„Syn myśli, że młodszy kochanek jest ze mną tylko dla pieniędzy. Gdyby znał prawdę, ze wstydu zapadłby się pod ziemię”

Kobieta 47 fot. iStock by Getty Images, izzetugutmen
„W zasadzie to mógłby być moim synem. Odwykłam od tego, że mężczyźni okazują mi zainteresowanie, a już na pewno nie faceci w tym wieku. Odniosłam jednak dziwne wrażenie, że to nie był zwykły podryw. Za tym kryło się coś więcej”.
/ 23.01.2025 07:15
Kobieta 47 fot. iStock by Getty Images, izzetugutmen

Kiedy mąż mnie zostawił, bo w jego opinii byłam już za stara i zaniedbana, przeżyłam prawdziwe załamanie. Moje poczucie własnej wartości spadło do zera. Straciłam też wiarę w to, że spotka mnie jeszcze w życiu coś dobrego. Obwiniałam siebie za to, co się stało. Patrząc w lustro, płakałam, nie potrafiąc pogodzić z upływem czasu.

W momencie rozstania miałam 46 lat. Dzisiaj doskonale wiem, że Tomek najzwyczajniej w świecie mną manipulował i szukał wymówki, która pozwoliłaby mu usprawiedliwić zdradę. Okazał się zwykłym hipokrytą, ponieważ porzucił mnie dla kobiety starszej ode mnie o 2 lata. Od pewnego czasu podejrzewałam, że ma romans, ale nigdy nie złapałam go na gorącym uczynku. Przyznał się sam, kiedy nieco mocniej go przycisnęłam. Czułam się tak, jakby ktoś wylał mi wiadro pomyj na głowę.

Według mnie dla kobiety nie ma niczego bardziej upokarzającego niż zdrada. Jedynym plusem sytuacji, jaki wówczas dostrzegałam, było to, że nigdy nie byłam zależna od męża finansowo. Zarabiałam niezłe pieniądze, aczkolwiek odkąd pamiętam, brakowało mi odwagi, żeby zajmować się tym, co naprawdę mnie kręciło. Do tego stopnia przyjęłam narrację Tomka za własną, że uznałam, iż pozostało mi już tylko czekać na śmierć. Na szczęście los miał wobec mnie inne plany.

Ne pojawił się w moim życiu przypadkowo

– Dziewczyno, jesteś piękna i mądra, przestań się wreszcie zadręczać – przyjaciółka robiła wszystko, aby wyciągnąć mnie z dołka. – Tomek to skończony idiota, nie wie, co stracił.

– Może i masz rację – westchnęłam – ale nie zmienia to faktu, że się starzeję.

Wszyscy się starzejemy, on też. Wydaje mu się, że wygląda niczym boski Adonis, ale niech przejrzy wreszcie na oczy.

Tydzień po tym, jak się wyprowadził, złożyłam pozew o rozwód. Nie zamierzałam dać mu tej satysfakcji i czekać, aż on to zrobi. Sprawa rozwodowa odbyła się zaledwie cztery miesiące później. Trwała niecałe pół godziny i już było po wszystkim. Nie spodziewałam się, że pójdzie tak gładko. Od koleżanek mających to dawno za sobą nasłuchałam się różnych historii. Nastawiłam się zatem na to, że będę czekać na rozwód bardzo długo.

Niespełna pół roku później poznałam Marcina. Tym, co ujęło mnie już na samym początku, była jego szczerość. Po raz pierwszy spotkaliśmy na targach meblarskich. Tak się składa, że w tej właśnie branży pracuję. Podszedł do mnie i się przedstawił.

Czy moglibyśmy porozmawiać w jakimś ustronnym miejscu? – zapytał po chwili, a w jego głosie było coś takiego, że nie umiałam odmówić.

–Tak, ale dopiero jak ta impreza się skończy.

– Jasne – uśmiechnął się czarująco. – Będę miał panią na oku.

Poprosił mnie o numer telefonu. Nie ukrywam, że zwrócił moją uwagę. Był wysoki, postawny i bardzo przystojny, a przy tym sporo młodszy ode mnie. W zasadzie to mógłby być moim synem. Odwykłam od tego, że mężczyźni okazują mi zainteresowanie, a już na pewno nie faceci w tym wieku. Odniosłam jednak dziwne wrażenie, że to nie był zwykły podryw. Za tym kryło się coś więcej. Intuicja mnie nie zawiodła. Wyraźnie zależało mu na rozmowie.

Po targach poszliśmy na drinka, od razu przechodząc na „ty”. Nie zwlekał z wyłożeniem na kawy na ławę. Kiedy powiedział mi, kim jest, nie dowierzałam własnym uszom. Złożył mi pewną propozycję, ale potrzebowałam czasu, żeby ją przemyśleć. Niemniej potem spotkaliśmy się ze trzy razy i sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli, bo między nami naprawdę zaiskrzyło – i to mocno.

Syn uważał, że chodzi o pieniądze

– Zobaczysz, mamo, wydoi cię z kasy i zostawi – Arek nie był zachwycony, że spotykam się z mężczyzną niewiele starszym od niego.

– Zapewniam cię, że nic takiego się nie stanie.

– A skąd masz taką pewność?

– Po prostu wiem i tyle. Poza tym sama mam prawo decydować, z kim się spotykam.

– Oczywiście, że tak – przytaknął syn. – Ja po prostu się o ciebie martwię.

– Bez obaw, poradzę sobie – zapewniłam go spokojnym głosem, choć nie zamierzałam wyznać mu prawdy.

Relacje, w których kobieta jest dużo starsza o faceta, nie są w naszym społeczeństwie dobrze postrzegane. Gdy jest na odwrót, to różnica wieku jakimś cudem nikomu nie przeszkadza. Także i od koleżanek usłyszałam, że Marcin na bank chce mnie oskubać. Starałam się to ignorować.

Miało to wyglądać zupełnie inaczej. Otóż Marcin przez pewien czas spotykał się z Joanną, obecną partnerką mojego eksmałżonka. Babka nudziła się w ówczesnym związku i szukała atrakcji na boku, a że akurat napatoczył się znajomy jej córki, skorzystała z okazji. Umawiali się tylko na seks, ale gdy Marcin wyznał, że zaczyna się w niej zakochiwać, dostał kopniaka w przysłowiowe cztery litery. Joanna spławiła kochasia, ale jej mąż się o wszystkim dowiedział i wzięli rozwód. Zanim jednak sąd przypieczętował rozpad ich związku, zaczęła spotykać się z Tomkiem. Marcin nie oszukiwał mnie i powiedział, że chce odegrać się na Joannie – i tak oto postanowił poznać się ze mną.

– Pomyślałem, że może i ty pragniesz zemsty na byłym.

Jego propozycja najpierw wydała mi się totalnie niedorzeczna, ale kiedy się nad nią zastanowiłam, postanowiłam ją przyjąć. Mieliśmy tylko trochę poudawać parę, wrzucić kilka wspólnych fotek na profile w mediach społecznościowych i cieszyć się, że zagraliśmy komuś na nerwach. Jednakże tak się złożyło, że połączyła nas głębsza więź i w końcu wylądowaliśmy w łóżku. Marcin miał w nosie moje pieniądze, bo na brak swoich nie narzekał.

Smak zemsty bywa słodki jak miód

Dzięki Marcinowi zaczęłam postrzegać świat i siebie w nieco żywszych kolorach. Zrozumiałam, że kobieta, której blisko do pięćdziesiątki, wcale nie jest taka stara. Czasy się zmieniły, a to, że ktoś wciąż tkwi w dawnej mentalności, świadczy wyłącznie o nim. Młody wiek natomiast wcale nie musi być równoznaczny z brakiem emocjonalnej dojrzałości, czego doskonałym przykładem jest właśnie Marcin. Świetnie się czujemy w swoim towarzystwie i nadajemy na podobnych falach.

O tym, że łączy nas coś więcej, niż chęć dania pstryczka w nos naszym byłym, przekonaliśmy się podczas pewnej imprezy. Marcin ma kolegów i koleżanki, którzy są także znajomymi Joanny. Upewnił się, że na tej imprezie będzie ona z Tomkiem. Nie było nad czym się zastanawiać. Skorzystaliśmy z zaproszenia. Miny eksmęża nie zapomnę do końca życia. Naturalnie postarałam się o to, żeby prezentować się jak milion dolarów. Cóż, Joanna za to wyglądała, jakby zobaczyła ducha. Ja i Marcin mieliśmy ogromną satysfakcję. Bawiliśmy się znakomicie.

– Wiesz – wyszeptał mi w pewnej chwili do ucha – zbierajmy się stąd. Pragnę cię.

W ten sposób nasza relacja weszła zupełnie nową ścieżkę. Nie zastanawiam, się co będzie dalej – na razie jest mi jak w niebie i niechaj to wspaniałe uczucie trwa.

Małgorzata, 47 lat

Czytaj także:
„Weekendowy wyjazd w góry miał być romantyczną odskocznią. Mąż zaplanował jednak skok w bok z kochanką w pokoju obok”
„Mąż uganiał się za kobietami, ale tylko podziwiał ich wdzięki. Tak sądziłam, póki konkretne dowody nie wpadły mi w ręce”
„Tolerowałam zapach obcych perfum na koszulach męża, ale do czasu. Nie chciałam żyć jak babcia i mama”

Redakcja poleca

REKLAMA