„Zdradzałam męża na spotkaniach swingersów. Wydało się, kiedy do sieci trafił wyuzdany filmik z moim udziałem”

Spotkania swingersów fot. Adobe Stock
Na powodzenie w życiu nigdy nie mogłam narzekać. Nie przesadzę, jeśli powiem, że zawsze dostawałam to, o czym zamarzyłam. Wszystko zniszczyła jedna nieprzemyślana decyzja.
/ 29.12.2020 10:18
Spotkania swingersów fot. Adobe Stock

Rodzice mnie rozpieszczali i utwierdzali w przekonaniu, że jestem chcianym i kochanym dzieckiem. Dla nich najpiękniejszym i najmądrzejszym na świecie. I tak się czułam. Chociaż byłam ich oczkiem w głowie i niczego mi nie odmawiali, uczyli mnie też, że trzeba dbać o innych i dzielić się z nimi. Bo człowiek jest istotną stadną i najgorsze, co może mu się przytrafić, to samotność. Dzięki ich mądrości wyrosłam na szczęśliwą, lubianą i świadomą swojej wartości kobietę.

Życie jak w bajce

Minął okres szkolny, skończyłam studia i podjęłam pracę. Podczas gdy inni wciąż narzekali, ja szybko pięłam się po szczeblach kariery. Jednak z czasem praca przestała mi wystarczać, dojrzałam do miłości, małżeństwa i macierzyństwa. Wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w moim życiu pojawił się Paweł, wspaniały, dobry mężczyzna. Od samego początku wiedziałam, że chcę być z Pawłem i z nikim innym, podobnie jak wiedziałam, że ma swoje zasady. To również mi się w nim podobało, bo gwarantowało stałość naszego związku.

– Wszystko ci wybaczę, Anitko, poza zdradą. Tego nie będę w stanie zaakceptować – wyznał, gdy zaczęliśmy się spotykać. – Dla mnie to koniec, bezapelacyjny. I nie chodzi tylko o zazdrość – dodał Paweł.

Opowiedział mi o swojej rodzinie. Ojciec pracoholik, niemający czasu dla żony i dzieci, i matka rekompensująca sobie nieobecność męża licznymi romansami. Kłótnie, oskarżenia, rozstania i powroty. Ciągła szarpanina. A w tym wszystkim dzieci, zagubione, okaleczone emocjonalnie, zdezorientowane.
– Nie chcę przeżywać czegoś takiego w dorosłym życiu. I nie chcę, by doświadczyły tego moje dzieci. Nigdy. Rozumiesz?
– Rozumiem – zapewniłam.

Nie wyobrażałam sobie wtedy, że kiedykolwiek mogłabym Pawła zdradzić. Nie tak mnie rodzice wychowali. Nie taki dawali mi przykład, kochając się i okazując sobie tę miłość. Nie było w ich życiu miejsca na trójkąty czy czworokąty.

Rodzinna sielanka: mąż i córki

Pobraliśmy się i stworzyliśmy rodzinę. Urodziły nam się dwie córeczki. Ja zajmowałam się domem i czerpałam z tego autentyczną satysfakcję. Paweł zarabiał, ale zawsze znajdował dla nas czas. Byliśmy szczęśliwi.

Mijały lata, a u nas wciąż było dobrze. Pełna sielanka. Czemu nie mogło tak być zawsze? Czemu wszystko zepsułam? Nie wiem...Czasem myślę, że za dobrze mi się układało, że bajkowe życie mnie rozleniwiło, nie przygotowało na pułapki losu, na pokusy, pozbawiło czujności, ostrożności i pewnego wyrachowania. 

Powinnam iść słuszną drogą, jeśli nie z powodu lojalności, miłości i złożonej przysięgi, to choćby ze strachu przed wpadką, przed konsekwencjami. Myślałam, że znowu wszystko mi się uda? Czy w ogóle przestałam myśleć? A może zwyczajnie nie potrafiłam docenić tego, co miałam, bo nigdy mi niczego nie brakowało?

Seks z nim był… dziki. Nie było w nim czułości, tkliwości, zespolenia dusz, ale wyłącznie pożądanie, dzika namiętność, seksualne zapasy.

Gdybym miała pod górkę, gdybym musiała kiedykolwiek o coś walczyć, zabiegać, gdybym poniosła kilka porażek, może nie zniszczyłabym tak lekkomyślnie swojego sielankowego życia. Jedną chwilę szaleństwa, choć niewybaczalną, dałoby się jeszcze zrozumieć, ale ja zamiast otrzeźwieć, zbłądziłam na całego. Czemu? Dlaczego nie odezwał się żaden dzwonek alarmowy? Czemu moja szalona chwila trwała i trwała, a ja w nią brnęłam, jakbym nie widziała, że nieuchronnie zmierzam ku destrukcji?

Wylądowałam z Adamem w przydrożnym motelu

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie koleżanka ze szkoły z informacją o zjeździe absolwentów. Wybrałam się na niego z ochotą. To właśnie tam spotkałam Adama, męża jednej z dawnych koleżanek.

Nie wiem, dlaczego zamiast wrócić ze spotkania klasowego do domu, wylądowałam z Adamem w przydrożnym motelu. Naprawdę setki, tysiące razy się nad tym zastanawiałam i nie umiem powiedzieć, co mnie opętało. Gdybym wtedy się wycofała, do niczego by nie doszło. Potem… potem było już chyba za późno. Demon został obudzony.

Nazajutrz obwiniałam wypity alkohol, który zaćmił mi umysł, stępił sumienie. Co gorsza, wyzwolił z uśpienia jakieś nienasycone dotąd żądze, które zmieniły porządną kobietę w kogoś zupełnie innego.
Adam też to wyczuł. Zdobył mój numer i zadzwonił.
– Zobaczymy się jeszcze? Bardzo bym chciał...

Gdy tylko usłyszałam jego głos, nogi mi zadrżały. Nie, nie ze strachu. Z ekscytacji! Stało się i nie umiałam zapomnieć tego, co robiliśmy w motelu. Seks z nim był… dziki. Nie było w nim czułości, tkliwości, zespolenia dusz, ale wyłącznie pożądanie, dzika namiętność, seksualne zapasy. Nie kochałam Adama, ale na samą myśl o jego bezczelnym dotyku, głębokich pocałunkach i wyuzdanych propozycjach robiło mi się gorąco. Na wspomnienie tego, co ze mną robił, czułam, że jestem gotowa na więcej i że chcę więcej!

W domu starałam się niczego po sobie nie pokazywać. Tak jak dotychczas zajmowałam się swoimi obowiązkami, dbałam o Pawła i córeczki. Zarazem z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego spotkania z Adamem.

Podczas jednego ze spotkań grupowych swingersów dołączył do nas znajomy Adama z kamerą, a ja zamiast się zaniepokoić, nakręciłam się jeszcze bardziej.

Paweł niczego nie zauważył, a nawet gdyby odkrył, że zachowuję się nieco nerwowo, niczego by się nie domyślił. W końcu nigdy nie dałam mu żadnych podstaw do podejrzeń. Tego dnia zawiozłam dzieci do rodziców. Paweł był w delegacji i miał wrócić po kilku dniach.
– Mamy całe trzy dni dla siebie – rzuciłam do telefonu.
– To dobrze. Mam dla ciebie niespodziankę – odpowiedział Adam.

Ową niespodziankę wspominam z płonącymi policzkami. Co innego romans, a co innego… seks grupowy. Jakim cudem ja, stateczna pani domu, matka, kochająca żona, mogłam przystać na takie zabawy? Sama tego nie rozumiem. Jednak to zrobiłam, jakby zdradzenie Pawła pozbawiło mnie wszelkich zahamowań. Mówiłam sobie, że nic, co zrobię, nie będzie gorsze od tej pierwszej nocy w motelu. Bo kara czekała mnie taka sama: brak wybaczenia. Nie wzięłam pod uwagę, że mogę zostać ukarana dużo okrutniej…

Co innego romans, a co innego… seks grupowy

Nie przewidziałam, że po ekstremalnych doświadczeniach seks z mężem przestanie mi wystarczać. Wolałam spotkania w grupie swingersów, na które zabierał mnie Adam. Szybko uzależniłam się od dreszczyku emocji, specyficznego podniecenia, ekscytacji, że robię coś zakazanego, niemoralnego.
Podczas jednego ze spotkań grupowych dołączył do nas znajomy Adama z kamerą, a ja zamiast się zaniepokoić, nakręciłam się jeszcze bardziej. Totalnie odpłynęłam w tym szaleństwie...

Kiedy otrzeźwiałam? Gdy Adam powiedział, żebym się rozwiodła. Kiedy wyznał, że mnie kocha.
Przeżyłam szok. Miłość nie pasowała mi do naszego nieczystego układu. Czułość, dobroć, miłość, szczęście miałam w domu z Pawłem. Z Adamem to był tylko seks, zabawa. Popełniłam fatalny błąd i mu to powiedziałam, wręcz go wyśmiałam. A potem zaczęłam go unikać. Nie odbierałam telefonów, nie odpowiadałam na maile i zaczepki na fejsie, nie przychodziłam na spotkania.

Uraziłam jego męską dumę, zraniłam odrzuceniem. Jeśli mnie kochał, to na swój brudny sposób, który nie wykluczał zemsty i szantażu. Nie mogąc się ze mną skontaktować, przyszedł do mnie do pracy. Już z tego powodu oniemiałam, a on jeszcze szepnął:
– Pamiętaj, że mam film...
W pierwszej chwili nie zrozumiałam.
– Jaki film?
– Ten, na którym widać, jaka jesteś naprawdę. Widać, co robisz ze mną, z innymi… Może zaproszę Pawła do wspólnej zabawy, co? – w głosie kochanka usłyszałam groźbę. – Więc lepiej przestań się zachowywać, jakbyś mnie nie znała. Zmroziło mnie. Nic nie powiedziałam, bo zwyczajnie zabrakło mi słów. Po prostu odwróciłam się i uciekłam.

Przez kilka kolejnych dni zastanawiałam się cała przerażona, co teraz. Jak uniknąć konsekwencji? Co zrobić, żeby Paweł się nie dowiedział? Albo jak mu wytłumaczyć to, co zrobiłam… Boże, tego nie da się wytłumaczyć! Tymczasem Adam naciskał, groził, szantażował, ale naiwnie wierzyłam, że nie posunie się do ostateczności. W końcu on też był na tym filmie.

Przeliczyłam się. I pewnego dnia mój świat runął. Adam umieścił film w internecie i „życzliwie” przesłał link Pawłowi. Zresztą nie tylko Pawłowi... W małym miasteczku wieści rozchodzą się szybko, a Adam się postarał, żeby film dotarł do jak największej liczby osób. Widzieli go moi rodzice, przyjaciele, współpracownicy, znajomi, sąsiedzi...

– Nie tak cię wychowaliśmy. Jak mogłaś? Czego ci brakowało? – mama szlochała w słuchawkę.
– Taki wstyd! Boże, taki wstyd!
Ojciec nawet nie podszedł do telefonu. Nie chcieli mnie widzieć. Rozczarowałam rodziców tak bardzo, zrobiłam coś tak okropnego, że nie wiedzieli, jak mnie teraz traktować, jak ze mną rozmawiać. Zresztą ja też nie umiałabym im spojrzeć w oczy. Jednak najgorsze dopiero miało nadejść.

Wystąpiłem o rozwód i wyłączną opiekę nad dziećmi – blady Paweł unikał mojego wzroku.
O kontakcie cielesnym już nie wspominając. Nie dotknął mnie, odkąd wszystko się wydało. Jakby się mnie brzydził.
– Wyprowadzisz się z domu, spłacę cię – powiedział.

Widziałam po nim, jaka to trudna dla niego decyzja. Ufał mi, kochał mnie, dbał o mnie, a ja... nie dość, że go zdradziłam, to jeszcze robiłam to regularnie i z wieloma facetami. Skrzywdziłam moich bliskich. Okryłam hańbą naszą rodzinę.

W cieniu seks skandalu

Rozmiar mojej przewiny, jej waga, podłość dopiero teraz do mnie docierają, gdy minął pierwszy szok. Zraniłam wszystkich, których kocham.
Mamusiu, to prawda, że grasz w brzydkich filmach? – dziewięcioletnia Julka patrzyła na mnie z niedowierzaniem i ze łzami w oczach.
Nastoletnia Ola miała dla mnie już tylko pogardę.
– Jak mogłaś... – wycedziła ze wstrętem. – Wiesz, co teraz mam w szkole? Co mówią moi koledzy? Nie chcę cię znać!

Paweł otrzymał rozwód z orzeczeniem mojej winy. Już wcześniej wypłacił mi połowę pieniędzy za dom. Dzięki temu mogłam kupić małą kawalerkę w innym mieście. Resztę pieniędzy odłożyłam, by mieć za co żyć, póki nie znajdę nowej pracy. Rodzice wciąż się do mnie nie odzywają. Nie dziwię im się. Żyją w miasteczku, które takiego skandalu szybko nie zapomni.

Z Adamem ani dawnymi znajomymi nie utrzymuję kontaktów. Paweł sprzedał dom i wyjechał z naszymi córkami na drugi koniec Polski. Nie śmiem ich szukać. Byłam zbyt szczęśliwa i zniszczyłam swoje szczęście. Bo nie umiałam docenić tego, co miałam. Bo pociągało mnie coś, czego dotąd nie doświadczyłam, i nie umiałam się powstrzymać przed sięgnięciem po to. Bo mając niemal wszystko, chciałam jeszcze więcej. Co będzie dalej? Nie wiem. Jednego jestem pewna – już nigdy nie będę szczęśliwa. Te czasy są już za mną.

Więcej prawdziwych historii:
„Moja żona to despotyczna wariatka. Poświęciłem dla niej wszystko, a ona nawet nie chce mieć ze mną dzieci”
„Przez pomyłkę lekarzy myślałam, że umieram. To były najgorsze dni mojego życia, za które nikt nie odpowiedział”
„Zięć wysyłał moją córkę na wojnę, bo zarabiała tam najlepiej. Ja bałam się o jej życie, a on balował za jej pieniądze”
„Zakochałem się w Magdzie, ale przespałem się z jej przyjaciółką. Obie zaplanowały ten test, którego nie zdałem”

Redakcja poleca

REKLAMA