Tomek zaprosił mnie do kina. Bardzo mi się podobał. Był wysoki, dobrze zbudowany, miał stałą pracę i tak samo jak ja kochał górskie wycieczki. Ideał. Po kinie poszliśmy do pobliskiej kawiarenki na herbatę i ciastko. Długo rozmawialiśmy i gadało nam się świetnie.
Nasza znajomość z biegiem dni nabierała rumieńców i było oczywiste, że prędzej czy później wkroczy w poważniejszy etap. Cieszyło mnie to, bo chciałam stałego związku, a Tomek wydał się odpowiedni na życiowego partnera. Tak jak ja przekroczył trzydziestkę i przebąkiwał o tym, że myśli o stabilizacji.
Nigdy nie spotkałam takiego faceta
Od pewnego czasu mieszkałam sama, w kawalerce, którą odziedziczyłam po babci. Latem postanowiłam więc zagrać va banque i zaprosić go do siebie na kolację. W końcu na co miałam czekać? Pojawił się w moich progach z bukietem róż i butelką wyśmienitego wina. Podałam sałatkę z łososiem i kurczaka po malajsku, który bardzo Tomkowi smakował. Na deser były lody z owocami.
Jednak kiedy po kolacji usiedliśmy na kanapie z kieliszkami w dłoniach, a ja delikatnie przysunęłam się do Tomka, on… dosłownie odskoczył ode mnie.
– Bardzo mi się podobasz... – powiedział, widząc moje zdumienie. – Naprawdę chętnie bym się... poprzytulał, ale musisz wiedzieć, że mam swoje zasady.
No proszę, tego się nie spodziewałam... Pewnie uważa, że jak seks, to tylko po ślubie. Bardzo się myliłam.
– Zanim wyląduję z kimś w łóżku, a nie zdarza mi się to często, chcę mieć pewność, że nie skończy się to dla mnie źle – powiedział Tomek, jednak ja nadal kompletnie nie rozumiałam, o co chodzi.
Bo niby dlaczego noc ze mną miałby skończyć się katastrofą? Przecież nie zajdę od razu w ciążę, bo znam się na antykoncepcji, i jasno dałam mu to do zrozumienia.
– Ale... o czym mówisz? – wyjąkałam.
– Chciałbym, żebyś zrobiła sobie badania – wypalił. – To nie jest kwestia braku zaufania, tylko moich zasad. Ja oczywiście także pokażę ci moje wyniki.
30 lat żyję na tym świecie, a nigdy nie spotkało mnie nic podobnego. Totalnie osłupiałam i nie wiedziałam, co powiedzieć. Czy on mnie obraził? Powinnam się zdenerwować? A może tylko żartował? W takim razie… zmieniłam temat.
Byłam zbulwersowana
– Naprawdę zaproponował coś takiego?! – koleżanki nie kryły oburzenia. – Kochana, trafiłaś na niezłego chama...
Miały rację. To, co powiedział, od razu powinno go skreślić z listy moich ewentualnych chłopaków. Przecież on zasugerował, że sypiam z kim popadnie. I pewnie myślałabym tak nadal i nie zgodziła się na kolejną randkę, gdyby nie przypadkowa rozmowa z moim bratem, który od lat przebywa za granicą.
– Poznałem świetną dziewczynę, ale zanim coś więcej się między nami wydarzy, muszę iść do lekarza – przyznał mi się. – Dzisiaj dziewczyny chcą mieć pewność, że spędzają noc z kimś zdrowym. Powiedział to tak naturalnie, jakby mówił o wizycie u dentysty, a nie o badaniu na choroby przenoszone drogą płciową.
– I co, zrobisz te badania? – zapytam zaskoczona.
– Wiele razy robiłem, zrobię i teraz. Pewność jest najważniejsza. Nie warto ryzykować – powiedział spokojnie.
Jego słowa dały mi do myślenia. Może miał trochę racji? Więc może nie powinnam obrażać się na Tomka za jego dziwaczną propozycję? Nie wyglądał na faceta, który nie szanuje kobiet. Nigdy mnie niczym nie obraził i zawsze okazywał mi szacunek. Zatem może rzeczywiście chodzi tu jedynie o zdrowie i bezpieczeństwo. „W sumie co mi szkodzi?” – pomyślałam i zrobiłam sobie badania.
– Nigdy nie wiadomo, kto jest nosicielem czego, dlatego warto myśleć o takich rzeczach zawczasu – wyjaśnił mi brat głosem znawcy tematu, który dzisiaj i ja przybieram, kiedy rozmawiam z moimi przyjaciółkami o „tych” sprawach.
Gorąco namawiam, żeby prosiły swoich ewentualnych partnerów o aktualne wyniki badań i nic sobie nie robiły z tego, że ktoś uważa to za głupie czy zbędne.
– Życie jest zbyt piękne, żeby ryzykować – uśmiecham się, zadowolona, że ja sama trafiłam na faceta, który poważnie traktuje intymną sferę życia.
I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu chciałam go przez to rzucić.
Czytaj także:
„Wychowuję córkę siostrzenicy, która się jej wyrzekła. Teraz próbuje mi ją odebrać, a mała płacze, że się zabije”
„Chciałam udowodnić zdradę narzeczonego przyjaciółki. Zamiast pomóc, stałam się pośmiewiskiem”
„Narzeczony zostawił moją córkę, bo zaszła w ciążę. Umawiali się, że nigdy nie będą mieć dzieci...”