Przyjaźń zawsze była dla mnie jedną z najważniejszych wartości w życiu, ale niejednokrotnie przekonałam się, jak trudno znaleźć prawdziwie lojalnych ludzi. W pewnym momencie poczułam się niezwykle samotna. Wszystko zmieniło się na jednej z imprez. Wtedy poznałam Mateusza. Od razu wydał mi się kimś, z kim mogłabym nawiązać bliską więź. Kiedy rozmawialiśmy, czułam, że naprawdę mnie słucha.
Coś ukrywał
Zaczęliśmy się spotykać, z początku jako przyjaciele. Wkrótce jednak zorientowałam się, że moje uczucia do Mateusza zaczynają się zmieniać. Każda rozmowa z nim napełniała mnie energią i entuzjazmem. Spędzaliśmy długie godziny, dyskutując o naszych marzeniach. Pewnego dnia nasza rozmowa przybrała inny obrót. Zapytałam go o jego plany na weekend, a on nagle zaczął się wymigiwać. Wydało mi się to podejrzane.
– Co planujesz na ten weekend? Może moglibyśmy się gdzieś razem wybrać? – zapytałam, licząc na spontaniczną wycieczkę.
– Muszę coś załatwić – odpowiedział, unikając mojego wzroku.
Może nie miałam prawa oczekiwać, że będzie mi mówił o wszystkim, ale to jego wymigiwanie się budziło we mnie podejrzenia. Starałam się zignorować te myśli, wierząc, że może z czasem wszystko się wyjaśni.
Jednak to niepokojące uczucie nie opuszczało mnie. Z każdym kolejnym spotkaniem czułam, że coś jest nie tak. Nie chciałam, aby moje podejrzenia zrujnowały naszą znajomość, więc postanowiłam na razie nie drążyć tematu i cieszyć się jego towarzystwem.
Nie spodziewałam się tego
Pewnego dnia, zupełnie przez przypadek, dowiedziałam się o czymś, co mną wstrząsnęło. Wpadłam na moją przyjaciółkę Kasię. Była w towarzystwie dwóch dziewczyn. Po chwili rozmowy okazało się, że znają Mateusza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jedna z dziewczyn zaczęła opowiadać o ich randkach.
– Zaprosił mnie ostatnio do tej nowej restauracji – opowiadała z ekscytacją.
– Mateusz K.? – przerwałam, nie mogąc ukryć zaskoczenia. – Skąd go znasz?
Dziewczyna spojrzała na mnie z uśmiechem.
– Spotykamy się od jakiegoś czasu. A ty?
Poczułam, jak moje serce zamiera. Nie mogłam uwierzyć, że Mateusz spotyka się jednocześnie z innymi. Kasia spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
– Iza, wiedziałaś o tym? – zapytała cicho, widząc moje zmieszanie.
– Nie… – odpowiedziałam, czując, jak grunt usuwa mi się spod nóg.
Czułam się zdradzona i nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. Rozmyślałam o tym, jak usunąć rywalki z drogi, choć wiedziałam, że to może być nierozsądne.
Postanowiłam działać
W mojej głowie zrodził się plan, jak subtelnie wpłynąć na relacje Mateusza z innymi dziewczynami. Wiedziałam, że to nie jest najbardziej szlachetne posunięcie, ale nie potrafiłam znieść myśli, że mogłabym go stracić. Moje uczucia do niego były zbyt silne.
Zaczęłam podsyłać różne plotki i insynuacje, licząc na to, że zasieję ziarno niepewności. Przy kolejnych spotkaniach z Mateuszem próbowałam wybadać, jaki ma stosunek do innych dziewczyn.
Pewnego dnia, podczas jednego z naszych spotkań, atmosfera była napięta. Mimo moich starań, wciąż czułam, że Mateusz skrywa coś przede mną. Wiedziałam, że muszę być ostrożna, bo każda kolejna akcja mogła okazać się gwoździem do trumny naszego związku.
Jednak nie mogłam przestać. Moje uczucia do Mateusza były zbyt silne, by pozwolić sobie na bierne czekanie. Mimo że serce i rozum mówiły mi co innego, zdecydowałam się kontynuować swoją grę.
Pewnego wieczoru, gdy siedziałam z telefonem w dłoni, niespodziewanie zadzwonił Mateusz. Jego głos brzmiał inaczej niż zwykle, a ja od razu wyczułam, że coś się stało.
– Musimy porozmawiać – powiedział. – Czy możemy się spotkać?
Miałam złe przeczucia
Zgodziłam się. Spotkaliśmy się w parku. Kiedy usiadłam obok niego na ławce, czułam, jak moje serce bije w zawrotnym tempie.
– Rozmawiałem z jedną z koleżanek. Powiedziała mi o dziwnych sytuacjach, które miały miejsce. Wyszło na to, że to ty stoisz za tym wszystkim.
Nie potrafiłam dłużej ukrywać prawdy. Łzy napłynęły mi do oczu, a moje serce waliło jak młot.
– Tak, to prawda – przyznałam, a moje słowa były pełne żalu. – Zrobiłam to, bo mi na tobie zależało. Nie chciałam cię stracić.
Mateusz westchnął, a w jego oczach dostrzegłam złość i zawód.
– Iza, nie spodziewałem się tego po tobie. Myślałem, że możemy być szczerzy wobec siebie.
Nasza rozmowa była pełna emocji, łez i wyznań. Przyznałam się do wszystkiego, choć serce podpowiadało mi, że mogę go przez to stracić. Mateusz milczał przez chwilę, jakby rozważał to, co usłyszał. Ja natomiast czekałam na jego reakcję, niepewna, co przyniesie przyszłość.
Po naszej pełnej emocji rozmowie Mateusz potrzebował czasu, by przemyśleć całą sytuację. Był zdezorientowany, a ja nie mogłam nic zrobić, by przyspieszyć ten proces. Wiedziałam, że muszę dać mu przestrzeń i cierpliwie czekać na jego decyzję.
Byłam zrozpaczona
Kilka dni później otrzymałam od niego wiadomość. Chciał się spotkać i porozmawiać. Czułam mieszaninę strachu i nadziei, gdy szłam na nasze spotkanie. Serce waliło mi w piersi, gdy tylko go zobaczyłam.
– Wiesz, mimo całej tej sytuacji, chcę ci powiedzieć, że od początku czułem do ciebie coś więcej, ale nie drążyłem tematu, bo wydawało mi się, że chcesz tylko przyjaźni – wyznał. – Teraz wydaje mi się, że to, co mieliśmy, było prawdziwe, przynajmniej dla mnie.
Odetchnęłam z ulgą, choć wciąż czułam się winna za to, co zrobiłam.
– Wiem, że namieszałam. Ale chciałabym spróbować naprawić to wszystko.
– Jesteś na to gotowa?
Wiedziałam, że czeka nas wiele pracy, ale wierzyłam, że razem możemy to przezwyciężyć. Nasze rozmowy stały się bardziej otwarte, szczere i mimo że oboje byliśmy ostrożni, postanowiliśmy spróbować być razem.
Daliśmy sobie szanse
Teraz, gdy jesteśmy razem, uczę się, jak ważne jest być szczerym wobec siebie i innych. Nasz związek, choć wciąż świeży, jest pełen wyzwań, które stawia przed nami codzienne życie. Każdego dnia pracujemy nad odbudową zaufania, co nie jest łatwe, ale każde małe zwycięstwo dodaje nam siły.
– Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze – powiedział któregoś dnia Mateusz, kiedy spacerowaliśmy po parku. Jego głos brzmi spokojnie, a w jego oczach widzę iskierkę nadziei.
– Tak, czuję to samo – odpowiadam, ściskając jego dłoń. – Może to nie będzie proste, ale warto walczyć o to, co ważne.
Czasami miłość wymaga ryzyka, nawet jeśli oznacza to zmierzenie się z własnymi błędami. Nasza historia nauczyła mnie, że ludzie popełniają błędy, ale prawdziwe uczucia potrafią przezwyciężyć wiele trudności.
Mateusz i ja zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu, pełen nadziei i nowych możliwości. Mimo że wciąż jesteśmy na początku naszej drogi, oboje wierzymy, że nasza miłość ma szansę przetrwać.
Każdego dnia przypominamy sobie, jak ważne jest bycie otwartym i szczerym. Nasza relacja ewoluuje, a my uczymy się od siebie nawzajem, odkrywając nowe aspekty naszego związku. To, co nas łączy, jest silniejsze niż przeszkody, które napotkaliśmy na swojej drodze.
Izabela, 25 lat
Czytaj także:
„Zgrywałam dobrą dziewczynkę, ale w tym roku pod choinkę dostanę rózgę. Wszystko przez polskich kierowców”
„Bezczelny sąsiad znalazł dziwny sposób na podrywanie rozwódki. Najpierw skończyliśmy w szpitalu, a potem w łóżku”
„Mąż był jak ciepłe kapcie, a mi było już za gorąco w małżeńskim piekle. Prawie posunęłam się do ostateczności”