„Przeżyliśmy razem piękne chwile, a gdy spotkaliśmy się znowu, udawała, że się nie znamy. A przecież pamiętam dotyk jej ciała”

mężczyzna i kobieta w windzie fot. iStock by Getty Images, YakobchukOlena
„Wszystko potoczyło się bardzo szybko – nie wiem, czy to któreś z nas nacisnęło kilka guzików jednocześnie, czy może nastąpiła autentyczna awaria? Winda lekko się zatrzęsła i zatrzymała między piętrami. Nagle zgasło światło, a my zbliżyliśmy się do siebie”.
/ 11.08.2023 21:30
mężczyzna i kobieta w windzie fot. iStock by Getty Images, YakobchukOlena

Czy zdarzyło się wam kiedykolwiek coś tak niesamowitego? W jednej chwili ulec urokowi kobiety, a już w następnej „skonsumować” tę znajomość? Mnie się przydarzyło! I to w jakich okolicznościach! Gdyby wcześniej ktoś opowiedział mi coś podobnego, pomyślałbym po prostu, że gość naoglądał się amerykańskich filmów…

Tamtego dnia wchodziłem do kilkunastopiętrowego biurowca, w którym mieści się siedziba współpracującej ze mną firmy. Prosto od obrotowych drzwi  skierowałem się w stronę wind. I wtedy zobaczyłem ją… Prawdziwe zjawisko! Ta dziewczyna zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.

Średniego wzrostu, ubrana bardzo starannie: żakiet z dekoltem opinający ciasno jej kibić, a do tego wąska spódniczka. Nie wiem, w jakim była wieku – dwadzieścia pięć, trzydzieści lat, może mniej, może więcej. Sądząc po stroju, mogła być równie dobrze sekretarką, jak i szefową w jakiejś firmie. Miała w sobie to coś, co mną wstrząsnęło.

Szła z przeciwnej strony. Niosła pod pachą plik papierów. Wpatrywałem się w nią przez dłuższą chwilę, śledząc jej miękki, kołyszący chód i – oczywiście w wyobraźni – rozbierałem ją wzrokiem. Gdybym miał takie możliwości, już tuliłbym ją nagą w ramionach, głaskał po obnażonym karku, plecach... 

Tym gestem ewidentnie dała mi znak

W którymś momencie kobieta zatrzymała się i spojrzała w moim kierunku. Wszystko trwało bardzo krótko, ale dla mnie była to cała wieczność. Albo mi się zdawało, albo dostrzegłem na jej twarzy cień uśmiechu, ledwo dostrzegalne, zmysłowe półotwarcie ust… Było to wprost porażające! Skinęła lekko głową i ruszyła przed siebie.

Zrozumiałem jej gest jednoznacznie. Jak zahipnotyzowany podążyłem za nią. Szła do windy. Właśnie nadjechała kolejna. Do środka weszło chyba z dziesięć osób,  ja wcisnąłem się jako jeden z ostatnich. Ona nie wybrała żadnego przycisku. Ruszyliśmy w górę. Po drodze, w miarę zatrzymywania się na poszczególnych piętrach, winda pustoszała. Dobiliśmy do końca i rozpoczęliśmy powrót na dół. W pewnym momencie pozostaliśmy całkiem sami.

Dalej wszystko potoczyło się bardzo szybko – nie wiem, czy to któreś z nas nacisnęło kilka guzików jednocześnie, czy może nastąpiła autentyczna awaria? Winda lekko się zatrzęsła i zatrzymała między piętrami.

Nagle zgasło światło, a my zbliżyliśmy się do siebie. Najpierw nasze ręce, a potem ciała splotły się w mocnym, gorączkowym uścisku. Po krótkiej chwili szamotania się z ubraniami odnaleźliśmy się już do końca, prawie nadzy, rozpaleni. Przyparłem ją do ściany i jak w ekstazie lekko uniosłem krągłe biodra i.... zrobiłem to. Pogrążyliśmy się w gwałtownym miłosnym zapamiętaniu… Jak długo to trwało? Trudno powiedzieć, pewnie krótko, aż do równoczesnego spełnienia… W ostatniej chwili! Bo w tym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, znów zapaliły się światła.

Pospiesznie oderwaliśmy się od siebie i zaczęliśmy porządkować częściowy negliż. Kątem oka zauważyłem, jak dziewczyna wysuwa pantofel spomiędzy drzwi. A więc to tak… Winda ruszyła znowu.

Zatrzymaliśmy się, zanim doprowadziłem się całkiem do porządku. Dziewczyna natychmiast wyszła, nie patrząc już na mnie. Przez dłuższą chwilę zdezorientowany rozglądałem się wokół. Wreszcie udało mi się oprzytomnieć i dojechać na właściwe piętro.

A może to tylko moja wyobraźnia?

Dotarłem do biura zaprzyjaźnionej firmy i automatycznie pogrążyłem się w pracy. Dopiero dużo później uzmysłowiłem sobie, co mi się przydarzyło. I nadal nie byłem pewien, czy to był tylko sen, czy jednak jawa.

Jakiś czas potem znowu odwiedziłem ten biurowiec. Wchodząc do niego, czułem rosnące podniecenie. Nagle stanęło mi przed oczami wszystko, co mi się tu przydarzyło. Nerwowo rozejrzałem się wokół.

Niestety, nigdzie nie mogłem dostrzec mojej odważnej kochanki, chociaż celowo zrobiłem windą kilka rund. W końcu dałem sobie spokój. Dopiero opuszczając gmach, z odległości kilkunastu metrów dostrzegłem znajomą sylwetkę. Stała przy portierni zajęta rozmową z kimś z ochrony. Prawie dobiegłem do niej.

– Przepraszam. Czy my się skądś nie znamy? – wykrztusiłem ochrypłym nagle głosem.

To była ona! Znowu wyglądała olśniewająco… Wpiłem się w nią głodnym wzrokiem.

– Słucham? – zwróciła do mnie twarz, na której widoczne było bezbrzeżne, szczere zdumienie. – Przykro mi, ale ja nie znam pana, chyba z kimś mnie pan pomylił…

Nie! Nie pomyliłem. Ale ona już odwróciła się ode mnie i wróciła do przerwanej rozmowy. Zawahałem się na moment, a potem powoli odszedłem. Może to wszystko było jednak tylko wymysłem mojej wyobraźni?

Czytaj dalej:
„Spędziłam z Jackiem upojne noce, ale gdy spotkaliśmy się na mieście, udawał że mnie nie zna. Nic dziwnego, był z kobietą”
„Spędziłam noc z przystojniakiem z baru. Kochaliśmy się wszędzie. Dopiero rano odkryłam, że to kolega mojego syna”
„Myślałem, że po upojnej nocy z rudowłosą pięknością, zostały mi jedynie wspomnienia. Po latach okazało się, że nie tylko”

Redakcja poleca

REKLAMA