Często słyszę od swoich znajomych komentarze i przykre uwagi dotyczące mojego gustu co do facetów. Sama nie jestem wyjątkową pięknością, ale nie jestem też brzydka. Taka średnia - tak bym o sobie powiedziała. 165 cm wzrostu, raczej szczupła - 2 razy w tygodniu chodzę na siłownię. Większość moich koleżanek uważa, że powinnam (i mogłabym spokojnie) znaleźć sobie przystojnego partnera, którego wszystkie inne kobiety by mi zazdrościły - same tylko też z takimi się spotykają.
Tylko ja... nie chcę żadnego przystojniaka! 100 razy bardziej wolałabym mieć męża brzydala. I wcale nie chodzi tu o to, że atrakcyjni mężczyźni mieliby nie mieć nic więcej do zaoferowania. Mam mnóstwo przystojnych kolegów, którzy są też zabawni, piekielnie inteligentni i naprawdę fantastycznie się z nimi spędza czas.
Wolę nieatrakcyjnych mężczyzn, bo przy nich jest bezpieczniej
Jak już powiedziałam, sama nie jestem wyjątkową pięknością. Przez krótki czas spotykałam się z bardzo przystojnym mężczyzną i nie mogłam znieść, gdy na jego widok śliniły się inne dziewczyny. Miałam ochotę im oczy wydrapać! Szczególnie, że niejednokrotnie były sporo ładniejsze ode mnie...
Wtedy powiedziałam sobie - dość! Nie chcę czuć się gorsza przez wygląd swojego partnera. Nie chcę też być wiecznie zazdrosna i nerwowo zerkać w telefon za każdym razem, gdy wieczorem wychodzi z kolegami.
Od tej pory gdy umawiałam się na randki, każdy względnie przystojny facet był u mnie skreślony na starcie. Wiele osób powiedziałoby, że to chore, że - o ironio - spisuję kogoś na straty tylko ze względu na wygląd. Ale chyba nie ma nic złego w ustawianiu sobie wstępnych kryteriów?
Od kilku miesięcy mam średnio atrakcyjnego partnera i muszę przyznać, że to najszczęśliwszy związek, w jakim kiedykolwiek byłam! On się stara, ja czuję się u jego boku bezpiecznie. Żadna inna nie klei się do niego i nie ślini na jego widok, gdy wychodzi beze mnie - czy to nie jest sytuacja idealna? Wygląd nie jest dla mnie sprawą pierwszorzędną, a świetnie się dogadujemy, mamy podobne poczucie humoru i lubimy te same filmy.
Moje koleżanki często komentują nasz związek: „co ty w nim widzisz?” oraz „stać cię na kogoś lepszego” słyszę średnio raz na kilka tygodni. Z tym, że one traktują swoich przystojnych facetów jak dodatki do stylizacji, a nie jak kogoś, z kim mają czuć się dobrze całe życie...
Więcej ludzkich historii, które mogą cię zainteresować:
Jestem mamą 3 dzieci. Dla mnie nauka zdalna mogłaby zostać na zawsze
Na weselu kuzynki dałam kopertę wypełnioną gazetami. Nie zasłużyła na pieniądze
To ty zepsułaś moim dzieciom wspomnienia! - zdradzona kobieta pisze list do kochanki męża