyśli?

– Liczę na twoją dyskrecję, w końcu przyjaźnimy się od lat – spojrzałem na niego zaniepokojony.

– Kiedyś te twoje przygody z kobietami sprowadzą na ciebie kłopoty – ostrzegał.

Andrzej był porządnym gościem, traktował małżeńskie ślubowanie i podobne bzdury na poważnie. Myślałem wtedy, że przez takie podejście omija go sporo frajdy, ale to był jego wybór.

Po zameldowaniu się w hotelowym pokoju ruszyłem na spacer w kierunku jeziora. Od razu poczułem delikatny wiatr, świeży aromat lasu i charakterystyczną świeżość jeziora  – to wszystko wprawiło mnie w świetny nastrój. Mimo że była jesień, pogoda naprawdę rozpieszczała.

– Przepraszam, czy wie pan może, gdzie w pobliżu znajduje się wypożyczalnia rowerów? – odezwał się znienacka przyjemny damski głos tuż za mną.

Spojrzałem przez ramię i oniemiałem! Co za widok – kuszące biodra i talia cienka jak u modelki. Mogłaby spokojnie pozować na pierwszej stronie magazynu dla mężczyzn! Od razu poczułem się jakbym odmłodniał o całą dekadę.

– Na przeciwnym brzegu, niedaleko mola. Chętnie pokażę pani drogę – powiedziałem, próbując oczarować ją swoim najlepszym uśmiechem.

Zauroczyła mnie

Po dotarciu do celu już całkiem nieźle poznałem dziewczynę idącą obok. Dowiedziałem się, że to Justyna, kończy studia matematyczne w Siedlcach. Pomyślałem: „Ale mi się trafiło! Taka młoda, piękna, a do tego mądra dziewczyna”.

– Przyjechałam tu przedwczoraj ze znajomymi, moją przyjaciółką i jej chłopakiem. Oni jednak cały czas są razem, a ja nie chcę im przeszkadzać – powiedziała, uśmiechając się nieśmiało.

– Z chęcią dotrzymam ci towarzystwa, bo też jestem tu sam – odpowiedziałem ze śmiechem.

Po godzinie razem obserwowaliśmy zachodzące słońce. Piękna Justyna zebrała swoje rzeczy i wzięła pokój w tym samym hotelu co ja. Wieczorem, leżąc w łóżku, wciąż miałem przed oczami jej ponętną sylwetkę. Podczas wspólnego śniadania opowiedziałem jej o tym, czym się zajmuję, licząc że uda mi się zrobić na niej wrażenie.

– Mam własny biznes, sprzedajemy części do komputerów – wyjaśniłem, widząc jak jej oczy zabłysły z podziwu. – Zatrudniam naprawdę sporo osób, a do tego znam mnóstwo ludzi w warszawskich kręgach biznesowych. Gdybyś po studiach chciała znaleźć jakąś pracę w Warszawie, bez problemu mógłbym ci to ułatwić – zaoferowałem.

– Naprawdę?! Nie wierzę, zrobiłbyś coś takiego?! – zawołała z entuzjazmem. – Od zawsze marzyłam o pracy w Warszawie!

Było mi cudownie

Szczerze mówiąc, wcale nie zamierzałem jej pomagać. Zaproponowałem to wyłącznie, żeby się ze mną umówiła. Zazwyczaj moje romanse i tak nie trwały dłużej niż kilkanaście dni. Planowałem odstawić ją do mieszkania zanim Magda wróci i zostawić jej fałszywy telefon do siebie.

Cały dzień był tylko dla nas. Kąpaliśmy się razem w basenie, spacerowaliśmy bez końca i popijaliśmy drinki w barze. Wszystko było idealne. Dawno nie trafiło mi się tak fantastyczne zbliżenie. Ona patrzyła na mnie rozmarzona, a ja w duchu kpiłem z jej łatwowierności.

– Muszę się zbierać do pracy w stolicy jeszcze przed południem. Mogę cię odwieźć do domu – powiedziałem po kilku dniach, wchodząc z tacą śniadaniową prosto do łóżka.

– Szkoda – westchnęła ze smutkiem. – Myślałam, że będziemy mogli spędzić razem więcej czasu. A może pozwolisz mi pojechać z tobą do Warszawy? – spytała słodkim głosem.

Pomyślałem sobie, że skoro moja małżonka wróci dopiero za kilka dni, to szkoda byłoby tak szybko kończyć spotkanie z piękną Justyną. Nie mogłem jednak zaprosić jej do domu, bo sąsiedzi znali mnie bardzo dobrze i na pewno wszystko wypaplaliby Magdzie. Patrzyłem, jak ta młoda kokietka wodzi za mną wzrokiem, a w duchu śmiałem się z tej sytuacji.

Nie chciałem kończyć

Przypomniałem sobie, że Andrzej zostawił mi klucze do swojego mieszkania. W tym momencie wygrzewał się gdzieś na greckiej plaży. Miałem tylko karmić rybki w jego akwarium i od czasu do czasu sprawdzić pocztę.

Wpadłem na pomysł, żeby pojechać tam z Justyną i kontynuować naszą imprezę. Andrzej niedługo mieszkał pod tym adresem, więc sąsiedzi nawet nie wiedzieli jak wygląda. Kiedy weszliśmy do środka, dziewczyna zamarła z zachwytu.

– To miejsce jest niesamowite! – zawołała z podekscytowaniem, rozglądając się dookoła.

– Tylko nie wolno nic ruszać, sprzątaczka ma dziś urlop – powiedziałem od niechcenia.

Następnego dnia rano nie miałem siły się ruszyć, ale praca wzywała.

– Zostań tutaj jeszcze chwilę. Muszę tylko podskoczyć do firmy na parę godzin i niedługo będę z powrotem, a wtedy… – szepnąłem, delikatnie całując jej usta.

Byłem w szoku

W trakcie pracy byłem bardzo podekscytowany i nie mogłem się skupić. Kierując się do mieszkania przyjaciela, czułem wielką radość. Właśnie zakończyłem świetny interes, a teraz czekały mnie wspaniałe chwile spędzone z przepiękną kobietą.

– Gdzie jesteś Justyna?! Stęskniłem się! – zawołałem zaraz po wejściu do domu.

Nikt się nie odezwał. Gdy dotarłem do salonu, zamarłem. Na pustej teraz ścianie brakowało cennego obrazu. Zniknęło kino domowe i drogi dywan.

– Co jest?! – wrzasnąłem ile sił w płucach. – Justyna, odezwij się! Gdzie ty się podziałaś?!

Gorączkowo biegałem od pokoju do pokoju, ale ona przepadła jak kamień w wodę. Na domiar złego z kuchni zniknął ekspres, a z biurka laptop kumpla. Wszystkie szufladki w komodzie były delikatnie wysunięte. Aż boję się myśleć o tym, co jeszcze mogło zniknąć. W tym momencie zrozumiałem, że to na pewno sprawka Justyny…

W duchu wyzywałem się od najgorszych głupców. „Jak ja mu to wszystko wytłumaczę?” – głowiłem się przerażony.

Miałem się za głupca

– Czy można być aż takim idiotą?! – wrzasnął Andrzej, gdy usłyszał całą historię.

– Przepraszam, wydawała mi się zwykłą dziewczyną z prowincji… Kto mógł przypuszczać, że okaże się sprytną złodziejką? – usprawiedliwiałem się. – Powiedz tylko, ile były warte te rzeczy, które zginęły, a ja wszystko zwrócę, tylko błagam, nie mów nic o tym Magdzie.

– Trzymam się z daleka od cudzych problemów – burknął ze złością. – Liczę tylko, że Magda w końcu otworzy oczy i dostrzeże, co z ciebie za kanalia. Bo ja już ci nie ufam i możesz zapomnieć o jakichkolwiek wspólnych interesach.

Złożyłem wypowiedzenie. Oszczędności, które zbieraliśmy razem z Magdą na działkę pod miastem, przekazałem Andrzejowi. Żonie naściemniałem, że musiałem spłacić jakieś zaległości w firmie. To było jednak ostatnie kłamstwo. Po tym wszystkim obiecałem sobie, że już nigdy więcej nie będę robił mojej żonie wody z mózgu.

Kamil, 37 lat

Czytaj także:
„Przepuszczałam kasę rodziców, aż zablokowali mi karty. Spanikowałam, gdy nagle kazali mi iść do pracy”
„Teściowa to wyjątkowo wredne babsko. Gdy zadała mi bardzo intymne pytanie, posłałam ją do diabła”
„Zakochałam się w szefie. Byłam chętna na harce przy drukarce, ale on nie widział we mnie kobiety”

Redakcja poleca

REKLAMA