„Tylko czekałem, aż moja młoda żona mnie zdradzi. Nie sądziłem, że na 60-tkę zrobi mi inną niespodziankę”

starszy mężczyzna z młodszą kobietą fot. Getty Images, Cavan Images
„– Iza! To jest najlepsze, co mogło mnie spotkać! – objąłem ją mocno. – Jeszcze kilka godzin temu myślałem, że moje życie dobiega końca, że będę tylko się starzał. A teraz ty mi mówisz, że będę ojcem! To wspaniale! Będziemy mieli dziecko!”.
/ 10.04.2024 11:15
starszy mężczyzna z młodszą kobietą fot. Getty Images, Cavan Images

Tego dnia miałem jedno proste życzenie: spokojnie połowić ryby. Można by pomyśleć, że to niezbyt emocjonujący sposób na obchodzenie sześćdziesiątych urodzin, jednak dla mnie to był scenariusz idealny. Od dawna nie byłem nad jeziorem i pragnąłem wykorzystać słoneczną pogodę.

Zanim skończyłem śniadanie, Iza wyszła ze sypialni i patrząc na nią, zadumałem się, że taka kobieta jest ze mną w związku. Była ode mnie młodsza o prawie 20 lat i gdyby nie ona, prawdopodobnie uważałbym, że zmarnowałem sobie życie. Była moją drugą zoną.

Była jakaś nieobecna

– Wyglądasz wspaniale – rzekłem z pełnym przekonaniem, gdy Iza zasiadła naprzeciwko mnie z kubkiem kawy.

Wykonała ruch ręką, jakby próbowała uniknąć komplementu, po czym oznajmiła, że wieczorem będzie na mnie czekać z prezentem.

– Ty sama jesteś dla mnie prezentem, tylko że otrzymałem go cztery lata przed sześćdziesiątką – pocałowałem ją w czoło.

Zazwyczaj ze mną żartowała, ale tamtego dnia wydawała się zamyślona.

I to właśnie wyraz jej twarzy nie dawał mi spokoju, kiedy kierowałem się w stronę jeziora. Czy zastanawiała się, że popełniła błąd, decydując się na związek ze starszym mężczyzną? Na Boga, w końcu mogła być moją córką! Czy to ją niepokoiło? Czy przerażała ją myśl, że niedługo zacznę się starzeć, a ona nadal będzie atrakcyjną kobietą w średnim wieku? Nie udało mi się jednak rozwiązać tej tajemnicy, ponieważ na brzegu już na mnie czekali Jędrzej, Koza i Mirek, moi najbliżsi przyjaciele.

To była męska wyprawa

– Spójrzcie, nadchodzi jakiś staruszek! – wykrzyknął Koza na mój widok. – O nie, to przecież nasz Rysiek!

– Stary, uważaj gdzie stawiasz stopy! – dołączył się do niego Mirek. – Stracisz równowagę, coś złamiesz, a z osteoporozą nie ma żartów.

Zamknijcie gęby, na miłość boską – odparłem. – Sześćdziesiątka to nowa czterdziestka, nikt wam tego nie powiedział?

Wszyscy trzej są ode mnie znacznie młodsi, więc tylko roześmiali się serdecznie. Następnie zaczęli głośno dyskutować, co mnie czeka "w późniejszych latach życia".

– Mój tata po sześćdziesiątce zajął się hodowlą pomidorów – powiedział Mirek. – I ogórków. Następnie przyrządzał z nich przetwory i dawał nam je jako świąteczne upominki.

– A mój stary zapisał się na aqua aerobik – dodał z uśmiechem Koza. – Mówi, że to doskonale odciąża stawy i brzuch można zrzucić.

Nie byłem na nich zły. Dla mnie te urodziny także były przełomowym momentem. Miałem wrażenie, że teraz już wszystko pójdzie "z górki" –wizyty u lekarzy, picie ziołowych naparów i spokojne hobby.

Czułem niepokój

Dobrze, że podczas wędkowania panuje cisza, a moi znajomi w końcu przestali mi dokuczać. Miałem czas na zastanowienie się, co Iza może o mnie sądzić. Czy moja sześćdziesiątka budzi w niej podobny lęk jak we mnie? Czy jej koleżanki wyśmiewały jej starszego męża tak jak moi koledzy? Czy nie żałuje, że poślubiła mnie, kiedy jeszcze nie skończyła czterdziestu lat i miała całe życie przed sobą? Wiedziałem, że może mnie zdradzić za chwilę z kimś w swoim wieku.

Iza była moją drugą żoną. Określiłbym ją jako oazę spokoju, ale niekiedy w tej „oazie” pojawiały się burze i tornada, więc to porównanie nie jest do końca trafne. Zasadniczo, Iza była osobą pozytywnie nastawioną do życia, patrzyła na świat z miłością i zafascynowaniem. Jednak od czasu do czasu coś sobie uroiła i wpadała w panikę.

Bywało, że przez pół dnia miała łzy w oczach, bo myślała, że mój syn jej nie znosi. Kiedyś z nerwów dostała rozstroju żołądka. A to dlatego, że miała do nas przyjechać jej mama, a ona była pewna, że teściowa mnie nie zaakceptuje. W końcu okazało się, że mój syn po prostu nie czuł się pewnie w obecności mojej żony, a moja teściowa od razu nawiązała ze mną kontakt i stałem się jej ulubionym zięciem. Co mogło ją niepokoić teraz?

Koledzy mi dogryzali

Na całe szczęście, ryby brały jak szalone, co pozwoliło mi skoncentrować się na czymś pozytywnym.

– Koza, podaj rękę starszemu człowiekowi, widzisz przecież, że się męczy – żartował Mirek, kiedy mój kołowrotek się zaciął i wyglądało to tak, jakbym nie był w stanie utrzymać ryby.

Swoje pięć minut miał też Jędrek, kiedy po powrocie do auta wyjął z bagażnika rzeźbiony kij zakończony srebrnym uchwytem i przekazał mi go z teatralną miną.

Każdy starszy pan powinien mieć laskę – oświadczył. – W domu masz swoją, ale ta może okazać się bardziej przydatna.

Rozumiem, że nie mieli złych intencji. Od wielu lat spieramy się i robimy sobie drobne złośliwości. Jednakże tego dnia, biorąc pod uwagę nastrój Izy, nie byłem w stanie śmiać się z ich dowcipów i miałem ochotę krzyknąć, by dali mi spokój. Powstrzymałem się, ale do domu wróciłem zły i rozbity. Czułem, jakbym właśnie pożegnał się z moim dotychczasowym życiem i teraz wszystko, co mnie czeka, to proteza biodra.

Zaskoczyła mnie

Iza miała na sobie ładne ubranie, a stół też prezentował się imponująco. Czułem jednak, że coś nie gra. Nagle poczułem, jak panika ściska mi gardło. Czyżby ostatecznie nasz związek dobiegł końca? Zdradziła mnie? Nawet moje drugie małżeństwo, które zawsze postrzegałem jako spełnienie najskrytszych marzeń, okazało się błędem? 

– To nie jedyna niespodzianka – powiedziała, kiedy rozpakowywałem prezent – zegarek.

Odstawiłem kieliszek wypełniony winem i delikatnie chwyciłem ją za dłoń. Drugą rękę mocno zacisnąłem. Przygotowywałem się na nieprzyjemne wieści – Iza wyglądała tak samo jak zawsze, gdy coś ją niepokoi.

– Władek, zdaję sobie sprawę, że plany były inne. Mieliśmy co roku zwiedzać nowe kraje w wakacje, obejrzeć wyścig Formuły 1 i zamontować jacuzzi na naszym tarasie, lecz...

Podniosłem się i nieświadomie klęknąłem obok niej. Byłem gotowy usłyszeć deklaracje o zakończeniu naszego związku i chciałem ją prosić, aby tego robiła.

To nie mogła być prawda

Zamiast tego, moja małżonka powiedziała:

– Tydzień temu dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka... Zdaję sobie sprawę, że nie chciałeś powiększać rodziny, bo Janek jest już dorosły i wychowywanie dziecka już za tobą, ale dam radę. Nie będziesz musiał budzić się w nocy ani...

– Iza! – gwałtownie wstałem z klęczek. – Spodziewasz się dziecka?!

Pokiwała głową, a w jej oczach widać było strach. Czyli to ją tak niepokoiło! Rzeczywiście, kilka razy powiedziałem, jak to fajnie, że mam już dorosłego syna. Oczywiście, planowaliśmy letnie wyjazdy i jacuzzi na wzór fińskiej sauny, ale na miłość boską, nie byłem zły!

– Iza! To jest najlepsze, co mogło mnie spotkać! – objąłem ją mocno. – Jeszcze kilka godzin temu myślałem, że moje życie dobiega końca, że będę tylko się starzał. A teraz ty mi mówisz, że będę ojcem! To wspaniale! Będziemy mieli dziecko!

Początkowo nie wierzyła mi, ale ostatecznie przekonała się, że mówię serio. Byciem rodzicem po sześćdziesiątce nie jest zjawiskiem powszechnym, ale jeśli natura na to pozwala, to nie ma w tym nic złego. Mam świadomość, że będę lepszym ojcem dla mojej córki czy syna niż byłem dla Janka, ponieważ będę mógł wykorzystać moje doświadczenie, wiedzę i... czas, którego brakowało, gdy mój najstarszy syn przyszedł na świat.

Nasze życie się zmieni

Razem z Izą uczęszczamy na kurs dla przyszłych rodziców i zawsze się śmiejemy, gdy prowadząca określa nas mianem "młodych tatusiów". Zorganizowałem też spotkanie z przyjaciółmi, aby uczcić dobrą nowinę. Przynieśli prezenty dla malucha, między innymi kocyk i pajacyka z napisem: "Będę łowić ryby jak mój tata".

Wielkie dzięki, chłopaki – powiedziałem wzruszony. – Ten moment podoba mi się znacznie bardziej niż poprzednia impreza. A, Jędrzej, dzięki za twój ostatni prezent.

Chodziło mi o jego rzeźbiony kij. Wyjaśniłem, że rzeczywiście, planuję skorzystać z tego kija, ale nie do podparcia się nim, ale do nauki jazdy na rowerze dla mojego dziecka. Takie mam plany na nadchodzące lata!

Czytaj także: „Umówiłam przyjaciółkę z fajnym gościem, a ta zołza strzeliła focha. Okazało się, że zależy jej tylko na kasie”
„Mąż po 50–tce zaczął szaleć. Nie mogłam patrzeć, jak podrywa kolejne panienki, żeby poczuć się męski”
„Dla męża byłam do tańca i do różańca, dopóki mnie nie zdradził. Wtedy pogoniłam go do mamusi”

 

 

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA